TEKSTY O ŻYWIENIU

TRZY UMYSŁY PRAWDZIWEGO KUCHARZA

Pierwszy z nich to Radosny Umysł. Czym można się radować pracując w kuchni? Możliwością przygotowywania jedzenia dla innych, jedzenia, które im smakuje i czyni ich radosnymi. To jest radość kucharza. Dlaczego gotowanie dla innych uszczęśliwia? Wszyscy, którzy praktykują są prawdziwymi skarbami, skarbami całego wszechświata. To wielka radość i skarb móc ich nakarmić. Dlatego przed podaniem jedzenia tenzo oddaje wszystkim pokłon, mówiąc w ten sposób: proszę, jedzcie!

Na świecie żyją różni ludzie, pracują w różnych zawodach. Są wśród nich tacy, którzy, tak jak wy praktykują zazen, aby oczyścić swoje życie i obrać drogę prawdy. Są też ludzie, którzy gotują, aby ich nakarmić. Niewielu potrafi gotować w ten sposób. To daje wielką radość. Narodziliśmy się na tej ziemi – pośród tylu różnych gwiazd i planet – jako istoty ludzkie. Napotkaliśmy nauki Buddy i ludzi, którzy są jak buddowie. Czy coś może dawać większe szczęście niż podtrzymywanie życia tych ludzi?

Mam nadzieję, że w Polskich rodzinach jest inaczej niż w Japonii, gdzie coraz mniej osób gotuje w domu. W takich domach nie ma noży, desek do krojenia, patelni, garnków! Jest tylko jedna rzecz – kuchenka mikrofalowa. Nie jest jeszcze tak źle, jeśli ktoś kupuje w supermarkecie gotowe jedzenie i podgrzewa je w kuchence mikrofalowej. Często jedzenia nawet się nie podgrzewa, je się na zimno. Ludzie mówią, że gotowanie jest zbyt kłopotliwe, że nie mają na to czasu. Wybierają łatwiejsze sposoby. Jeśli tak się dzieje w jednym pokoleniu, to jeszcze w porządku. Ale jeśli takie zachowania zostaną przekazane kolejnemu pokoleniu i jeszcze następnemu, to w końcu nadejdzie moment, że nie będzie już ludzkich istot.

Drugi Umysł, który wymienia Dogen to Rodzicielski Umysł, Umysł Seniora. Kiedy byliśmy dziećmi rodzice gotowali dla nas z oddaniem, dlatego mogliśmy wyrosnąć na istoty ludzkie. Urodziłem się w roku 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. W czasie wojny było bardzo mało żywności, wszyscy w Japonii doświadczaliśmy jej braku. Któregoś wieczoru moja mama ugotowała skromny posiłek – w jednym garnku ryż i warzywa. Mama uważała, że spożywanie tak skromnego posiłku w ciemnym pomieszczeniu świątyni będzie zbyt przygnębiające, dlatego zaproponowała, abyśmy poszli do ogrodu. Zjedliśmy w ogrodzie w ciepłych promieniach słońca. To było bardzo radosne. Matka była ogromnie troskliwa, zależało jej na tym, aby posiłek stał się radośniejszy. Pamiętam dobrze ten wieczór, czułem się szczęśliwy. Było wtedy mnóstwo biednych ludzi, wielu rodziców nie dojadało, żeby przeznaczyć więcej jedzenia dla swoich dzieci. Teraz jedzenia jest dużo, więcej niż potrzebujemy: fastfoody, mrożonki, gotowe potrawy. To prawdziwe przeciwieństwo tamtych czasów. Żyjąc w bogatym świecie jemy jedzenie o wiele niższej jakości, niedobre, pozbawione umysłu. Kiedy jedzenia było mało, było ono lepsze, było przygotowane z umysłem, z sercem. Tego rodzaju przeciwieństwa zawsze występują w ludzkim świecie. Los Polaków w trakcie wojny musiał być o wiele trudniejszy. Wszyscy przeszliśmy przez to cierpienie i teraz cieszymy się światem wokół nas. Musimy coś zrobić z tymi przeciwnościami, z tym porządkiem rzeczy odwróconym do góry nogami.

Trzeci umysł wymieniony przez Dogena Zenji to Wielkoduszny Umysł. Wielkoduszny Umysł to ten, który wie, że ja nie jestem odrębny od innych istot, że jestem jednym z niebem i ziemią. Ważne jest, według słów Dogena, aby wykonywać swoją pracę, jeść, wymieniać się z innymi ludźmi przedmiotami i myślami, utrzymując ten Wielki Umysł. Jednakże często uświadamiamy sobie, że nasz umysł staje się bardzo mały, bardzo wąski, myślimy wtedy „to jest dobre”, „to jest smaczne”, „to nie jest smaczne”, „ta osoba jest miła, a tamta nie”, „posiadam mniej, niż on”, „on ma więcej, niż ja”. Dogen Zenji nauczał, aby trzymać się z dala od tego małego umysłu, aby pamiętać, że jesteśmy jak niebo i ziemia. „Utrzymuj zawsze Wielki Umysł” – nauczał Dogen.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

SMAK KWAŚNY

DSC_5064

Wiosna to czas elementu drewna i smaku kwaśnego. System narządów związany z tym okresem to wątroba i woreczek żółciowy. Dominującą emocją jest gniew, a antidotum cierpliwość. Po okresie maksymalnego yin – zimie i elemencie wody, braku światła i niskiej temperatury wchodzimy w okres tak zwanego małego yang, czyli wzrastającej energii, która pobudza do życia i aktywizuje uśpione w nas potencjały. Wiosna to ruch i dlatego jest to czas w którym dobrze przywrócić ciału aktywność fizyczną jednak przede wszystkim to pora na detoks i oczyszczenie pozbycie się zgromadzonych przez okres zimowy ociężałości i wyjście ze smutku, depresji czy melancholii jaka często nas dotyka podczas długiej mrocznej zimy.

Kuchnia wiosną powinna być lekka i oczyszczająca, bogata w surowe warzywa i owoce, soki, sałatki i surówki. To czas regeneracji, głodówek i wszelkiego rodzaju diet. Kolor elementu drewna to zielony dlatego wskazane są wszystkie świeże i młode rośliny – zioła, sałaty i kiełki. W systemie ajurwedy wiosną wskazane są pokarmy typu „vatta”. Smak kwaśny jest ściągający i gromadzi i chroni płyny w naszym organizmie, ma działanie odświeżające i odmładzające, jak mawiają Chińczycy „kwaśne” czyni szczęśliwym i przez swoje działanie ściągające (ruch do wewnątrz) ma zdolność uspokajania naszego umysłu, a szczególnie gorących emocji jak gniew, irytacja, drażliwość – czy stanów depresyjnych i stresu. Dobry jest też na koncentrację, kiedy mamy mocno rozproszony umysł. Wszystkie te emocjonalne złogi potrzebują oczyszczenia – dlatego wiosną dobre są wszystkie dynamiczne formy medytacji i pracy z ciałem. Joga, Thai Chi, Qi gong, taniec, jogging, długie spacery, wycieczki rowerowe – jednym słowem lekka dieta i dużo ruchu. Smak kwaśny stabilizuje yin wątroby i reguluje wzrastające yang dlatego dobrze do smaku kwaśnego dodać odrobinę smaku ostrego związanego z elementem metalu. Dobrze unikać energetycznie gorącego pożywienia o tak zwanych właściwościach „re” – gorących i tłustych i ciężkostrawnych potraw, ponieważ obciążają one wątrobę, która w tym okresie potrzebuje oczyszczenia. Smak kwaśny powinien być używany z rozwagą tak jak dobrze ograniczyć smak słony. Generalnie wskazane są produkty o termice Yang, które pobudzają i stymulują energię. To jest dobry czas na koktajle z dodatkiem trawy jęczmiennej i przyjmowania mikroalg jak spirulina i chlorella. W tym okresie jak już wspomniałem dobre jest surowe i techniki takie jak blanszowanie, parowanie oraz krótkie gotowanie z użyciem dużej ilości płynów. Jeżeli chodzi o smak słodki (przemiana ziemi – żołądek i śledziona) to wskazane są mocno skoncentrowane pokarmy jak miód, czy syropy (agawa, mniszek). Dobrze doprawiać ostrymi przyprawami jak curry, imbir, bazylia, fenkuł etc.

DSC_6628

drewno

Nadprzyrodzone siły wiosny stwarzają wiatr w Niebiosach i drzewo na Ziemi. W organizmie tworzą wątrobę i ścięgna, tworzą kolor zielony… umożliwiają głosowi wyrażanie krzyku… tworzą oczy, smak kwaśny i emocję gniewu.

Klasyk medycyny wewnętrznej

Smak kwaśny działa jak rozpuszczalnik pomaga nam rozłożyć zgromadzone przez zimę tłuszcze i białka. Wątroba kontroluje nasze oczy, napięcie naszych mięśni i ścięgien – jej stan odzwierciedlają paznokcie, a wydzieliną są łzy. Zaburzenia wątroby odzwierciedlają się w tych właśnie częściach ciała. Duży poziom agresji i gniewu także wskazuje na zaburzoną wątrobę.

To największy gruczoł w organizmie człowieka (1,5 – 2 kg)
Górna część dotyka przepony a dolna organów jamy brzusznej
Wątroba dostarcza dotlenioną krew i zaopatruje tkanki wątrobowe, zbiera krew z układu trawiennego i trzustki
– To organ trawienia
– obiegu krwi
– uczestniczy w procesie hemolizy w trzustce w ten sposób powstaje żółć
– tworzenie mocznika – produkt końcowy przemiany białkowej – co wskazuje na związek pomiędzy nerkami i wątrobą
– wytwarzanie żółci, a energia potrzebna do wytwarzania żółci powstaje dzięki oddychaniu tkanek wątroby i jest wydzieliną komórek wątrobowych, żółć pomaga w trawieniu, emulgowaniu tłuszczy i wspiera ich wchłanianie.

– przemiany materii:

– węglowodanów
– tłuszczy
– białek
– wody
– witamin
– hormonów

Zatem wątroba wytwarza żółć a woreczek żółciowy ją przechowuje, uwalniając ją do jelita cienkiego tym samym wzmacniając proces trawienia. Forma woreczka żółciowego wykazuje cechy narządu Yang ponieważ jest pusty w środku (pustość i przestrzeń charakteryzują Yang) natomiast jego funkcja ma cechy narządu Yin przechowując czysty płyn – żółć. Wątroba i woreczek żółciowy są w tak silny sposób powiązane ze sobą, że nie sposób rozdzielić zarówno ich funkcji jak i zaburzeń. Podobnie wpływ emocji gniewu czy rozdrażnienia jest przypisany właśnie tym organom. Wątroba odpowiada za naszą zdolność planowania, a woreczek żółciowy za podejmowanie decyzji i dokonywanie osądów. Ich zaburzenia na poziomie psychologicznym objawiają się jako niezdecydowanie i nieśmiałość.

DSC_6626

Zatem termicznie pożywienie wiosenne powinno być przede wszystkim lekkie i mało tłuste o jakości ciepłej i wznoszącej. W systemie dietetyki chińskiej nie poleca się diety opartej jedynie na surowym pożywieniu, gdyż ma ona działanie wychładzające, a pamiętać należy również o czynniku zewnętrznym czyli dużej ilości wiatru i niestabilnej temperaturze wiosennej – zasada jest taka by dieta była dostosowana do kondycji naszego organizmu i warunków zewnętrznych – w żadnej mierze nie jest to zestaw sztywnych zasad, a raczej praktyczna wiedza oparta na obserwacji i obecności. Kolejną kluczową kwestią jest poznanie własnej kondycji u solidnego lekarza Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i podparcie tego badaniami współczesnej medycyny i dopiero wówczas możemy pracować poprzez dietoterapię w znaczeniu leczenia. Nie ma złotych i uniwersalnych diet, bowiem każdy organizm jest inny.

Zrzut ekranu 2020-03-10 o 18.01.58Bardzo polecam pokarmy detoksykujące i alkalizujące ponieważ współcześnie nasze organizmy są bardzo zakwaszone i żyjemy w sposób bardzo stresogenny i chaotyczny – dlatego kluczowe są również techniki medytacji, praktyki mindfulness i relaksacji. Skłaniam się ku poglądowi, że nasza uważność i dbanie o jakość każdej czynności to najbardziej skuteczny sposób by powracać do naturalnego spokoju i harmonii. Uwaga i Troska jaką wkładamy w każdą chwilę jest najlepszą terapią, ponieważ stanowi skuteczną przeciwwagę dla niedbałości i rozproszenia, ponieważ nasza rzeczywistość została tak uwarunkowana, aby wciąż skłaniać nasz umysł do niepokoju, zmartwień i myślenia o przyszłości, kiedy prawdziwe życie osadzone w tu i teraz i tak naprawdę realnie istnieje jedynie w bieżącej chwili. Dobrze stworzyć przestrzeń i okoliczności, które pozwalają nam na proste bycie ze sobą, wyciszenie i kontemplację z dala od cyfrowego zgiełku i medialno – marketingowego spektaklu. Zawsze najlepszym antidotum jest natura – wyjazd, długi spacer itd.

Wiosną śmiało możemy ograniczyć jedzenie, pozwolić sobie na posty i głodówki – dać naszemu organizmowi odpocząć. Jeść lekko i mało. Dobrze ograniczyć produkty glutenowe, słodycze i wysokobiałkowe ciężkostrawne pokarmy. Pić dużo świeżych soków, wyśmienite są kiszonki i probiotyki – ponieważ oczyszczają i odtruwają. Świetna jest kambucha i kiszony sok z buraka czy kapusty. Sałaty, kiełki, młode warzywa na naszym stole powinno być zielono i soczyście.

DSC_7540

Jabłka, rabarbar, mango, pomarańcze czerwone, owoce suszone

i warzywa takie jak: ziemniaki młode, marchew, papryka, cebula, kapusta młoda, sałata lodowa, warzywa strączkowe, karczochy, szparagi, smardze, szczaw, rzodkiewki, groszek, bób, smardze.

Produkty najbardziej alkalizujące:

Warzywa: szpinak, seler naciowy, buraki, botwina, jarmuż, kalarepa, roszponka, rukola, koper, szczypiorek, natka pietruszki, fasola biała, fasola adzuki, fasola pinto, ogórek, brokuły, bakłażan, pomidor, szparagi, marchew, kalafior, cykoria, dynia, por, sałata, cebula, papryka, ziemniaki, rzodkiew, cukinia, brukselka, czosnek, kapusta kiszona, fasola szparagowa, sok pomidorowy, groszek zielony, soja

Owoce: morele, banany, czerwona porzeczka, awokado, figi, kiwi, melon, śliwki suszone, daktyle, rodzynki, jabłka, wiśnie, mango, cytryny, pomarańcze, mandarynki, brzoskwinie, gruszki, jagody, maliny, truskawki, ananasy, arbuzy

A także: orzechy laskowe, komosa ryżowa, miód, masła roślinne, marmolady, kakao, kawa, czarna herbata

Kombinacja smaku kwaśnego i słodkiego (drewno – ziemia / wątroba i woreczek żółciowy – żołądek, trzustka i śledziona)

Produkty kwaśne i słodkie:

Cytryny, kapusta kiszona, kwaśne jabłka (dzikie), kwaśne śliwki, limonki, marynaty, owoce głogu, owoce róży, chleb na zakwasie, czarna jagoda (borówka), fasolka adzuki, jabłka, jeżyny, jogurt, malina, mandarynki, mango, oliwki, pomidory, ser, winogrona

(Drewno – ogień)
Kwaśne i gorzkie: ocet

(Drewno – metal)
Kwaśne i ostre: por

Prawdopodobnie najmocniejszym i najpopularniejszym środkiem służącym do szybkiego usunięcia zastoju wątroby oraz towarzyszącej mu depresji jest ocet. Wybieraj nierafinowany ocet z cydru jabłkowego, brązowego ryżu lub wina ryżowego albo inne octy w dobrym gatunku. Smak octu jest zarazem gorzki i kwaśny. Ocet ma właściwości odtruwające i silnie pobudzające. Jego działanie można poprawić, mieszając go z miodem – po 1 łyżeczce miodu i octu na filiżankę wody. Nie można jednak zawsze zdawać się na dobroczynne działanie octu, zamiast tego należy zweryfikować podstawowy sposób odżywiania. Ponieważ ocet jest ogrzewający, może przyczynić się do pogorszenia stanu osób z oznakami gorąca – lepiej wtedy zastąpić go sokiem z cytryny, limonki lub grejpfruta, które także są gorzkie i kwaśne, ale ochładzają i w ogóle ich działanie przebiega stopniowo.

Żyto, sałata rzymska, szparagi, amarantus (szarłat), quinoa, lucerna (alfalfa), liście rzodkwi i skórka pomarańczy. Wiele gorzkich ziół, a szczególnie korzeń mniszka lekarskiego (Taraxacum officinalis), przewiercień chiński (Bupleurum falcatum, chiń. chai hu), chaparral (Larrea divaricata), nasiona ostropestu plamistego (Sylibum marianum), korzeń mahonii (Mahonia repens) i koszyczki rumianu szlachetnego (Anthemis nobilis) mają wybitne właściwości oczyszczające wątrobę.

 

Zwykły wpis
WARSZTATY TAO GOTOWANIA

WARSZTAT WIOSNA W KUCHNI PIĘCIU PRZEMIAN

4 MARCA 2023 SOBOTA 15:00 – 18:00

ZAPRASZAM WAS SERDECZNIE NA WARSZTAT ONLINE, KTÓRY BĘDZIE W TEMACIE WIOSENNEJ DIETY ROŚLINNEJ W OPARCIU O WIEDZĘ Z ZAKRESU DIETETYKI TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ I METODY PIĘCIU PRZEMIAN.

Świadomość faktu, że dieta ma decydujący wpływ na nasze zdrowie i kondycję psychiczną zachęca nas do zdobywania wiedzy z zakresu żywienia, a tradycyjny chiński system dietetyczny jest wyjątkowo praktyczny i uniwersalny.

WIEDZA: WIOSNA I SMAK KWAŚNY W KUCHNI NA PODSTAWIE DIETETYKI TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ
ESENCJONALNY WYKŁAD O ELEMENCIE DREWNA (WIOSNA – WĄTROBA I WORECZEK ŻÓŁCIOWY)
PRAKTYKA: GOTOWANIE WEDŁUG PIĘCIU PRZEMIAN

DOBRA ZABAWA W TWOJEJ KUCHNI

RISOTTO Z PIECZONEGO BURAKA I BATATA NA MLEKU KOKOSOWYM Z DODATKIEM ŚWIEŻEJ KOLENDRY

***
PIECZONE JABŁKO Z CYNAMONEM, DAKTYLAMI I PŁATKAMI MIGDAŁÓW

***
WZMACNIAJĄCY ODPORNOŚĆ NAPÓJ KURKUMOWO – IMBIROWY

Zapraszam na wiosenne gotowanie, gdzie skupimy się na lekkiej i oczyszczającej diecie, która jest odpowiednia dla naszego organizmu w tym właśnie czasie. Będziemy harmonizować smak i uczyć się praktycznej uważności używając do gotowania metody pięciu przemian podstawy systemu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, która jest niezwykle skuteczna jako system profilaktyki zdrowia – integrując aspekty naszego ciała, energii i umysłu. Lekka i zdrowa kuchnia pełna zieleniny, kiełków i warzyw ma za zadanie pobudzić naszą energię, a smak kwaśny jest wzmacniający, oczyszczający i wpływa pozytywnie na nasz stan emocjonalny. Nauka gotowania według metody pięciu przemian jest wprowadzeniem do naszej kuchni harmonii i wiedzy, która okazuje się niezwykle praktyczna i wielowymiarowa – to powrót do szacunku wobec natury i jej cyklów, odkrywanie bogactwa smaków i współzależności wszystkich zjawisk. Dodatkowo kuchnia wegańska i wegetariańska jest ewolucyjnym krokiem w naszej relacji ze światem i żyjącymi istotami. Rozwijanie Troski i Współczucia – to droga ewolucji świadomości i tym zajmuję się na swoich warsztatach. Zapraszam wszystkich serdecznie do wymiaru kuchennej magii, spokoju umysłu i wspólnego bycia, ciekawych rozmów i inspiracji. Kuchnia to przygoda…

Warsztat poprowadzi: Marcin Piniak / taogotowania.com

Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej, którą zgłębiam w wolnych chwilach. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach (Londyn – InSpiral, Planet Organic, Warszawa – Vege Miasto, Gruszki & Pietruszki, Wegemama, Wegeguru). Od ponad dwudziestu lat praktykuję nauki buddyjskie i medytację. Codzienna praktyka uważności i przytomności wnosi do naszego życia moc żywej obecności i świadomej przestrzeni oraz odpowiedzialności za własne myśli, słowa i działania. Staram się żyć w ten właśnie sposób i tym się dzielę na warsztatach.

CZAS: 4 MARCA 2023 SOBOTA

(Zaczynamy o 15:00, a kończymy około godziny 18:00)

MIEJSCE: INTERNET – PLATFORMA ZOOM – ONLINE

APLIKACJĘ MOŻNA POBRAĆ ZE STRONY: https://zoom-video.pl/

ZGŁOSZENIA NA: m.piniak@gmail.com

PODAM NUMER KONTA DO WPŁATY I LISTĘ PRODUKTÓW DO GOTOWANIA

KOSZT: 50 PLN PO WPŁACIE WYŚLĘ LINK DO SPOTKANIA

Wydarzenie na FB:

Zwykły wpis
WARSZTATY TAO GOTOWANIA

WARSZTAT WIOSNA W KUCHNI PIĘCIU PRZEMIAN

25 LUTY 2023 SOBOTA 15:00 – 18:00

ZAPRASZAM WAS SERDECZNIE NA WARSZTAT ONLINE, KTÓRY BĘDZIE W TEMACIE WIOSENNEJ DIETY ROŚLINNEJ W OPARCIU O WIEDZĘ Z ZAKRESU DIETETYKI TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ I METODY PIĘCIU PRZEMIAN.

Świadomość faktu, że dieta ma decydujący wpływ na nasze zdrowie i kondycję psychiczną zachęca nas do zdobywania wiedzy z zakresu żywienia, a tradycyjny chiński system dietetyczny jest wyjątkowo praktyczny i uniwersalny.

WIEDZA: WIOSNA I SMAK KWAŚNY W KUCHNI NA PODSTAWIE DIETETYKI TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ
ESENCJONALNY WYKŁAD O ELEMENCIE DREWNA (WIOSNA – WĄTROBA I WORECZEK ŻÓŁCIOWY)
PRAKTYKA: GOTOWANIE WEDŁUG PIĘCIU PRZEMIAN

DOBRA ZABAWA W TWOJEJ KUCHNI

WIOSENNY ROSÓŁ MOCY


PUDDING JAGLANY Z OWOCAMI NA MLEKU KOKOSOWYM I MANGO


LEKKIE PLACUSZKI MARCHWIOWO – SELEROWE Z SOSEM CHRZANOWO JOGURTOWYM + SAŁATA Z ORZECHAMI I WINEGRETEM

Zapraszam na wiosenne gotowanie, gdzie skupimy się na lekkiej i oczyszczającej diecie, która jest odpowiednia dla naszego organizmu w tym właśnie czasie. Będziemy harmonizować smak i uczyć się praktycznej uważności używając do gotowania metody pięciu przemian podstawy systemu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, która jest niezwykle skuteczna jako system profilaktyki zdrowia – integrując aspekty naszego ciała, energii i umysłu. Lekka i zdrowa kuchnia pełna zieleniny, kiełków i warzyw ma za zadanie pobudzić naszą energię, a smak kwaśny jest wzmacniający, oczyszczający i wpływa pozytywnie na nasz stan emocjonalny. Nauka gotowania według metody pięciu przemian jest wprowadzeniem do naszej kuchni harmonii i wiedzy, która okazuje się niezwykle praktyczna i wielowymiarowa – to powrót do szacunku wobec natury i jej cyklów, odkrywanie bogactwa smaków i współzależności wszystkich zjawisk. Dodatkowo kuchnia wegańska i wegetariańska jest ewolucyjnym krokiem w naszej relacji ze światem i żyjącymi istotami. Rozwijanie Troski i Współczucia – to droga ewolucji świadomości i tym zajmuję się na swoich warsztatach. Zapraszam wszystkich serdecznie do wymiaru kuchennej magii, spokoju umysłu i wspólnego bycia, ciekawych rozmów i inspiracji. Kuchnia to przygoda…

Warsztat poprowadzi: Marcin Piniak / taogotowania.com

Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegetariański i wegański kucharz gotuję na warsztatach rozwojowych, prowadzę warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej, którą zgłębiam w wolnych chwilach. Z gotowaniem jestem związany od blisko piętnastu lat. Pracowałem w profesjonalnej gastronomii w kraju i za granicą w wegańskich i wegetariańskich restauracjach (Londyn – InSpiral, Planet Organic, Warszawa – Vege Miasto, Gruszki & Pietruszki, Wegemama, Wegeguru). Od ponad dwudziestu lat praktykuję nauki buddyjskie i medytację. Codzienna praktyka uważności i przytomności wnosi do naszego życia moc żywej obecności i świadomej przestrzeni oraz odpowiedzialności za własne myśli, słowa i działania. Staram się żyć w ten właśnie sposób i tym się dzielę na warsztatach.

CZAS: 25 LUTY 2023 SOBOTA

(Zaczynamy o 15:00, a kończymy około godziny 18:00)

MIEJSCE: INTERNET – PLATFORMA ZOOM – ONLINE

APLIKACJĘ MOŻNA POBRAĆ ZE STRONY: https://zoom-video.pl/

ZGŁOSZENIA NA: m.piniak@gmail.com

PODAM NUMER KONTA DO WPŁATY I LISTĘ PRODUKTÓW DO GOTOWANIA

KOSZT: 50 PLN PO WPŁACIE WYŚLĘ LINK DO SPOTKANIA

Wydarzenie na FB:

Zwykły wpis
OBECNOŚĆ - TEKSTY

POKONANIE STRACHU

Chögyam Trungpa Rinpocze
lionsroar.com

Czogjam Trungpa miał daleko idące poczucie historii, jak również głęboko zaangażowany był we wprowadzanie buddhadharmy do zachodniego społeczeństwa. Dlatego podczas wykładów nie zwracał się tylko do swoich najbliższych słuchaczy. Jego życie było poświęcone pomaganiu innym – a wiedział, że niektórzy z nich będą żyć w trudnych czasach, w których będą potrzebować nauk „rock meets bone”, w których się specjalizował. Myślę, że dawał takie nauki za życia, wiedząc, że będą one potrzebne później, nawet jeśli wtedy wydawały się nieco ekstremalne. Nie przedstawiał skandalicznego materiału, by szokować ludzi lub by sobie dogadzać. Wiedział, że świat jest o wiele trudniejszym miejscem niż większość z nas, zanurzonych w XX-wiecznym północnoamerykańskim komforcie, była skłonna przyznać.

Był świadkiem zniszczenia tybetańskiej kultury i sposobu życia przez komunistycznych Chińczyków. Kiedy najechali Tybet, splądrowali klasztory, zniszczyli bezcenne skarby kultury, uwięzili, torturowali i zabili wiele dziesiątek tysięcy jego rodaków. Przeszedłszy przez ten rodzaj ludobójczej destrukcji nie pozwalał ignorować skrajności, jakie może przedstawiać rzeczywistość.

Kiedy odkurzyłem stenogramy tych rozmów o nieustraszoności wygłoszonych w 1979 roku, stwierdziłem, że są one pełne przenikliwych i pomocnych rad. Nadal są one prowokacyjne i nieco oburzające. Ale w świetle ostatnich wydarzeń na świecie wydają się również współczujące i zaprojektowane tak, abyśmy byli bardziej przytomni, abyśmy mogli znaleźć zdrowy i bezpośredni sposób pracy ze strachem.

Carolyn Rose Gimian

KIEDY ŁĄCZYMY STAROŻYTNE DUCHOWE TRADYCJE ZACHODU Z TRADYCJAMI WSCHODU, ZNAJDUJEMY PUNKT SPOTKANIA, W KTÓRYM TRADYCJA WOJOWNIKA MOŻE BYĆ DOŚWIADCZANA I REALIZOWANA. KONCEPCJA BYCIA WOJOWNIKIEM ODNOSI SIĘ DO NAJBARDZIEJ PODSTAWOWYCH SYTUACJI W NASZYM ŻYCIU – DO PODSTAWOWEJ SYTUACJI, KTÓRA ISTNIEJE ZANIM POJAWI SIĘ POJĘCIE DOBRA LUB ZŁA. TERMIN „WOJOWNIK” ODNOSI SIĘ DO PODSTAWOWEJ SYTUACJI, JAKĄ JEST BYCIE CZŁOWIEKIEM. SERCEM WOJOWNIKA JEST TA PODSTAWOWA ŻYWOTNOŚĆ LUB PODSTAWOWA DOBROĆ. TAKA NIEUSTRASZONA DOBROĆ JEST WOLNA OD WĄTPLIWOŚCI I PRZEZWYCIĘŻA WSZELKIE WYPACZONE POSTAWY WOBEC RZECZYWISTOŚCI.

Zwątpienie jest pierwszą przeszkodą na drodze do nieustraszoności, którą trzeba pokonać. Nie mówimy tu o tłumieniu swoich wątpliwości co do konkretnej rzeczy, która ma miejsce. Nie mówimy tu o posiadaniu wątpliwości co do wstąpienia do jakiejś organizacji, czy czegoś takiego. Mamy tu na myśli przezwyciężenie znacznie bardziej podstawowej wątpliwości, która jest zasadniczo zwątpieniem w siebie i poczuciem, że masz jakieś braki jako istota ludzka. Nie czujecie, że wasz umysł i ciało są zsynchronizowane, albo że pracują razem prawidłowo. Czujesz, że ciągle gdzieś w życiu masz braki.

Kiedy dorastałeś, na bardzo wczesnym etapie – może około dwóch lat – musiałeś słyszeć, jak nasz ojciec lub matka mówili ci „nie”. Mówili: „Nie, nie wchodź w to”, albo „Nie, nie badaj tego za bardzo”, albo „Nie, bądź cicho. Bądź spokojny.” Kiedy usłyszałeś słowo „nie”, mogłeś zareagować próbując spełnić to „nie”, będąc dobrym. Albo zareagowałeś negatywnie, sprzeciwiając się rodzicom i ich „nie”, badając dalej i będąc „złym”. Ta mieszanka pokusy bycia niegrzecznym i pragnienia bycia zdyscyplinowanym pojawia się bardzo wcześnie w życiu. Kiedy nasi rodzice mówią nam „nie”, sprawia to, że czujemy się dziwnie sami ze sobą, co staje się wyrazem lęku.

Z drugiej strony istnieje inny rodzaj NIE, który jest bardzo pozytywny. Nigdy nie słyszeliśmy tego podstawowego NIE właściwie: NIE wolne od strachu i wolne od wątpliwości. Zamiast tego, nawet jeśli uważamy, że robimy w życiu wszystko, co w naszej mocy, to i tak czujemy, że nie spełniliśmy w pełni tego, czym powinniśmy być. Czujemy, że nie do końca wszystko robimy dobrze. Czujemy, że nasi rodzice lub inni nas nie akceptują. Istnieje ta fundamentalna wątpliwość lub fundamentalny strach, czy rzeczywiście możemy coś osiągnąć.

Wątpliwości pojawiają się w odniesieniu do autorytetu, dyscypliny i planowania w całym naszym życiu. Kiedy nie uznajemy naszych wątpliwości, przejawiają się one jako opór i uraza. Często pojawia się również niechęć lub reakcja przeciwko siedzącej praktyce medytacji. W momencie, kiedy uderza się w gong, aby zasygnalizować początek praktyki medytacyjnej, czujemy opór. Ale w tej sytuacji okazuje się, że jest już za późno. Siedzimy już tam na poduszce, więc zwykle kontynuujemy praktykę.

Jednak opór w codziennym życiu dostarcza nam wielu sposobów na manipulowanie sytuacjami. Kiedy stajemy przed wyzwaniem, często próbujemy się odwrócić, zamiast stawić mu czoła. Wymyślamy wszelkiego rodzaju wymówki, aby uniknąć wymagań, które naszym zdaniem są na nas stawiane.

Podstawowym NIE jest natomiast przyjęcie dyscypliny w naszym życiu bez uprzedzeń. Zazwyczaj, kiedy wypowiadamy słowo „dyscyplina”, wiąże się ono z wieloma mieszanymi uczuciami. To tak jakby powiedzieć „kaszka”. Niektórzy ludzie lubią kaszkę, a niektórzy jej nienawidzą. Niemniej jednak, kaszka pozostaje kaszką. Jest to bardzo prosta rzecz. Mamy podobne odczucia co do dyscypliny i znaczenia NIE. Czasami jest to złe NIE: dostarcza opresyjnych granic, których nie chcemy zaakceptować. Albo może to być dobre NIE, które zachęca nas do zrobienia czegoś zdrowego. Ale kiedy słyszymy tylko to jedno słowo, NIE, przekaz jest mieszany.

Nieustraszoność to rozszerzanie siebie poza ten ograniczony pogląd. W Sutrze Serca mówi się o wychodzeniu poza. Wyjście poza, brama, jest podstawowym NIE. W sutrze jest napisane, że nie ma oka, ucha, dźwięku, zapachu – wszystkich tych rzeczy. Kiedy doświadczasz bez ego, solidność twojego życia i twoich percepcji rozpada się. To może być bardzo puste lub bardzo inspirujące, jeśli chodzi o shunyata, buddyjskie rozumienie pustki. Bardzo prosto, jest to podstawowe NIE. Jest to prawdziwy wyraz nieustraszoności. W buddyjskim ujęciu bezjajeczność jest preegzystująca, poza naszymi wyobrażeniami. W stanie bez ego wszystko jest proste i bardzo jasne. Kiedy próbujemy uzupełnić jasność bez-ego poprzez nałożenie na nią wielu innych rzeczy, te rzeczy zaciemniają jej blask, stając się blokadami i zasłonami.

W tradycji wojownika, święte spojrzenie jest genialnym środowiskiem stworzonym przez podstawową dobroć. Kiedy odmawiamy kontaktu z tym stanem bycia, kiedy odwracamy się od podstawowej dobroci, wtedy powstają błędne przekonania. Wymyślamy wszelkiego rodzaju logiki, raz za razem, aby nie musieć stawić czoła realiom świata.

Cały czas, nawet w pozornie nieistotnych sytuacjach, natrafiamy na nasze wahania, by w pełni zaangażować się w sprawy. Jeśli nie chcemy myć naczyń zaraz po jedzeniu, możemy powiedzieć sobie, że musimy pozwolić im się namoczyć. W rzeczywistości często liczymy na to, że któryś z naszych współlokatorów po nas posprząta. Na innym poziomie, filozoficznie rzecz biorąc, możemy czuć się całkowicie dostrojeni do świata wojownika. Z tego punktu widzenia uważamy, że możemy całkiem bezpiecznie powiedzieć: „Raz wojownik, zawsze wojownik”. To brzmi dobrze, ale pod względem rzeczywistej praktyki wojowniczości, jest to wątpliwe. „Raz wojownik” może nie zawsze być wojownikiem, jeśli lekceważymy piękno świata zjawiskowego. Wolimy założyć okulary przeciwsłoneczne, niż stanąć twarzą w twarz z blaskiem słońca. Zakładamy kapelusz i rękawiczki, by się osłonić, bojąc się, że możemy się poparzyć. Barwność związków, obowiązków domowych, przedsięwzięć biznesowych i naszego ogólnego bytu jest zbyt irytująca. Nieustannie szukamy poduszek, aby nie natrafić na ostre krawędzie świata. To jest właśnie istota błędnego przekonania. Jest to przeszkoda w dostrzeżeniu mądrości Wielkiego Wschodniego Słońca, która jest widzeniem większej wizji poza naszym własnym małym światem.

Gruntem nieustraszoności i podstawą przezwyciężenia wątpliwości i błędnych przekonań jest rozwinięcie wyrzeczenia. Wyrzeczenie oznacza tu przezwyciężenie tej bardzo twardej, twardej, agresywnej mentalności, która odgradza wszelką łagodność, jaka mogłaby zagościć w naszych sercach. Strach nie pozwala, aby podstawowa czułość weszła w nas. Kiedy czułość zabarwiona smutkiem dotyka naszego serca, wiemy, że jesteśmy w kontakcie z rzeczywistością. Czujemy ją. Ten kontakt jest autentyczny, świeży i dość surowy. Ta wrażliwość jest podstawowym doświadczeniem wojowniczości i jest kluczem do rozwoju nieustraszonego wyrzeczenia.

Tutaj można kupić książkę >>

Czasami ludzie uważają, że bycie czułym i surowym jest zagrażające i pozornie wyczerpujące. Otwartość wydaje się wymagająca i energochłonna, więc wolą ukryć swoje czułe serce. Wrażliwość może czasem wywoływać zdenerwowanie. Niekomfortowo jest czuć się tak prawdziwie, więc chcesz się znieczulić. Szukasz jakiegoś znieczulenia, czegokolwiek, co zapewni ci rozrywkę. Wtedy możesz zapomnieć o dyskomforcie rzeczywistości. Ludzie nie chcą żyć ze swoją podstawową surowością nawet przez piętnaście minut. Kiedy ludzie mówią, że się nudzą, często mają na myśli to, że nie chcą doświadczyć poczucia pustki, które jest również wyrazem otwartości i wrażliwości. Podnoszą więc gazetę lub czytają cokolwiek innego, co leży w pokoju – nawet czytają, co jest napisane na pudełku od płatków śniadaniowych, aby zapewnić sobie rozrywkę. Poszukiwanie rozrywki, by zaspokoić swoją nudę, szybko staje się legitymizowane jako lenistwo. Takie lenistwo w rzeczywistości wiąże się z dużym wysiłkiem. Musisz nieustannie podkręcać rzeczy, aby się zająć, pokonując nudę poprzez oddawanie się lenistwu.

Dla wojownika nieustraszoność jest przeciwieństwem takiego podejścia. Nieustraszoność to kwestia nauczenia się, jak być. Być przez cały czas: to jest przesłanie. Jest to dość trudne w tym, co nazywamy światem zachodzącego słońca, światem neurotycznego komfortu, w którym używamy wszystkiego, aby wypełnić przestrzeń. Używamy nawet naszych emocji, aby się zabawić. Możesz być autentycznie zły z powodu czegoś przez ułamek sekundy, ale potem wyciągasz swój gniew tak, że trwa on przez dwadzieścia pięć minut. Potem podkręcasz korbą coś innego, na co możesz się złościć przez następne dwadzieścia minut. Czasami, jeśli wzbudzisz naprawdę dobry atak złości, może on trwać przez wiele dni. To kolejny sposób, w jaki zabawiamy się w świecie zachodzącego słońca.

Lekarstwem na takie podejście jest wyrzeczenie. W naukach buddyjskich wyrzeczenie wiąże się z mdłościami spowodowanymi pomieszaniem świata i bólem samsary. Dla wojownika wyrzeczenie jest nieco inne. Jest to rezygnacja, lub nie oddawanie się przyjemności dla samej rozrywki. Mamy zamiar wyrzucić z siebie wszelkie zaabsorbowania dostarczane przez rozmaite rozrywki w zjawiskowym świecie.

Wreszcie wyrzeczenie to gotowość do pracy z realnymi sytuacjami agresji w świecie. Jeśli ktoś zakłóca twój świat atakiem agresji, musisz na niego odpowiedzieć. Nie ma innego sposobu. Wyrzeczenie to gotowość do zmierzenia się z taką sytuacją, a nie ukrywanie jej. Każdy boi się o tym mówić. Wspominanie o tym może być szokujące. Niemniej jednak, musimy nauczyć się odnosić do tych aspektów świata. Nigdy nie wykształciliśmy żadnej reakcji na atak – czy to słowny, czy też rzeczywistą agresję fizyczną. Ludzie są bardzo nieśmiali w tym temacie, chociaż mamy odpowiedzi na te wyzwania w naszych wojowniczych dyscyplinach, naszym wysiłku i naszej manifestacji.

W tradycji wojownika, nieustraszoność jest związana z przywiązaniem twojego podstawowego istnienia do większej wizji lub tego, co nazywamy Wielkim Wschodnim Słońcem. Aby doświadczyć tak rozległej i wymagającej wizji, potrzebujesz prawdziwego połączenia z podstawowym dobrem. Kluczem do tego jest pokonanie zwątpienia i błędnego przekonania. Zwątpienie jest twoim własnym wewnętrznym problemem, z którym musisz pracować. Ale poza tym może istnieć wróg, wyzwanie, które jest poza tobą. Nie możemy po prostu udawać, że te zagrożenia nigdy nie istnieją. Możesz powiedzieć, że twoje lenistwo jest jakimś wrogiem, ale lenistwo tak naprawdę nie jest wrogiem. Lepiej byłoby nazwać je przeszkodą.

Jak zamierzamy reagować na prawdziwe opory, które pojawiają się w świecie? Jako wojownik, jak zamierzasz się do tego odnieść? Nie potrzebujesz logiki linii partyjnej ani odpowiedzi typu „package deal”. One tak naprawdę nie pomagają. Z mojego doświadczenia dotyczącego tego, jak studenci zazwyczaj odnoszą się do konfliktu, wynika, że mają oni tendencję do zastygania, kiedy ktoś jest wobec nich bardzo krytyczny. Stają się wtedy niekomunikatywni, co nie pomaga w sytuacji. Jako wojownicy nie powinniśmy być spięci i niekomunikatywni. Łatwo nam przejawiać podstawową dobroć, gdy ktoś się z nami zgadza. Nawet jeśli w połowie się z tobą zgadzają, możesz z nimi rozmawiać i świetnie się bawić. Ale jeśli ktoś jest nerwowy i negatywnie nastawiony, wtedy zamarzasz, stajesz się defensywny i zaczynasz go atakować. To jest zły koniec kija. Nie zabijasz wroga, zanim stanie się on wrogiem. Zabijasz wroga dopiero wtedy, gdy staje się on w 100% dobrym wrogiem i stanowi prawdziwe 100% wyzwanie. Jeśli ktoś jest zainteresowany kochaniem się z tobą, kochasz się z nim. Ale nie gwałcisz ich. Nie zabijasz wroga, zanim stanie się on wrogiem. Podcinasz wroga dopiero wtedy, gdy staje się on w 100% dobrym wrogiem i stanowi prawdziwe 100% wyzwanie. Jeśli ktoś jest zainteresowany kochaniem się z tobą, kochasz się z nim. Ale nie gwałcisz ich. Czekasz, aż druga osoba zaangażuje się w tę sytuację. Praca ze swoim wrogiem to ta sama idea.

Kiedy wojownik musi zabić swojego wroga, ma bardzo miękkie serce. Patrzy swojemu wrogowi prosto w twarz. Uchwyt na mieczu jest dość mocny i twardy, a następnie z czułym sercem tnie swojego wroga na dwa kawałki. W tym momencie, cięcie wroga jest równoznaczne z kochaniem się z nim. To bardzo silne, potężne uderzenie jest również współczujące. Ten nieustraszony cios jest przerażający, nie sądzisz? Nie chcemy stanąć przed taką możliwością.

Z drugiej strony, jeśli jesteśmy w kontakcie z podstawową dobrocią, zawsze odnosimy się do świata bezpośrednio, bez wyboru, niezależnie od tego, czy energia sytuacji wymaga destrukcyjnej czy konstruktywnej odpowiedzi. Ideą wyrzeczenia jest odnoszenie się do tego, co powstaje, z poczuciem smutku i czułości. Odrzucamy agresywną, hardcorową mentalność ulicznego wojownika. Neurotyczne wstrząsy wywołane przez sprzeczne emocje, czyli kleshas, wynikają z ignorancji, czyli avidya. Ignorancja jest bardzo surowa i skłonna do trzymania się swojej własnej wersji rzeczy. Dlatego czuje się bardzo sprawiedliwa. Przezwyciężenie tego jest istotą wyrzeczenia: nie mamy twardych krawędzi.

Wyrzeczenie jest takie delikatne, bez skóry, bez tkanki, nagie i surowe. Jest miękkie i delikatne. Wyrzekłeś się zakładania nowej zbroi. Wyrzekłeś się wyhodowania grubej, twardej skóry. Jesteś gotów odsłonić przed światem nagie ciało, kość i szpik.

Ta cała dyskusja nie jest tylko metaforyczna. Mówimy o tym, co robisz, jeśli rzeczywiście musisz rozciąć wroga, jeśli jesteś w walce lub masz walkę na miecze z kimś, jak widzisz w japońskich filmach o samurajach. Nie powinniśmy być zbyt tchórzliwi. Walka na miecze jest prawdziwa, tak samo prawdziwa jak kochanie się z drugim człowiekiem. Mówimy o bezpośrednim doświadczeniu i niczego tu nie psychologizujemy. Zanim skosisz przeciwnika, spójrz mu w oczy i poczuj tę czułość. Następnie zrób cięcie. Kiedy rozcinasz swojego wroga, twoje współczujące serce staje się dwa razy większe. Staje się ono wielkie i dlatego możesz rozciąć wroga. Jeśli masz małe serce, nie możesz tego zrobić właściwie.

Oczywiście w wielu przypadkach podbicie wroga może nie polegać na przecięciu go na pół. Możesz po prostu odwrócić go do góry nogami! Ale musisz być gotów stawić czoła tym możliwościom.

Kiedy wojownik dokładnie doświadczył swojej podstawowej surowości, nie ma miejsca na manipulowanie sytuacją. Po prostu idziesz do przodu i przedstawiasz prawdę całkiem bez obaw. Możesz być tym, czym jesteś, w bardzo prosty i podstawowy sposób. Tak więc czułość przynosi prostotę i naturalność, niemal na poziomie prostoty umysłu.

Nie chcemy stać się podstępnymi wojownikami, z wszelkiego rodzaju sztuczkami w rękawie i sposobami na obcinanie logiki ludzi, gdy się z nimi nie zgadzamy. Wtedy nie ma kultywowania ani siebie, ani innych. Kiedy to nastąpi, zniszczymy wszelkie możliwości oświeconego społeczeństwa. W rzeczywistości nie będzie żadnego społeczeństwa, a jedynie kilka osób, które będą się ze sobą spotykać. Zamiast tego, nieustraszeni wojownicy z Szambali są bardzo zwykłymi, prostymi wojownikami. To jest punkt wyjścia do rozwoju prawdziwej odwagi.

Ścieżka

Punktem wyjścia na ścieżce nieustraszoności jest odkrycie strachu. Odkrywamy, że jesteśmy lękliwi, przestraszeni, wręcz skamienieni przez okoliczności. Ta wszechobecna nerwowość stanowi dla nas kamień milowy, dzięki któremu możemy przekroczyć nasz strach. Musimy wykonać zdecydowany ruch, aby przekroczyć granicę od tchórzostwa do odwagi. Jeśli zrobimy to właściwie, druga strona naszego tchórzostwa zawiera odwagę.

Być może nie odkryjemy odwagi od razu. Zamiast tego, poza naszą nerwowością, znajdujemy chwiejną czułość. Nadal drżymy, ale raczej z czułości niż z oszołomienia. Ta chwiejna wrażliwość zawiera element smutku, ale nie w sensie złego samopoczucia o sobie czy poczucia deprywacji. Raczej odczuwamy naturalne poczucie pełni, które jest czułe i smutne.

To jest jak uczucie, które masz, gdy masz zamiar uronić łzę. Czujesz się w pewnym sensie bogaty, ponieważ twoje oczy są pełne łez. Kiedy mrugasz, łzy zaczynają się toczyć po twoich policzkach. Jest też element samotności, ale znowu nie jest on oparty na deprywacji, nieadekwatności czy odrzuceniu. Zamiast tego czujesz, że tylko ty możesz zrozumieć prawdę o swojej własnej samotności, która jest dość godna i samowystarczalna. Masz pełne serce, czujesz się samotny, ale nie czujesz się z tym szczególnie źle. To jest jak wyspa na środku jeziora. Wyspa jest samodzielna, dlatego wygląda na samotną na środku wody. Od czasu do czasu promy przewożą osoby dojeżdżające do pracy z brzegu na wyspę, ale to nie pomaga szczególnie. Wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej podkreśla to samotność czy też osamotnienie wyspy.

Odkrywanie tych aspektów nieustraszoności jest przygotowaniem do dalszej podróży na ścieżce wojownika. Jeśli wojownik nie czuje się samotny i smutny, to bardzo łatwo może zostać skorumpowany. W rzeczywistości taka osoba może w ogóle nie być wojownikiem. Aby być dobrym wojownikiem, trzeba czuć się smutnym i samotnym, ale jednocześnie bogatym i zaradnym. To czyni wojownika wrażliwym na każdy aspekt zjawisk: na widoki, zapachy, dźwięki i uczucia. W tym sensie wojownik jest również artystą, doceniającym to, co dzieje się w świecie. Wszystko jest niezwykle żywe. Szelest twojej zbroi lub dźwięk kropli deszczu spadających na twój płaszcz jest bardzo głośny. Ponieważ jesteś tak wrażliwy, trzepotanie okazjonalnych motyli wokół ciebie jest niemal obrazą.

Taki wrażliwy wojownik może potem iść dalej na ścieżce nieustraszoności. Istnieją trzy narzędzia lub praktyczne przewodniki, których wojownik używa na tej drodze. Pierwszym jest rozwój dyscypliny, czyli sila w sanskrycie, którą przedstawia analogia słońca. Słońce jest wszechobecne. Kiedy słońce świeci na ziemię, nie zaniedbuje żadnego obszaru. Wykonuje dokładną pracę. Podobnie, jako wojownik, nigdy nie zaniedbujesz swojej dyscypliny.

Nie mówimy tu o wojskowej sztywności. Raczej we wszystkich swoich manierach, w każdym aspekcie zachowania, zachowujesz otwartość na otoczenie. Nieustannie rozciągasz się na rzeczy wokół ciebie. Istnieje całkowity brak lenistwa. Nawet jeśli to, co widzisz, słyszysz lub postrzegasz staje się bardzo trudne i wymagające, wojownik nigdy się nie poddaje. Idziesz razem z sytuacją. Nie wycofujesz się. Dzięki temu możesz rozwijać swoją lojalność i związek z innymi, wolny od strachu. Możesz nawiązać relację z innymi czującymi istotami, które są uwięzione w zmąconym świecie, utrwalając swój ból. W rzeczywistości zdajesz sobie sprawę, że jest to twój obowiązek. Czujesz ciepło, współczucie, a nawet pasję wobec innych. Najpierw rozwijasz swoje własne dobre prowadzenie się, a potem możesz bez lęku wyciągnąć się do innych. To jest właśnie koncepcja słońca.

Drugi przewodnik na ścieżce wojownika jest reprezentowany przez analogię echa, która jest związana ze świadomością medytacyjną, czyli samadhi. Kiedy próbujesz wziąć wolne od bycia wojownikiem, kiedy chcesz odpuścić sobie dyscyplinę lub oddać się bezmyślnie jakiejś aktywności, twoje działanie wytwarza echo. To jak dźwięk odbijający się echem w kanionie, odbijający się od siebie, wytwarzający kolejne echa, które odbijają się od siebie nawzajem. Te echa lub odbicia zdarzają się przez cały czas i jeśli zwracamy na nie uwagę, stale przypominają nam o tym, że powinniśmy być przytomni. Na początku przypomnienie może być dość nieśmiałe, ale za drugim, trzecim i czwartym razem, gdy je usłyszysz, będzie to znacznie głośniejsze echo. Te echa przypominają ci, że masz być na miejscu, na kropce.

Jednak nie możesz po prostu czekać na echo, które cię obudzi. Musisz włożyć swoją świadomość w sytuację. Musisz włożyć wysiłek w bycie świadomym.

Stawanie się wojownikiem oznacza, że budujecie świat, który nie daje wam zachodzącego słońca, czyli zdegradowanej, koncepcji odpoczynku, która jest wyłącznie pobłażaniem waszemu zamieszaniu. Czasami kusi was powrót do tego tchórzliwego świata. Chcecie po prostu klapnąć i zapomnieć o echu waszej świadomości. Wydaje się, że to ogromna ulga nie musieć tak ciężko pracować. Ale potem odkrywasz, że ten świat bez nawet echa jest zbyt śmiertelny. Powrót do świata wojownika jest orzeźwiający, ponieważ jest on o wiele bardziej żywy.

Trzecie narzędzie wojownika jest właściwie bronią. Przedstawia ją analogia łuku i strzał, co wiąże się z rozwijaniem mądrości, czyli pradżni, i umiejętnych środków, czyli upaya. W tym przypadku mówimy o mądrości dyskryminującej świadomości, która jest doświadczaniem ostrości postrzegania zmysłów i rozwijaniem psychologicznej dokładności. Nie możesz rozwinąć tego rodzaju ostrości, jeśli w twoim umyśle nie zamanifestowało się pewne doświadczenie bez ego. W przeciwnym razie twój umysł będzie zajęty, pełen własnego ego. Ale kiedy nawiązałeś połączenie z podstawową dobrocią, możesz odnieść się zarówno do rzeczywistej ostrości strzały, jak i do zręcznych środków dostarczanych przez łuk. Łuk pozwala ci okiełznać lub wyegzekwować ostrość twojego postrzegania.

Rozwój tej rozróżniającej mądrości świadomości pozwala również na dokładne wykrycie wroga. Prawdziwy wróg to ktoś, kto propaguje i promuje ostateczny egoizm lub ego. Tacy wrogowie promują raczej podstawowe zło niż podstawowe dobro. Próbują sprowadzić innych do swojego królestwa, kusząc ich czymkolwiek, od ciasteczka po milion dolarów.

W tradycji wojowników Shambhali mówimy, że powinieneś mieć potrzebę zabicia wroga tylko raz na tysiąc lat. Mamy tu na myśli prawdziwego wroga, podstawową zasadę rudry, która jest uosobieniem Ego, ego run wild. Z innymi wrogami można pracować podporządkowując ich sobie, rozmawiając z nimi, wykupując ich lub uwodząc. Jednak według tej tradycji raz na tysiąc lat konieczny jest prawdziwy zamach na wroga. Mówimy o kimś, kogo nie da się dosięgnąć żadnymi innymi środkami. Możesz użyć miecza lub strzały, jakiegokolwiek środka, aby go obezwładnić, tak aby jego ego zostało całkowicie popsute. Taki zamach musi być bardzo bezpośredni i osobisty. To nie jest jak zrzucanie bomb na ludzi. Jeżeli rozwalimy wroga, to tylko wtedy będzie on w stanie połączyć się z jakimś podstawowym dobrem w sobie i zdać sobie sprawę, że popełnił gigantyczny błąd. To tak, jakby mieć w ustach zgniłe zęby. W końcu musisz usunąć wszystkie swoje zęby, zastępując je sztucznymi. Po tym, być może będziesz w stanie docenić zęby, które straciłeś.

Ogólnie rzecz biorąc, te trzy zasady – słońce, echo, łuk i strzały – są związane z naturalnym procesem lub ścieżką pracy z naszą podstawową inteligencją. Poza tym, opisują one fundamentalny wystrój i przyzwoitość istnienia wojownika. Wojownik powinien być zdolny do umiejętnego prowadzenia swojego życia w każdym działaniu, od picia herbaty po rządzenie krajem. Nauka radzenia sobie ze strachem, zarówno tym, jak wykorzystać strach własny, jak i innych, jest tym, co pozwala nam warzyć piwo nieustraszoności. Wszystkie te sytuacje związane z lękiem i zwątpieniem można włożyć do gigantycznej kadzi i poddać fermentacji.

Droga nieustraszoności związana jest z tym, co robimy właśnie teraz, dzisiaj, a nie z czymkolwiek teoretycznym czy oczekiwaniem na wskazówki skądś indziej. Podstawową wizją wojowniczości jest to, że w każdym jest dobro. Wszyscy jesteśmy dobrzy w sobie. Mamy więc nasze własne społeczeństwo wojowników w naszym własnym ciele. Mamy już wszystko, czego potrzebujemy, aby odbyć podróż.
Owoce

Nieustraszoność ma punkt wyjścia, zawiera dyscyplinę, odbywa podróż i dochodzi do konkluzji. Jest jak Wielkie Wschodnie Słońce: słońce wschodzi, promieniuje światłem, a to przynosi ludziom korzyści, rozwiewając ciemności i pozwalając owocom dojrzewać, a kwiatom kwitnąć.

Z owocowaniem nieustraszoności wiążą się również trzy analogie. Pierwsza z nich mówi, że nieustraszoność jest jak zbiornik zaufania. Zaufanie to wynika z doświadczenia podstawowej dobroci, o którym już mówiliśmy. Kiedy czujemy się zasadniczo dobrzy, a nie zdegradowani czy potępieni, wtedy stajemy się bardzo dociekliwi, przyglądamy się każdej sytuacji i badamy ją. Nie chcemy się oszukiwać, polegając jedynie na wierze. Chcemy raczej nawiązać osobisty związek z rzeczywistością.

Jest to bardzo prosta, nieskomplikowana idea. Jeśli przyjmiemy wyzwanie i podejmiemy pewne kroki, aby coś osiągnąć, proces ten przyniesie rezultaty – albo sukces, albo porażkę. Kiedy siejesz ziarno lub sadzisz drzewo, to albo ziarno wykiełkuje i drzewo wyrośnie, albo umrą. Podobnie dla dociekliwego wojownika zaufanie oznacza, że wiemy, iż nasze działania przyniosą konkretną odpowiedź ze strony rzeczywistości. Wiemy, że otrzymamy wiadomość. Porażka na ogół mówi nam, że nasze działanie było w jakiś sposób niezdyscyplinowane i niedokładne. Dlatego też kończy się ono niepowodzeniem. Kiedy nasze działanie jest w pełni zdyscyplinowane, zwykle się spełnia; mamy sukces. Ale te odpowiedzi nie są traktowane ani jako kara, ani jako gratulacje.

Zaufanie jest wtedy gotowością do podjęcia ryzyka, wiedząc, że to, co idzie w górę, musi przyjść na dół, jak to się mówi. Kiedy wojownik ma tego rodzaju zaufanie do odbić świata zjawiskowego, wtedy może zaufać swojemu indywidualnemu odkryciu dobra. Komunikacja daje rezultaty, albo sukces, albo porażkę. W taki właśnie sposób nieustraszony wojownik nawiązuje relacje ze wszechświatem: nie poprzez pozostawanie w samotności i niepewności, ukrywanie się, ale poprzez ciągłe wystawianie się na działanie świata zjawiskowego i ciągłą gotowość do podjęcia tej szansy.

Zbiornik zaufania to bank bogactwa, z którego wojownik zawsze może wyciągnąć wnioski. Zaczynamy czuć, że mamy do czynienia z bogatym światem, takim, w którym nigdy nie zabraknie wiadomości. Jedyny problem pojawia się, gdy próbujemy manipulować sytuacją na naszą korzyść. Nie masz łowić ryb w zbiorniku ani w nim pływać. Zbiornik musi pozostać bezwarunkowy, nieskażony. Więc nie wkładaj do niego swojej jednostronności, swojej stronniczości czy warunkowości. Wtedy zbiornik może wyschnąć.

Normalnie zaufanie oznacza, że myślimy, iż nasz świat jest godny zaufania. Myślimy, że przyniesie dobry rezultat, sukces. Ale w tym przypadku mówimy o posiadaniu ciągłej relacji ze światem zjawiskowym, która nie jest oparta ani na dobrym, ani na złym wyniku. Mamy bezwarunkowe zaufanie do świata zjawiskowego, że zawsze da nam wiadomość, albo sukces, albo porażkę. Owoc naszego działania zawsze dostarczy nam informacji. Takie zaufanie do rezerwuaru powstrzymuje nas od bycia zbyt aroganckim lub zbyt nieśmiałym. Jeśli będziesz zbyt arogancki, to okaże się, że wpadniesz na sufit. Jeśli jesteś zbyt nieśmiały, zostaniesz wypchnięty przez podłogę. Z grubsza rzecz biorąc, taka jest koncepcja zbiornika.

Starożytna chińska Księga Przemian lub I Ching często mówi o tym, że sukces jest porażką, a porażka sukcesem. Sukces zasiewa nasiona przyszłej porażki, a porażka może przynieść późniejszy sukces. Jest to więc zawsze dynamiczny proces. Jako wojownicy, nieustraszoność nie oznacza, że rozweselamy się mówiąc: „Patrzcie! Jestem po stronie prawa. Odniosłem sukces.” Nie czujemy też, że jesteśmy karani, gdy ponosimy porażkę. W każdym razie, sukces i porażka mówią to samo.

To prowadzi nas do kolejnej analogii, którą jest muzyka. Muzyka jest związana z ideą ciągłego bycia radosnym. Sprzężenie zwrotne, czy też wynik, który pochodzi z praktyki wojownika, nigdy nie jest ślepym zaułkiem. Przedstawia inną ścieżkę. Zawsze możemy iść dalej, wykraczać poza nią. Tak więc, podczas gdy rezultatem działania jest owoc, poza nim rezultat jest ziarnem dla następnej podróży. Nasza podróż trwa nadal, obracając się między sukcesem a porażką, ścieżką a owocem, tak jak cztery pory roku na przemian. Zawsze jest poczucie kreatywności, więc zawsze jest radość w podróży, radość z rezultatu.

Dlaczego jesteście tak radośni? Jesteś prowadzony na ścieżce przez dyscypliny słońca, echa, łuku i strzał. Zobaczyłeś swoją podstawową dobroć, czerpiąc radość z tego, że nie masz się na czym oprzeć. Uświadomiłeś sobie podstawowe NIE. Jesteś wolny od wątpliwości i doświadczyłeś poczucia wyrzeczenia. Tak więc czy sytuacja przynosi sukces czy porażkę, przynosi bezwarunkowe dobre zrozumienie. Dlatego twój umysł i ciało są stale zsynchronizowane; nie ma żadnego deficytu ani w ciele, ani w umyśle. Twoje doświadczenie staje się jak muzyka, która ma rytm i melodię, która stale się rozszerza i jest odtwarzana. Tak więc poczucie świętowania jest stałe, wbudowane, pomimo wzlotów i upadków w życiu osobistym. To jest ciągłe bycie radosnym.

Rozwinąwszy zaufanie i uznanie, można w końcu pokonać strach, co wiąże się z analogią siodła. W buddyjskich naukach mówi się o rozwinięciu tak dobrego poczucia równowagi psychicznej, że jeśli staniesz się bezmyślny, twoja świadomość automatycznie sprowadzi cię z powrotem, tak jak w procesie poślizgu na lodzie i utraty równowagi, twoje ciało automatycznie przywraca równowagę, aby uchronić cię przed upadkiem. Tak długo jak masz dobrą postawę i dobre miejsce w siodle, możesz pokonać wszelkie zaskakujące lub niespodziewane ruchy, które wykonuje twój koń. Tak więc idea siodła to zajęcie dobrego miejsca w twoim życiu.

Przesadna reakcja lub przesadna reakcja na sytuacje nie powinna mieć miejsca na tym poziomie. Masz zaufanie, jesteś stale radosny, a zatem nie możesz być również zaskoczony. Nie oznacza to, że twoje życie jest monotonne, ale raczej czujesz się zadomowiony w tym świecie. Należysz do niego. Jesteś jednym z wojowników w tym świecie, więc nawet jeśli zdarzają się małe niespodziewane rzeczy, dobre czy złe, słuszne czy nie, nie wyolbrzymiasz ich. Wracasz na swoje miejsce w siodle i utrzymujesz swoją postawę w danej sytuacji.

Wojownik nigdy nie jest niczym zdumiony. Jeśli ktoś podchodzi do ciebie i mówi: „Zaraz cię zabiję”, nie jesteś zdumiony. Jeśli ktoś mówi, że da ci milion dolarów, myślisz: „I co z tego?”. Zajęcie swojego miejsca w siodle na tym poziomie to osiągnięcie bezkrytyczności, w pozytywnym sensie.

Jest to również zajęcie swojego miejsca na ziemi. Kiedy masz już dobre miejsce na ziemi, nie potrzebujesz świadków, którzy by cię zatwierdzili. Ktoś kiedyś zapytał Buddę: „Skąd wiemy, że jesteś oświecony?”. A on dotknął ziemi w tym, co nazywa się mudrą dotykającą ziemi, czyli gestem, i powiedział: „Ziemia jest moim świadkiem.” To jest ta sama koncepcja, co trzymanie się w siodle. Ktoś może zapytać: „Skąd wiemy, że nie przesadzisz w tej sytuacji?”. Możecie powiedzieć: „Wystarczy obserwować moją postawę w siodle”.

Nieustraszoność w tradycji wojownika nie jest treningiem w ostatecznej paranoi. Opiera się na treningu w ostatecznej solidności – co jest podstawową dobrocią. Trzeba się nauczyć, jak być królewskim. Zaufanie jest jak stanie się dobrym obywatelem, celebrowanie podróży jest jak stanie się dobrym ministrem w rządzie, ale trzymanie się w siodle to w końcu przejęcie dowodzenia. To jest to, jak być królem lub królową.

Jednocześnie pokonywanie strachu nie polega na blokowaniu swojej wrażliwości. W przeciwnym razie stajesz się głuchym i niemym monarchą, królem meduzy. Siedzenie na koniu wymaga równowagi, a w miarę nabywania tej równowagi w siodle, masz większą świadomość konia. Kiedy więc siedzisz w siodle na swoim fikuśnym koniu, czujesz się całkowicie odsłonięty i delikatny. Jeśli czujesz się agresywny, nie masz dobrego siedzenia. W rzeczywistości, prawdopodobnie nawet nie jeździsz na koniu. Nie stawia się siodła na sztachecie płotu. Musisz osiodłać prawdziwego konia.

W tym przypadku jazda na koniu to jazda na cudzym umyśle. Wymaga to całkowitego połączenia. W tradycji buddyjskiej nazywa się to współczuciem, czyli pracą z kimś innym. W tej sytuacji jesteś całkowicie odsłonięty. Inaczej jest jak średniowieczny rycerz zamknięty w swojej zbroi. Jest ona tak ciężka, że trzeba go wgramolić na konia. Potem jedzie na bitwę i zazwyczaj z niej spada. Z tą technologią jest coś nie tak.

Często, kiedy ktoś mówi nam, że powinniśmy być nieustraszeni, myślimy, że mówi, aby się nie martwić, że wszystko będzie dobrze. Ale bezwarunkowa nieustraszoność opiera się po prostu na byciu obudzonym. Kiedy już panujesz nad sytuacją, nieustraszoność jest bezwarunkowa, ponieważ nie jesteś ani po stronie sukcesu, ani porażki. Sukces i porażka to twoja podróż.

Niemniej jednak, czasem tak się skamieniałeś w swojej podróży, że drgają ci zęby, oczy, ręce i nogi. Ledwo siedzicie na swoim miejscu, praktycznie lewitujecie ze strachu. Ale nawet to jest uważane za wyraz braku strachu, jeśli macie fundamentalne połączenie z ziemią podstawowej dobroci – która w tym momencie jest bezwarunkową dobrocią.

To nauczanie zostało zredagowane przez Carolyn Rose Gimian, niezależną pisarkę i redaktorkę w Halifax, Nowa Szkocja.

Zwykły wpis
PRZEPISY

ALE JAJKA

POTRZEBA:

3 JAJKA
5 PIECZAREK
KAWAŁEK SERA CHEDAR
MASŁO
OLIWA
OLEJ RYŻOWY
ZREDUKOWANY OCET BALSAMICZNY
GARŚĆ ORZECHÓW WŁOSKICH
CURRY
MIX ZIELONYCH SAŁAT
ZIOŁA PROWANSALSKIE
PIEPRZ
SÓL
PAPRYKA WĘDZONA SŁODKA

WYKON:

PIECZARKI POKROIĆ
ROZTRZEPAĆ 3 JAJKA + PIEPRZ I SÓL
Z: PATELKA + MASŁO
Z: USMAŻYĆ PIECZARKI
Z: POSYPAĆ PAPRYKĄ WĘDZONĄ
Z: DODAĆ OLEJU RYŻOWEGO
M: POSYPAĆ CURRY I ZIOŁAMI
Z: WLAĆ JAJKA
Z: NA KONIEC POSYPAĆ SEREM

ZIELENINA:

D: MIX SAŁAT
O: ORZECHY
Z: OLIWA
M: PIEPRZ
W: SÓL
D: OCET BALSAMICZNY

GRZANKI

WIEDZA:

Jajka: neutralna natura termiczna, „słodki” smak, odżywczy tonik Yin i krwi. Jajka mają „kierunek wznoszący”, który powoduje, że płyny i energia wznoszą się w górę ciała. Z tego powodu stosuje się je do leczenia biegunki lub dla zabezpieczenia płodu przy skłonności do poronień. Mogą też uspokoić płód, gdy jest on nadmiernie ruchliwy. Ponieważ nawilżają górną część ciała, czasami okazują się pomocne przy suchości płuc, gardła i oczu; z uwagi na właściwości odżywiania krwi i Yin (włączając w to płyny i tkanki ciała), będą służyć osobom o suchej, szczupłej i anemicznej konstytucji. Jednakże jaja mogą również przyczynić się do wytwarzania gęstego śluzu, z tego powodu spożycie jaj często powoduje zaburzenie równowagi, zwłaszcza u osób flegmatycznych, z nadwagą lub innych osób z objawami wilgotnego śluzu.

Zawartość białka w zwykłym kurzym jaju jest umiarkowana, mniejsza niż w mięsie, a porównywalna z wysokobiałkowymi zbożami, takimi jak owies czy twarda czerwona pszenica. Niektórzy dietetycy zachwalają jakość białka zawartego w jajach, ponieważ wszystkie osiem jego niezbędnych aminokwasów ma jednakowo wysoki profil. Dlatego jaja są jednym z najlepszych produktów zwierzęcych w leczeniu niedoboru białka. Nie wolno zapominać o ich głównej wadzie, jaką jest wysoka tendencja do wytwarzania lepkiego śluzu, który może zablokować pęcherzyk żółciowy, spowolnić funkcjonowanie wątroby i pozostawić złogi w całym ciele. Pogląd, jaki w tej kwestii utrzymuje medycyna chińska, głosi, że spożywanie jaj może przyczyniać się do powstania wiatru, objawiającego się w postaci problemów związanych z wątrobą, takich jak zawroty głowy, udar mózgu, nerwowość, spazmy, paraliż. Stąd też jaja nie są wskazane w przypadkach występowania stanów wiatru.

Jaja mają duży potencjał alergizujący, jeden z największych wśród pokarmów, dlatego jedni ludzie potrafią przyswajać je lepiej, a inni gorzej. W przypadku niedoboru białka bądź innych składników pokarmowych jaja są bardziej polecane niż mięso – oczywiście dla osób, które nie są na nie uczulone ani nie mają problemów ze śluzem. Najlepiej byłoby unikać jaj pochodzących z ferm, ponieważ kury, które je znoszą, żyją w sterylnych warunkach i zmechanizowanym otoczeniu, a do ich karmy dodawane są różne leki. Ich jaja zawierają niewielkie ilości witaminy B12 albo nie zawierają jej wcale. Brakuje im też innych cennych składników.
Jajka uważane są za jeden z najbardziej skoncentrowanych pokarmów. Ovo-wegetarianie często dodają je do zup i zapiekanek. Praktyka ta pozwala na rozproszenie ich ciężkiej, kalorycznej natury i jest wskazana dla osób, które potrzebują małych ilości mocno działających produktów pochodzenia zwierzęcego.

Paul Pitchford. „Odżywianie dla zdrowia”.

MĄDROŚĆ:

STOSOWANIE SIŁY

Wyrafinowane narzędzia wojenne źle wróżą przyszłości.

Są sprzeczne z naturalnym prawem.

Dlatego ludzie wierni Tao nie zaprzątają sobie nimi głowy.

Ludzie szlachetni uważają za honorowe miejsce po lewej stronie,

Lecz w czasie wojny honorowe jest miejsce po prawej stronie.

Ponieważ broń jest instrumentem zła,

Nie jest narzędziem ludzi światłych,

Którzy korzystają z niej tylko w ostateczności.

Pokój i cisza są bowiem najdroższe ich sercu

I nawet zwycięstwo nie jest dla nich okazją do świętowania.

Radość ze zwycięstwa to radość z zabijania!

A dla człowieka, który cieszy się z zabijania, nie ma miejsca pomiędzy ludźmi.

R.L. Wing. „Tao mocy. Księga nieprzemijającej mądrości”.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

JESIEŃ ZIMA – W ŻYWIENIU SIŁA

W systemie tradycyjnej medycyny chińskiej energię możemy czerpać z trzech podstawowych źródeł. Pierwszy z nich to nasz wrodzony potencjał przekazany nam przez rodziców, drugim jest oddech i pobieranie energii Qi z powietrza i słońca, a ostatni jest kumulowany za sprawą pożywienia. Jesień to czas kiedy szczególnie musimy zadbać o to by nie trwonić życiodajnej energii, gdyż mamy mało słońca i powietrze staje się coraz bardziej „ciężkie” z powodu zanieczyszczeń cywilizacyjnych.

Jeżeli dodatkowo jesteśmy chorowici z natury i mamy słabą odporność wówczas dobrze serwować sobie wysokoenergetyczne gotowane i ciepłe jedzenie oraz zadbać o regularność posiłków i odpowiednią dawkę snu i wypoczynku. Czas jesienny i zimowy nie sprzyja również nadmiernemu wysiłkowi fizycznemu, ponieważ jest to okres w którym cała natura coraz bardziej przechodzi w stan spoczynku i regeneracji. Jest to doskonały moment na spożywanie dobrej jakości ziaren, gdyż zawierają w sobie skumulowaną i „zagęszczoną” energię dlatego pełne ziarno nie pozbawione otrębów i zarodków, które są bogate w mający niebagatelną dla naszej odporności – selen. Jest tego pierwiastka dużo w orzechach i nasionach w grochu, fasoli, brokułach i brukselce.

prawa nerka
Według akademickiej medycyny największe stężenie selenu w naszym organizmie jest w nerkach, a nerki w tradycyjnej medycynie chińskiej odpowiedzialne są za „przetrzymywanie” energii i substancji otrzymywanych od rodziców w chwili poczęcia. Nerki oprócz filtrowania krwi i wytwarzania moczu mają kilka funkcji. Prawa nerka utrzymuje właściwą temperaturę ciała dbając o ciepło w śledzionie i żołądku oraz wytwarzanie energii ochronnej i poruszania płynów wewnętrznych i wysoce niewskazane jest jedzenie wyziębiających pokarmów, które osłabiają prawą nerkę nazwaną „małym ogniem życia” od którego zależy cały system moczowo – płciowy. Lewa nerka natomiast odpowiedzialna jest za substancję ciała – w tym jakość kości, szpiku, mózgu, włosów, zębów i krwi. Kondycja naszych uszu świadczy o nerkach i to one dla terapeuty medycyny chińskiej stanowią podstawę diagnozy, a natomiast brwi reprezentują właściwości energetyczne nerek.

lewa nerka
W tradycyjnej medycynie chińskiej postrzega się człowieka i jego kondycję również w kontekście duchowo – emocjonalnym, gdyż wpływ naszych emocji na stan naszego zdrowia ma często ogromne znaczenie i dbanie o równowagę psychiczną jest jednym z kluczowych elementów profilaktyki zdrowia. I tak czas jesieni związany z systemem płuc i jelita grubego powiązany jest z emocją smutku, żalu i obaw o przyszłość to powoduje uczucie ciężkości i stagnacji, depresyjnego przytłoczenia co prowadzi do patologii i zaburzeń systemu nerek i pęcherza moczowego wywołując strach i osłabiając nerki, a tym samym naszą wolę do działania i siłę życiową. Dlatego ważnym jest by dbać o swój psychiczno – duchowy wymiar kultywując współczucie wobec innych istot, otwartość, serdeczność i praktykę uważności rozumiejąc, że emocjonalne stany są nietrwałe i iluzoryczne, to prowadzi do kultywowania nieustraszoności i rozwijanie silnej woli poprzez dyscyplinę codziennej praktyki.

Zrzut ekranu 2021-10-03 o 16.06.56

Smak ostry, który jest związany z jesienią działa na płuca i jelito grube i pomaga rozpraszać stagnację związaną ze śluzem i pokarmy takie jak chili, czosnek, cebula i imbir dobra jest też rzepa i chrzan. Dobrze jesienią spożywać też wodorosty takie jak kombu, które są najdłuższymi roślinami wodnymi i mają właściwości zmiękczające i korzystnie działają na nerki oraz ochładzają i uspokajają płuca. Surowe warzywa o ostrym smaku maja najbardziej rozpraszające działanie jednak chłodną i wyziębiającą termikę dlatego by ją ocieplić lekko podsmażając. Bardzo dobrze jesienią spożywać również pokarmy bogate w beta – karoten i błonnik. Dynię, marchew, kapusta włoska, brokuły. Bardzo dobre są otręby zbóż a wśród nich jesienią wyśmienity jest owies. Aby uzupełnić energię Qi dobrze używać korzeń żeń – szenia, lukrecję, korzeń traganka chińskiego.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

TWÓRCZY OGIEŃ

Czy nie widzisz, że ty i ja
jesteśmy jak gałęzie jednego drzewa?
Z twoją radością nadchodzi mój śmiech,
Twój smutek wywołuje moje łzy, miłość.
Czy życie w którym jesteśmy oboje,
mogłoby być inne?

Tsu Yeh, Dynastia Cin, 265 – 316 n.e

Lato to czas mocy, ekspansji, jak to się mówi w teorii pięciu przemian jest czas związany z elementem ognia. Jak powiadają rdzenne tradycje – żywioł ognia jest jedynym, którego człowiek jeszcze nie zanieczyścił. Psychologicznie ogień reprezentuje naszą siłę i moc. To symbol emocji, pasji i zaangażowania – wszystko to jest związane z naszym sercem i tak zwanym „Shen“; sercem – umysłem. Ogień to też nasze gorące emocje nacechowane dynamiką i ekspansywnością, które podobnie jak ogień mogą być bardzo bezlitosne i destruktywne nacechowane gwałtownością i przemocą.

Przeciwieństwem ognia jest woda związana z zimą, smakiem słonym, nerkami i pęcherzykiem moczowym. Nadmiar emocjonalnego ognia niszczy i wypala naszą siłę życiową – Qi, której nerki są „magazynem“. Dlatego napad gwałtownych i na-energetyzowanych emocji jak gniew i zazdrość „wypalają“ bardzo dużo energii jak dziki pozbawiony kontroli rozszalały ogień. Symbol ognia to też oczyszczenie, odkupienie i reprezentacja naszego „palącego się“ – ducha – światła. Moc serca to moc współczucia, wybaczenia i otwartości – nasza najgłębsza, a zarazem najbardziej delikatna pozbawiona neurotyczności i egotyzmu natura. W tradycji Majów – praca z ogniem i kakao – to najświętsze ceremonie bezpośrednio odnoszące się do naszego Ducha. Na zachodzie natomiast mamy swoje poranne ceremoniały picia kawy, która związana jest właśnie z elementem ognia – czyli naszym sercem i jelitem cienkim. Tak powszechne zaburzenia serca w naszym „nabuzowanym“ działaniem zachodnim kręgu kulturowym odzwierciedlają naszą chorobę Ducha – Serca, ponieważ nasza cywilizacja opiera się na skrajnie zindywidualizowanych i egotycznych parametrach rywalizacji i dominacji. Pożoga niekończących się wojen o surowce pod sztandarem walki o „wolność i demokrację“, ekonomiczny terror monokulturowej globalizacji, gloryfikacja skrajnego pozbawionego skrupułów materializmu i narcystyczna propaganda social mediów i ich komunikatów pozornej szczęśliwości – ukazują głęboką patologię w jakiej żyjemy, której najlepszą wizytówką jest stan planety i naszych własnych umysłów.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.11.54

Pozytywne jakości żywiołu ognia odzwierciedlające się w naszym życiu to szczęście wynikające z zadowolenia z tego kim się jest, zamiast tego co się posiada, to zdrowa radosna natura i żywotność, spontaniczne współczucie i troska, dobra energetyka, pamięć i inteligencja. To silna wola, zdolność do działania, inicjatywa, popęd seksualny, potrzeba realizowania zamierzeń, przebojowość, odwaga, szczerość i bezpośredniość. To moc pasji – miłości i troski w działaniu. W tak zwanym cieniu to nadpobudliwość, porywczość, zaciętość i upór, gwałtowność i upór, agresja i okrucieństwo. Kondycja naszego serca odzwierciedla się w ustach, oczach i cerze. Moc ognia to nasza zdolność do transformacji, to nasze kochające serce i otwarty „płomienny“ umysł pełen ciekawości i zaangażowania, to także moc oczyszczenia poprzez moc ceremoniału i żarliwej modlitwy. Drogą do odnalezienia swojej mocy jest twórczość i jestem zdania, że to lekarstwo dla naszej choroby – to uzdrawiający i oczyszczający aspekt żywiołu ognia – jego święty wymiar. Nasza zdolność kreacji jest ogromnym Darem, który czyniony z miłości i współczucia ma zdolność przywracania równowagi, harmonii i spokoju – tego wszystkiego czego tak nam brakuje. Kreatywność to także przekierowanie energii na nasze życie – tworzenie go, zamiast odtwarzanie i naśladowanie często negatywnych wzorców kulturowych, których jedynym celem wydaje się życie w rozproszeniu i desperacji. Twórczość to zdolność wydobywania ożywczej energii, którą uczymy się pozyskiwać z naszego wnętrza, z głębin swojego istnienia, a jednocześnie to droga poznania – dynamiczna medytacja nad tym kim w istocie jesteśmy. Zgłębianie nieskończonej tajemnicy. Mamy bardzo silny nawyk życia w zewnętrznym świecie, kultywowania wręcz toksycznego zaabsorbowania materialnym aspektem rzeczywistości i szukania szczęścia i spełnienia w czymś co ze swojej własnej natury jest przemijające i nietrwałe, a tym samym często kończy się rozczarowaniem. Rozczarowanie to brak magii – twórczego aspektu rzeczywistości. Przywrócenie naszemu życiu pełnego znaczenia wymiaru symbolicznego – to proces powracania do wrodzonej nam dziecięcej natury pełnej czystej i inspirującej energii, to transformacja cynizmu i zwątpienia w otwartość i zaufanie.

Zmiana nawyków postrzegania jest kluczem do zmiany rzeczywistości. Naszą percepcję zdominował negatywizm – gnostycka sfera odbić. Cała współczesna kultura popularna, czyli ta, która masowo kształtuje nasze wyobrażenia o świcie jest przesiąknięta symbolizmem katastrofy, przemocy, bezsilności i wręcz kultem negatywnych aspektów rzeczywistości. Jak to pisał Marshall McLuhan przekazem stał się środek przekazu, media stały się medium apokalipsy. Zrozumiałem to sam w swoim własnym życiu skupiając się na jedynie negatywnych i destrukcyjnych aspektach rzeczywistości. Kiedy nie potrafimy tego przekroczyć stajemy się pozbawionymi energii desperatami i cynikami, a nasze życie staje się pełne nieszczęścia i cierpienia – przyjmujemy rolę ofiary, przyzwalamy na status pionka do rozegrania w mrocznej i niezrozumiałej grze ciemnych sił.

352x500

Wszyscy doznajemy stanów negatywnych, powstających z agresywnego pragnienia, żeby było inaczej niż jest. Lgniemy bronimy, atakujemy, a ponieważ czujemy się w tym wszystkim dość marnie, winą za swój ból obarczamy świat. Tak działa negatywizm. Odczuwamy go jako coś straszliwie przykrego, cuchnącego i najchętniej byśmy się go wyzbyli. Ale jeśli wejrzymy w niego głębiej, okaże się, że ma on bardzo soczystą woń i tętni życiem. Negatywizm sam w sobie to nic złego: jest nadzwyczaj żywy i precyzyjny, ściśle związany z rzeczywistością.

Chogyam Trungpa „Mit wolności, a droga medytacji.“

Poziom skomplikowania świata w jakim żyjemy powoduje, że szukamy wzorców, schematów, motywów działania i zaczynamy spekulować opierając się na domysłach i lękach – co odzwierciedla się w popularności wszelkich spisków i konspiracji. Moim zdaniem problem z tymi teoriami polega na tym, że zaczynamy żyć w świecie wyobrażeń i abstrakcji tracąc kontakt z ziemią pod naszymi stopami i realnymi ludźmi wokół nas, ze zdrową tkanką prostego życia. Przekonanie o złych i morderczych motywach i motywacjach prowadzi nas wprost do samospełniającej się przepowiedni – przyczyną tego jest kultura przekazu medialnego – umysł uwarunkowany podatnością na sugestie i wrodzoną zdolność dopowiadania tak zwanych dalszych ciągów zdarzeń – jest to negatywny aspekt myślenia magicznego. Brak jest tutaj zakotwiczenia w ciele, w ziemi. Nasz umysł jest bez ustanku głodny wrażeń, odczuć i emocji. Stan lęku, zagrożenia i wielkiego spisku przeciwko ludzkości jest hollywoodzki dreszczowiec pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, ukrytych aluzji i narastającego napięcia – generuje to stan ciągłego podniecenia i odzwierciedla ludzką potrzebę megalomanii – utwierdzając nas w skrajnie egotycznym przekonaniu, że jako jedynie jeden z gatunków staliśmy się postaciami pierwszoplanowymi, a rzeczywistość ma wobec nas jakieś niewiarygodnie epickie plany. Moim zdaniem to kompletna fikcja wynikająca z fiksacji naszego umysłu, który uległ swojej własnej narracji.

Życie jest czymś więcej niż gatunek ludzki.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.13.45
Zrzut ekranu 2020-07-16 o 11.29.27

Bieg ludzkiej historii zmienił się tego pamiętnego dnia, gdy pewien przedstawiciel naszego gatunku o niespotykanym wcześniej stopniu samokontroli zdołał nie nasikać na ognisko, a zamiast tego ocalił płomienie i znalazł dla nich dobre zastosowanie: dostarczanie ciepła lub gotowanie obiadu. Freud uważał, że ten postęp – podobnie jak wiele innych odkryć istotnych dla cywilizacji – dokonał się dzięki unikalnej ludzkiej zdolności do kontrolowania i tłumienia wewnętrznych popędów i potrzeb, którym inne zwierzęta były posłuszne (nie ma niestety dowodów na to, że zwierzęta potrafią ugasić ogień, oddając na niego mocz…). Według Freuda samokontrola stanowiła warunek wstępny do kontrolowania ognia, a ono z kolei było zalążkiem cywilizacji i umożliwiło jej powstanie. „Ten wielki kulturowy podbój był więc nagrodą za wyrzeczenie się instynktu”.

Michael Pollan. „Magia gotowania”.

Jak wszystko jesteśmy przemijającą formą, a w świadomości tego widzę wielką mądrość i spokój. Akceptacja przemijania i śmierci, które są niczym innym jak częścią procesu życia jest drogą do zakończenia przemocy, procesem ewolucji świadomości, która rozumiejąc wiążące się z tym cierpienie rozwija troskę i współczucie wobec wszystkiego i wszystkich, bowiem wszystko powstaje, trwa i przemija doznając zarówno szczęścia i cierpienia. Takie jest życie. Brak akceptacji tych prawideł jest bezpośrednią przyczyną naszego niepotrzebnego cierpienia i bólu, które sami tworzymy dla siebie i innych. Przemocą jest narzucanie swojego świata innym – to wypaczenie żywiołu Ognia. Płonące stosy, książki, miasta i ciała. Płonące lasy i zwierzęta. Od kiedy jako gatunek nauczyliśmy się posługiwać żywiołem ognia nastąpił tak zwany rozwój cywilizacji. Ten rozwój pochłonął niezliczoną, bezbrzeżną masę ofiar w postaci, ludzi, zwierząt i samej natury. Dotarliśmy do punktu, gdzie jako istoty ludzkie możemy unicestwić całe życia na tej pięknej planecie. Czasem poraża mnie nasza inteligencja i brak serca. Obudzić to serce jest teraz naszą najważniejszą pracą, bo kiedy nasze serce będzie miało do dyspozycji naszą inteligencję – wówczas możemy dać temu światu niekończenie wiele dobra.

To nie jest kwestia polityki, ciągłego czekania na zmiany, odpowiednie warunki i okoliczności – to ta właśnie chwila. To właśnie my – nikt inny. Przepracować i uleczyć negatywizm – to dotrzeć do czystości, która jest w nas i ujrzeć ją w innych istotach – jako ich wrodzony i pierwotny potencjał. Tym nazywam prawdziwą Twórczość.

Ogień ma w sobie coś hipnotyzującego, potrafi wyzwolić opowieść, zanucić pieśń, zaprowadzić nas do miejsc poza czas. Żywy ogień, który ma w sobie coś pierwotnego to nośnik świadomości, żywej opowieści – magii, która otwiera naszą wyobraźnię i odsłania ukryte w naszym sercu tajemnice. Wszyscy jesteśmy Księgami pełnymi zaklęć, które trzeba złamać i wyzwolić. Kuchnia jest miejscem Życia, pozyskiwaniem energii i inspiracji jest połączeniem czegoś świętego i zarazem niezwykle przyziemnego jest mistyczno – praktyczna. To miejsce pracy z żywiołami, które trzeba poczuć i wejść z nimi w kontakt, zaprosić do tańca, bowiem kiedy brak nam szacunku do ich mocy i potęgi wówczas ukazują nam swoją niszczycielską potęgę. Ogień staje się piekłem, czymś absolutnym pozbawionym litości, pochłaniającą wszystko otchłanią. Koszmarem wojny i zniszczenia. Każdy żywioł posiada dwie natury, dwa oblicza – yin i yang. Jedno nie istnieje bez drugiego. Nie stracić kontaktu z żywiołami to zachować ciągłość ludzkiego przekazu i doświadczenia – dlatego kuchnia i gotowanie jest zarazem opowieścią o naszych ludzkich zmaganiach, walce o przetrwanie, pamięcią głodu i cierpienia, dekadencją próżności i wyrafinowania, nauką skromności i pokory, bogactwem obfitości i szczęścia, smakiem rajskiego jabłka i mozolnym trudem ciężkiej pracy. Zapachem wywróconej ziemi, spracowanych dłoni i przynoszącego ulgę deszczu. Jest prozą i poezją. Wyzyskiem i Łaską. Kuchnia jest tak naprawdę wszystkim – całym życiem. Ciałem, które umiera i duszą, która się rodzi. Jest współudziałem wszystkiego i wszystkich we wszystkim. Kuchnia pięciu przemian jest pamiętaniem o żywiołach, bowiem żyjemy w czasach globalnej amnezji ludzi robotów. Te odradzające się szamańskie tradycje, prastara duchowość przychodzi zawsze w czasach Wielkiego Zapomnienia, by odnowić związki z przestrzenią, powietrzem, ogniem, wodą i ziemią – kiedy po raz kolejny z powodu swojej ignorancji otwieramy Otchłań. Podrzucona wysoko złocista moneta losu wciąż jest nad naszymi głowami i nikt z nas nie wie – na którą stronę upadnie. Rzeczy wydają się pozornie przesądzone przez głosy umarłych proroków i raporty naukowców…

Może jednak prawda jest taka, że czas zawierzyć mocy swojej wyobraźni i po prostu ruszyć w drogę.

Zapraszam do subskrypcji newslettera: https://piniak.substack.com/ Gdzie będę się z wami dzielić wszystkim tym co dla mnie ważne od tekstów, podcasty, tłumaczenia i inspiracje. Będzie o mediach, kuchni, technologii, duchowości i życiu.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

KUCHNIA MAGICZNA

Nie wiem jak wy, ale ja mam takie doświadczenie, że kuchnia od zawsze była miejscem magicznym. To tam odbywały się interesujące rozmowy i wywody, dywagacje i spekulacje filozoficzne – kiedy imprezy dobiegały już finału, śpiący szli spać, a znokautowani używkami schodzili do podziemi swoich umysłów, by późnym popołudniem zagościć ponownie w rotacyjnym świecie trzech płaskich wymiarów i problemów tak zwanego dnia codziennego. Kuchnia powinna być wystarczająco duża by można było tańczyć i gotować, albo gotując tańczyć, lub też tańcząc gotować. Pokaż mi swoją kuchnię, a powiem ci kim jesteś…

W mojej pamięci mam kilka wspomnień – migawek związanych właśnie z tym miejscem. Pojawiają się postaci, które tańczą przy patelkach, garnkach, talerzach, moździerzach, chochlach w towarzystwie kuchennych chochołów i chochlików – psotnych urwisów i urwisek – duchów i zjaw kuchennych. Kuchnia służy życiu, dostarcza życiodajnych soków, jest tworem dobrych starych czarodziejów i wiedźm. Nieprzerwana linia i ich tajemne nauki spisywane i zakodowane w formułach, przepisach i recepturach.

Rolnictwo jest jedyną, radykalnie nową technologią, która kiedykolwiek pojawiła się na świecie; jest ona równoznaczna z wżynaniem się w ziemię. Jeśli przeczytacie jakąkolwiek monografię antropologiczną na temat Rdzennych Amerykanów, znajdziecie wzmiankę o tym, jak przybyli biali Europejczycy próbując siłą zaprowadzić wśród plemion rolnictwo, członkowie plemion zawsze mówili zaś to samo: „Co, chcecie abyśmy gwałcili naszą Matkę Ziemię? To zboczenie. Jak można prosić o to istotę ludzką?” Rolnictwo od razu objawia się tym ludziom jako zły uczynek. Nie ma wątpliwości, że ta technologia prowadzi w nieunikniony sposób i dosyć szybko do społecznej hierarchii, separacji, struktury klasowej i religii, tak jak ją rozumiemy – do klasy kapłańskiej, która mówi wszystkim co robić i jak myśleć. Innymi słowy, prowadzi ona do autorytaryzmu, a ostatecznie do samego państwa.

Ekonomię, pieniądze, całą nędzę naszej cywilizacji zawdzięczamy rolnictwu. Przedtem mieliśmy 2 miliony lat myślistwa i zbieractwa, piękną sztukę jaskiniową, świat który wyglądał podejrzanie utopijnie, złoty wiek w porównaniu z wielką ilością problemów, którą przynosi rolnictwo. W pewnym sensie, rolnictwo jest upadkiem chwały. Nie chcę być reakcyjny, nie chcę być luddystą – po prostu wytykam coś, co jest bardzo oczywiste i prawdziwe, ale uświadomienie sobie tego zajęło dużo czasu ludziom cywilizowanym. W latach ’60 antropolog Marshall Sahlins odkrył, że społeczności myśliwskie i zbierackie, które istnieją dzisiaj, pracują przeciętnie 4 godz. dziennie aby zdobyć pożywienie, podczas gdy społeczności rolnicze pracują przeciętnie 16 godz. Przez spiżarnię myśliwych – zbieraczy przechodzi ponad 200 rodzajów pożywienia w ciągu całego roku, podczas gdy prymitywni rolnicy jedzą przeciętnie około 20.

Hakim Bey (właśc. Peter Lamborn Wilson), ur. 1945 w Nowym Jorku, amerykański pisarz, przedstawiciel postanarchizmu, znany głównie jako autor „Tymczasowej Strefy Autonomicznej”.

W mgłach z mąki i zapachów w otoczeniu fiolek przypraw ci pradawni magowie tworzyli kuchenną magię – prawdziwy pokarm, ożywcze eliksiry, których tajemne składniki rozkodowywały ciężkie programy gadzich płaskich mózgów i umysłów. Kuchnia to koń trojański – obosieczna broń od wieków używana jako narzędzie wpływu. To zaklinanie i zdejmowanie klątw, to narzędzie kontroli i jeden z najbardziej fundamentalnych warunków istnienia. W tej chwili nad kuchnią krążą ponure modernistyczne ptaszyska chemiozy – chujozy, teflonowe teletubisie, pokraczne imitacje dawnych magów ze swoimi niklowanymi zestawami kuchennymi „made in china” w czapach z włókna szklanego i po tych kursach niebezpiecznego bezpieczeństwa i silikonowych rękawiczkach. Wszystko równo pokrojone, laboratoryjnie po porcjowane i wyjałowione jak pola homogenicznych genetycznie zmutowanych mono upraw epoki 3.0 doom. Przewodniki kulinarne i gwiazdki z nieba uciech minimalnych, rankingi i zawody – hell kitchen. Roboty kuchenne w kombinezonach z mikserami sztucznych smaków i uniwersalną formułą pod nazwą – glutaminian sodu. Zawodowi mordercy magii – przemysł gastronomiczny i ich inkubowany neuromarketing.  Nóż w mózg – to jest moja odpowiedź. Nieprzewidywalność – to jest moja recepta. Spontaniczność – to jest mój sposób. Ten wyścig laboratoryjnych ludzio – szczurów w zaspokajaniu mózgu – monstrum spreparowanym i sztucznym smakiem to jedynie transakcja handlowa, słaby deal. Pożywienie – trutka, wspomagacz tresury i olej napędowy do biegania w kole. Widzę obraz na ścianie – wielkie miasta wyścielone milionami kołowrotków z podajnikami sztucznej karmy i biegające w nich ciała pożerające inne ciała tych słabszych i bardziej bezbronnych istot. Obraz jest zaklejony ofertą handlową, folderami z biedronko – tesco – ikei, jednak na szczęście są jeszcze ci którzy wmalowują w ten układ nowe twórcze wzory i potrafią złamać te skostniałe kody i przejrzeć motywy ich architektów.  Umysł to nie mózg. Jedzenie jest czynnością bardziej intymną od seksu, bowiem to co wkładasz zostaje w środku i krąży po tobie. Coś zostaje, a wydalasz skorupę. W pokarmie jest życie, coś bardzo pierwotnego dlatego kuchnia jest tak istotna. Jestem zdania, że okrucieństwo tego świata i jego skala eksplodowała z trawienia śmierci.

Ponieważ rolnictwo jest tak traumatyczne dla ludzkiego społeczeństwa, sprawia że zaczyna istnieć potrzeba żywej, szamańskiej, magicznej więzi z roślinami. Wcześniej, rośliny były jak inne istoty, teraz są obcymi duchami rosnącymi w lesie.

Hakim Bey

DSC_3129-001

Te ciemne gęste soki zostały jak złogi, bagna – ciemne i ponure. Wszechświat naszego ciała opanowało zło w czystej postaci – zamykając nas w klatce uwarunkowania. Przykuwając do klatki i karuzeli taniego, tandetnego mniej wesołego miasteczka ludzi mutantów i ich smutnej hodowli. Przestaliśmy czytać dobre bajki, widzieć dobre duchy, kołysać się w objęciach wysokich traw i mleczy na łąkach pokrytych świeżą rosą i skąpanych w słońcu. Zeszliśmy w mroczne suche doliny Boga Mózgu i jego poćwiartowany świat gotowy jak formy do wypieku i ciasta w proszku i rzędy pordzewiałych haków nadzianych naszą własną klęską. Można tu być przez jakiś czas, obejrzeć, pozwiedzać, zajrzeć tu i tam, zacząć stopniowo widzieć w ciemności. Zacząć przemieniać odór w zapach, szukać tych ziaren, które wydadzą dobry plon pomimo bagna. Chronić zalążki dobrego ducha. Chronić życie. To jest moja kuchnia.

Wszystko jest nawzajem powiązane, a węzeł to święty. A zgoła nic nie ma, co by nawzajem było sobie obce. Ułożone to bowiem zostało we wspólny ład i współtworzy porządek w porządku tego samego świata. Jeden bowiem jest świat, a składa się nań wszystko, i bóg jeden we wszystkim, i jedna istota, i jedno prawo, jeden rozum wspólny wszystkich stworzeń rozumnych i prawda jedna. I jeden wreszcie ideał doskonałości stworzeń o wspólnym pochodzeniu i wspólnym rozumie.

Marek Aureliusz, Rozmyślania (Księga siódma, akapit dziewiąty)

Polecam:

Jedzenie na naszym talerzu to ostatnie ogniwo globalnego systemu produkcji żywności, który prowadzi wprost do zagłady Ziemi. Warto być tego świadomym wybierając się do supermarketu.

Zmowa koncernów spożywczych i finansistów doprowadziła do powstania firm-szarańczy, które produkują żywność na masową skalę, jak najmniejszym możliwym kosztem. Jedynym ich celem są szybkie zyski. Rabują zasoby naturalne, aż do całkowitego ich wyczerpania. Zniszczywszy jedno miejsce przenoszą się gdzie indziej, dokładnie tak, jak robi to stado szarańczy.

Liberti śledzi największych producentów wieprzowiny – najczęściej spożywanego mięsa; soi – najbardziej poszukiwanego warzywa strączkowego; tuńczyka w puszce – drugiego (po krewetkach) najczęściej sprzedawanego produktu pochodzenia morskiego oraz koncentratu pomidorowego, wyrobu z najpopularniejszego na świecie warzywa. Te produkty stanowią podstawę diety większości światowej populacji, a zarazem przyczynę największych szkód wyrządzanych Ziemi przez przemysł spożywczy.

Dziennikarz ostrzega: obecny system żywieniowy jest nie do utrzymania. Pora poważnie się zastanowić, co dalej.

Stefano Liberti – nagradzany dziennikarz i producent filmowy. Współpracuje m.in. z „Internazionale”, „Le Monde Diplomatique”, „El Pais” czy „Al. Jazeera English”. W 2008 r. wydał książkę „Na południe od Lampeduzy”, której przyznano nagrodę “Indro Montanelli”. W 2011 napisał “Land grabbing. Journeys into the new colonialism”, która została przetłumaczona na angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, koreański oraz chiński. Jest reżyserem filmów “The hell of child-wizards”, “Closed sea” (wraz z Andreą Segre), “Container 158” (z Enrico Parentiego), “Soyalism” (również z Parentim).

54612701262KSTristram Stuart ukazuje w swojej – nomen omen – rewolucyjnej książce, jak różnorodne i głębokie są źródła tego, co nazywamy wegetarianizmem, a co określa nie tylko sposób odżywiania się czy postawę etyczną, ale także sposób postrzegania świata. Śledzi oddziaływanie filozofii Wschodu i wielkich religii Indii, które odcisnęło się już na myśli Pitagorasa czy Sokratesa. Analizuje interpretacje chrześcijaństwa, wedle których człowiek nie został stworzony, by jeść mięso („Zawsze wydawało mi się, że człowiek nie narodził się, aby być drapieżnikiem” – tak ujął to, choć z innych pozycji, Albert Einstein). Bada pisma wielkich myślicieli i twórców: Francisa Bacona, Isaaca Newtona, Kartezjusza, Woltera czy Percy’ego Shelleya i znajduje w nich tę samą niechęć do zabijania zwierząt i to samo przekonanie o dobroczynnym wpływie bezmięsnej diety, które podziela jakże wielu współczesnych. Bezkrwawa rewolucja zyskała wielką popularność w USA i Wielkiej Brytanii. Zawdzięcza ją nie tylko skrupulatności Tristrama Stuarta i jego imponującej wiedzy, ale także niebagatelnemu talentowi literackiemu autora, dzięki czemu książkę czyta się z niebywałą przyjemnością.

Zrozumienie dziejów naszych idei stawia współczesną kulturę w uderzająco nowym świetle i pozwala zrewidować nasze najgłębiej zakorzenione przekonania. Wczesna historia wegetarianizmu ujawnia, jak starożytna etyka abstynencji, nauki medyczne u swoich początków oraz filozofia indyjska głęboko i w nieoczekiwany sposób wpłynęły na zachodnią cywilizację. (fragment)

Mocna rzecz. Sugestywna, wszechstronna – kopalnia wiedzy… Argumenty Stuarta naprawdę zmieniają perspektywę. („The New York Times Book Review”)

 

Zwykły wpis
OBECNOŚĆ WARSZTATY, WARSZTATY TAO GOTOWANIA

DBAJ O ZDROWIE. SMAKUJ ŻYCIE WARSZTATY 16.06. – 19.06.2022.

KREATYWNE WARSZTATY O GOTOWANIU Z UWAŻNOŚCIĄ / RELAKSACJE / ODPOCZYNEK / ZABIEGI REGENERUJĄCE Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ

TERMIN: 16.06. – 19.06.2022.

Rzadko pojawiają się warsztaty, które potrafią zmienić życie, nawyki, sprawić, że nic już nie będzie takie samo. Rzadko spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy potrafią wstrząsnąć Twoim światem, w taki sposób, że stwierdzisz, że warto było. Rzadko pojawiają się warsztaty, na których możesz poznać tajniki kuchni, nauczyć się gotować według Pięciu Przemian, zrelaksować się podczas zabiegów z zakresu medycyny chińskiej, przyswoić wiedzę teoretyczną o smakowaniu życia, którą śmiało spożytkujesz w codzienności, poczuć się lekko i przyjemnie. Dbaj o zdrowie. Smakuj życie. Ta myśl będzie nam towarzyszyć podczas tegorocznych czerwcowych warsztatów w Czarnej obok Mińska Mazowieckiego.

Będziemy kierować się chińskim przysłowiem: „przez Żołądek do Serca”, które w czysty, intencyjny sposób uświadamia nam, że „jedzenie jest czymś więcej niż odżywianiem (…), a jego wytwarzanie, przygotowanie i konsumowanie stwarzają rytuały i zachowania magiczne”. Odżywianie, obok oddechu, jest ważnym narzędziem do dbania o homeostazę ciała. Od odżywiania zależy nasze życie i zdrowie. Jedzenie też można powiązać z uczuciami, emocjami, potrzebami, a nawet konfliktami wewnętrznymi, które mają głębsze psychologiczne podłoże. Jemy na kolacji ze znajomymi, w gronie rodzinnym, w samotności, na randce z nieznajomą/nieznajomym. Rozkoszujemy się pożywieniem. W jedzenie wplecione są wątki związane z rolą męską i kobiecą w społeczeństwie, tożsamością i seksualnością.

Na wsi, w malowniczo położonej przestrzeni, w Czarnej k. Mińska Mazowieckiego, spędzimy 4 niezapomniane dni, podczas których doświadczysz wpływu medycyny chińskiej na dobre samopoczucie.

W PROGRAMIE:

• warsztaty gotowania według filozofii Pięciu Przemian, w skupieniu, uważności, byciu w Tu i Teraz – nauczysz się podczas gotowania kontrolować swoje myśli, zaczniesz przyrządzać dania z intencją i miłością, w myśl filozofii chińskiej. Gotowania nauczysz się z Marcinem, mając możliwość przygotowywania śniadań, obiadów i kolacji dla wszystkich uczestników warsztatów. Docenisz chwile spędzone w kuchni, smak potraw, niepowtarzalność dodawanych składników i przypraw.
• relaksacje i medytacje – skorzystasz z różnych form medytacji. Zrelaksujesz Ciało, Umysł i Duszę.
• spacery i medytacje wśród natury
• praca z oddechem – nauczysz się skutecznie korzystać ze swojego oddechu do pracy nad sobą i swoimi emocjami. Techniki, które poznasz podczas warsztatów będziesz mogła/mógł wykorzystywać w życiu codziennym, m. in. podczas stresujących sytuacji w pracy.
• filozofia pięciu elementów według Medycyny Chińskiej w przełożeniu na praktykowanie wiedzy w życiu codziennym
• kręgi mocy
• praca z przewodnictwem kart
• taniec intuicyjny
• zabiegi akupunktury, masaż guasha, moksoterapia, stawianie baniek
• dla chętnych kurs stawiania baniek ogniowych
• sauna

HARMONOGRAM

16.06.2022 r. (czwartek)

• zakwaterowanie uczestników
• krótki esencjonalny wykład wprowadzający w tematykę Warsztatów
• kolacja, przywitanie Uczestników
• relaksacja na dobry sen

17.06.2022 r.

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa II
• medytacja poranna
• praca z oddechem
• kurs stawiania baniek gr I
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa III
• filozofia 5 Elementów
• mindfulness w kuchni – przygotowanie kolacji grupa I
• krąg mocy/taniec intuicyjny
• praca z przewodnictwem kart
• medytacja „Moc kreacji własnej rzeczywistości”
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej

18.06.2022 r. (sobota)

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa I
• medytacja poranna
• kurs stawiania baniek gr II
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa II
• sauna
• mindfulness w kuchni – przygotowanie kolacji grupa III
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej
• relaksacja na dobry sen

19.06.2022 r. (niedziela)

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa III
• medytacja poranna
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej
• spacer wśród natury
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa I
• obiad, pożegnanie Uczestników

  • niniejszy harmonogram stanowi przykład możliwości, jakie daje Przestrzeń, w której przyjdzie nam gościć i spędzić razem czas.

PROWADZĄCY WARSZTATY:

MINDFULNESS OD KUCHNI, RELAKSACJE, MEDYTACJE, WYKŁADY Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ POPROWADZI: MARCIN PINIAK

Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegański i wegetariański kucharz gotuje na warsztatach rozwojowych, prowadzi warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej, którą zgłębia od wielu lat. Studiował dziennikarstwo i fascynuje go aspekt komunikacji, a szczególnie tej jaką nawiązujemy sami z sobą przekierowując uwagę z zewnętrznego świata ku naszej autentycznej naturze pełnej miłości i współczucia. Od ponad dwudziestu lat praktykuje nauki buddyjskie i medytację. Podąża za naukami Dzogczen przekazanymi przez Czogjala Namkhai Norbu Rinpoche, który jest dla niego wielką inspiracją. Obecnie jest w treningu Mindfulness, który jako praktyka uważności i przytomności wnosi do naszego życia moc żywej obecności i świadomej przestrzeni. Pisze, fotografuje i nagrywa felietony video tworząc opowieści o zdrowej kuchni i świadomym życiu. Opublikował alegoryczną powieść „17” o cieniach zachodniej cywilizacji i procesie transformacji.
Bez wątpienia to co jemy wpływa na nasze ciało, umysł wpływa na ciało, ciało wpływa na stan umysłu, konkluzja: warto karmić się odpowiednim „pokarmem”.

Marcin o sobie: „Gotowanie to moja pasja i ciągła nauka. Wege kuchnia to radość, magia i przygoda. To przestrzeń dla swobodnego tworzenia i odnajdywanie własnych pomysłów i inspiracji. Dla mnie kuchnia to świadomość i obecność w tym co jemy, jak jemy i z jakim skutkiem.” Tworzy w stylu „fusion”, a swoją wiedzę opiera na bardzo spójnym i holistycznym zakresie wiedzy dietetyki tradycyjnej medycyny chińskiej – to świadomy sposób przyrządzania i komponowania jedzenia oparty na harmonijnej wiedzy z zakresu żywienia i traktowania pokarmu jako lekarstwa.

RELAKSACJE, MEDYTACJE, WYKŁADY Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ, ZABIEGI ORAZ KURS STAWIANIA BANIEK POPROWADZI: MONIKA KONOPKA

Praktyk z zakresu stawiania baniek, akupunktury i moksoterapii. Pasjonatka filozofii Wschodu. Właścicielka gabinetu akupunktury „Holistyczna Konopka” w Bydgoszczy, twórczyni marki szkoleniowej Mistic Creative, realizującej świadome i profesjonalne warsztaty z zakresu rozwoju osobistego, pracy nad sobą, a także pracy w gabinecie akupunkturzysty i masażysty. Pomaga innym poznać siebie, poprzez różne holistyczne techniki pracy z Ciałem, Umysłem i Duszą.
Monika: „Kiedy jako Pacjentka odkryłam moc akupunktury, zrozumiałam, że to jest moja droga i powołanie. Przewartościowałam swój świat, kierując się myślą, że chcę się odwdzięczyć innym ludziom za to, że dzięki mocy medycyny chińskiej odzyskałam zdrowie. Poszłam na studia akupunktury, zrobiłam szereg kursów, które umożliwiają mi pracę z Pacjentem na trzech poziomach – Ciała, Umysłu i Ducha.
Magia mojej codzienności tkwi w czynach i słowach. Myśl odgrywają kluczową rolę w kreowaniu własnej rzeczywistości. Odpoczynek zaś jest odwróceniem się w swoją stronę, aktem miłości do siebie. W ciszy, spokoju i relaksie poznajemy siebie, uwalniamy emocje, smakujemy życie. Mówisz: ‘nie mam przecież na to czasu’, urzeczywistniasz ten stan, pozbawiając się przyjemności i zrozumienia własnego ‘ja’. Wiara ma niesamowitą moc, wtedy wszystko jest możliwe, więc daj sobie przestrzeń na odczuwanie. Nakarm swoje Ciało, Umysł i Duszę pysznym jedzeniem, wiedzą i wdzięcznością za bycie w tu i teraz.”

MIEJSCE WARSZTATÓW:
Czarna 27, k. Mińska Mazowieckiego
05-304 Stanisławów

INWESTYCJA:

ZAPISY:
mistic.creative@gmail.com holistycznakonopka@gmail.com
Warunkiem zapisu na warsztat jest rezerwacja miejsca i wpłata zadatku w wysokości 850 zł, na konto bankowe.

Warsztaty skierowane są do wszystkich osób chętnych skorzystać z alternatywnej formy spędzania wolnego czasu, wśród ludzi, dla których liczy się relaks, odpoczynek, utrzymanie ciała w zdrowiu. Swoje warsztaty kierujemy także do osób, zainteresowanych poznaniem tajników medycyny chińskiej, zarówno podczas praktycznych zajęć w kuchni, jak i zajęć teoretycznych, gdzie w przyjaznej atmosferze można zaznajomić się z filozofią Pięciu Elementów, którą śmiało można zastosować w życiu codziennym, jeśli chcemy zadbać o swoje zdrowie. Będziesz mieć możliwość skorzystania z zabiegów medycyny chińskiej – akupunktury, moksoterapii, stawiania baniek. Wzmocnisz swój organizm, nabierzesz sił.

Zapraszamy i ściskamy gorąco:
Monika Konopka
Marcin Piniak

Zwykły wpis