Od początków czasów historycznych (…) na świecie istnieją trzy warstwy ludzi: górna, średnia i dolna. (…) Cele poszczególnych warstw są absolutnie nie do pogodzenia. Celem górnej jest utrzymanie swojej pozycji, średniej – zamiana miejsc z górną. Celem dolnej, jeśli akurat go ma – gdyż na ogół jej przedstawiciele są zbyt ogłupieni ciężką pracą fizyczną, aby myśleć o czymkolwiek poza żmudną codziennością – jest znieść przywileje i stworzyć społeczeństwo, w którym wszyscy będą równi. Na przestrzeni dziejów wciąż toczą się boje, w ogólnych zarysach przebiegają identycznie. Przez długie okresy górna warstwa pewnie dzierży władzę, lecz prędzej czy później następuje moment, kiedy traci wiarę we własne siły, albo w swoje umiejętności sprawnego rządzenia; czasami dzieje się to równocześnie. Wówczas obala ją warstwa średnia, która angażuje warstwę dolną wmawiając jej, iż walczy o wolność i sprawiedliwość. Zaledwie osiąga cel, spycha warstwę dolną na dawną, podrzędną pozycję, a sama przeistacza się w górną. Po pewnym czasie z jednej lub z obu tych warstw wykuwa się nowa warstwa średnia i bój zaczyna się od nowa. Z trzech warstw tylko dolnej nigdy nie udaje się choćby na krótko zrealizować upragnionych celów.
Rok 1984 (ang. Nineteen Eighty-Four) – antyutopia autorstwa George’a Orwella
Najlepszym i najbardziej optymalnym miejscem, aby przyrządzić ten specjał jest linia o szerokości czterech kilometrów blisko 38 równoleżnika. To tu. Biegun po przeciwnej stronie turbo kapitalizmu. Równie abstrakcyjny. Doprawdy ciężko to nam sobie wyobrazić żyjąc jakby nie było w spokoju i względnej wolności tak zaawansowane szaleństwo struktury społecznej. Posmak, który został nam dany za czasów realnego komunizmu w Polsce w porównaniu z północno – koreańskim eksperymentem to przysłowiowy pikuś. Jak wiemy świat od kuchni wygląda zupełnie inaczej niż w reklamie burgerów od Kinga. Królestwo Grubasów vs Królestwo Głodu. Nadmiar vs Brak. Tao współczesnego świata. Dwudziestoczterogodzinny serial Północ Południe nadawany siedem dni w tygodniu przez 365 dni roku planetarnego. Rozkosz emisji nadawana z fotela. Ludzka gra. Szeregi pionków zawodowych szulerów w ich wymyślonych królestwach.
Potrzeba: kapusty pekińskiej, cebuli, czosnku, świeżego chili, imbiru, marchwi, rzodkwi, koncentratu pomidorowego, octu ryżowego, kiszonej kapusty i cytryny. Tutaj wersja jak to w turbo kapitalizmie fast. Ale można kapustę zasolić na noc. A samo kimchi trzymać już zamarynowane octem dość długo przez co nabiera mocy.
Jako uzupełnienie: proponuję pełnoziarnisty ryż jaśminowy w zapieczonej dyni, pieczarki faszerowane tofu i cebulą.
Plus: sos orzechowy z powidłami śliwkowo – jabłkowo – gruszkowymi i imbirem.
Smacznego mój drogi Kim Dzong Un!