Pierwszy z nich to Radosny Umysł. Czym można się radować pracując w kuchni? Możliwością przygotowywania jedzenia dla innych, jedzenia, które im smakuje i czyni ich radosnymi. To jest radość kucharza. Dlaczego gotowanie dla innych uszczęśliwia? Wszyscy, którzy praktykują są prawdziwymi skarbami, skarbami całego wszechświata. To wielka radość i skarb móc ich nakarmić. Dlatego przed podaniem jedzenia tenzo oddaje wszystkim pokłon, mówiąc w ten sposób: proszę, jedzcie!
Na świecie żyją różni ludzie, pracują w różnych zawodach. Są wśród nich tacy, którzy, tak jak wy praktykują zazen, aby oczyścić swoje życie i obrać drogę prawdy. Są też ludzie, którzy gotują, aby ich nakarmić. Niewielu potrafi gotować w ten sposób. To daje wielką radość. Narodziliśmy się na tej ziemi – pośród tylu różnych gwiazd i planet – jako istoty ludzkie. Napotkaliśmy nauki Buddy i ludzi, którzy są jak buddowie. Czy coś może dawać większe szczęście niż podtrzymywanie życia tych ludzi?

Mam nadzieję, że w Polskich rodzinach jest inaczej niż w Japonii, gdzie coraz mniej osób gotuje w domu. W takich domach nie ma noży, desek do krojenia, patelni, garnków! Jest tylko jedna rzecz – kuchenka mikrofalowa. Nie jest jeszcze tak źle, jeśli ktoś kupuje w supermarkecie gotowe jedzenie i podgrzewa je w kuchence mikrofalowej. Często jedzenia nawet się nie podgrzewa, je się na zimno. Ludzie mówią, że gotowanie jest zbyt kłopotliwe, że nie mają na to czasu. Wybierają łatwiejsze sposoby. Jeśli tak się dzieje w jednym pokoleniu, to jeszcze w porządku. Ale jeśli takie zachowania zostaną przekazane kolejnemu pokoleniu i jeszcze następnemu, to w końcu nadejdzie moment, że nie będzie już ludzkich istot.

Drugi Umysł, który wymienia Dogen to Rodzicielski Umysł, Umysł Seniora. Kiedy byliśmy dziećmi rodzice gotowali dla nas z oddaniem, dlatego mogliśmy wyrosnąć na istoty ludzkie. Urodziłem się w roku 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. W czasie wojny było bardzo mało żywności, wszyscy w Japonii doświadczaliśmy jej braku. Któregoś wieczoru moja mama ugotowała skromny posiłek – w jednym garnku ryż i warzywa. Mama uważała, że spożywanie tak skromnego posiłku w ciemnym pomieszczeniu świątyni będzie zbyt przygnębiające, dlatego zaproponowała, abyśmy poszli do ogrodu. Zjedliśmy w ogrodzie w ciepłych promieniach słońca. To było bardzo radosne. Matka była ogromnie troskliwa, zależało jej na tym, aby posiłek stał się radośniejszy. Pamiętam dobrze ten wieczór, czułem się szczęśliwy. Było wtedy mnóstwo biednych ludzi, wielu rodziców nie dojadało, żeby przeznaczyć więcej jedzenia dla swoich dzieci. Teraz jedzenia jest dużo, więcej niż potrzebujemy: fastfoody, mrożonki, gotowe potrawy. To prawdziwe przeciwieństwo tamtych czasów. Żyjąc w bogatym świecie jemy jedzenie o wiele niższej jakości, niedobre, pozbawione umysłu. Kiedy jedzenia było mało, było ono lepsze, było przygotowane z umysłem, z sercem. Tego rodzaju przeciwieństwa zawsze występują w ludzkim świecie. Los Polaków w trakcie wojny musiał być o wiele trudniejszy. Wszyscy przeszliśmy przez to cierpienie i teraz cieszymy się światem wokół nas. Musimy coś zrobić z tymi przeciwnościami, z tym porządkiem rzeczy odwróconym do góry nogami.
Trzeci umysł wymieniony przez Dogena Zenji to Wielkoduszny Umysł. Wielkoduszny Umysł to ten, który wie, że ja nie jestem odrębny od innych istot, że jestem jednym z niebem i ziemią. Ważne jest, według słów Dogena, aby wykonywać swoją pracę, jeść, wymieniać się z innymi ludźmi przedmiotami i myślami, utrzymując ten Wielki Umysł. Jednakże często uświadamiamy sobie, że nasz umysł staje się bardzo mały, bardzo wąski, myślimy wtedy „to jest dobre”, „to jest smaczne”, „to nie jest smaczne”, „ta osoba jest miła, a tamta nie”, „posiadam mniej, niż on”, „on ma więcej, niż ja”. Dogen Zenji nauczał, aby trzymać się z dala od tego małego umysłu, aby pamiętać, że jesteśmy jak niebo i ziemia. „Utrzymuj zawsze Wielki Umysł” – nauczał Dogen.
