TEKSTY O ŻYWIENIU

JESIEŃ ZIMA – W ŻYWIENIU SIŁA

W systemie tradycyjnej medycyny chińskiej energię możemy czerpać z trzech podstawowych źródeł. Pierwszy z nich to nasz wrodzony potencjał przekazany nam przez rodziców, drugim jest oddech i pobieranie energii Qi z powietrza i słońca, a ostatni jest kumulowany za sprawą pożywienia. Jesień to czas kiedy szczególnie musimy zadbać o to by nie trwonić życiodajnej energii, gdyż mamy mało słońca i powietrze staje się coraz bardziej „ciężkie” z powodu zanieczyszczeń cywilizacyjnych.

Jeżeli dodatkowo jesteśmy chorowici z natury i mamy słabą odporność wówczas dobrze serwować sobie wysokoenergetyczne gotowane i ciepłe jedzenie oraz zadbać o regularność posiłków i odpowiednią dawkę snu i wypoczynku. Czas jesienny i zimowy nie sprzyja również nadmiernemu wysiłkowi fizycznemu, ponieważ jest to okres w którym cała natura coraz bardziej przechodzi w stan spoczynku i regeneracji. Jest to doskonały moment na spożywanie dobrej jakości ziaren, gdyż zawierają w sobie skumulowaną i „zagęszczoną” energię dlatego pełne ziarno nie pozbawione otrębów i zarodków, które są bogate w mający niebagatelną dla naszej odporności – selen. Jest tego pierwiastka dużo w orzechach i nasionach w grochu, fasoli, brokułach i brukselce.

prawa nerka
Według akademickiej medycyny największe stężenie selenu w naszym organizmie jest w nerkach, a nerki w tradycyjnej medycynie chińskiej odpowiedzialne są za „przetrzymywanie” energii i substancji otrzymywanych od rodziców w chwili poczęcia. Nerki oprócz filtrowania krwi i wytwarzania moczu mają kilka funkcji. Prawa nerka utrzymuje właściwą temperaturę ciała dbając o ciepło w śledzionie i żołądku oraz wytwarzanie energii ochronnej i poruszania płynów wewnętrznych i wysoce niewskazane jest jedzenie wyziębiających pokarmów, które osłabiają prawą nerkę nazwaną „małym ogniem życia” od którego zależy cały system moczowo – płciowy. Lewa nerka natomiast odpowiedzialna jest za substancję ciała – w tym jakość kości, szpiku, mózgu, włosów, zębów i krwi. Kondycja naszych uszu świadczy o nerkach i to one dla terapeuty medycyny chińskiej stanowią podstawę diagnozy, a natomiast brwi reprezentują właściwości energetyczne nerek.

lewa nerka
W tradycyjnej medycynie chińskiej postrzega się człowieka i jego kondycję również w kontekście duchowo – emocjonalnym, gdyż wpływ naszych emocji na stan naszego zdrowia ma często ogromne znaczenie i dbanie o równowagę psychiczną jest jednym z kluczowych elementów profilaktyki zdrowia. I tak czas jesieni związany z systemem płuc i jelita grubego powiązany jest z emocją smutku, żalu i obaw o przyszłość to powoduje uczucie ciężkości i stagnacji, depresyjnego przytłoczenia co prowadzi do patologii i zaburzeń systemu nerek i pęcherza moczowego wywołując strach i osłabiając nerki, a tym samym naszą wolę do działania i siłę życiową. Dlatego ważnym jest by dbać o swój psychiczno – duchowy wymiar kultywując współczucie wobec innych istot, otwartość, serdeczność i praktykę uważności rozumiejąc, że emocjonalne stany są nietrwałe i iluzoryczne, to prowadzi do kultywowania nieustraszoności i rozwijanie silnej woli poprzez dyscyplinę codziennej praktyki.

Zrzut ekranu 2021-10-03 o 16.06.56

Smak ostry, który jest związany z jesienią działa na płuca i jelito grube i pomaga rozpraszać stagnację związaną ze śluzem i pokarmy takie jak chili, czosnek, cebula i imbir dobra jest też rzepa i chrzan. Dobrze jesienią spożywać też wodorosty takie jak kombu, które są najdłuższymi roślinami wodnymi i mają właściwości zmiękczające i korzystnie działają na nerki oraz ochładzają i uspokajają płuca. Surowe warzywa o ostrym smaku maja najbardziej rozpraszające działanie jednak chłodną i wyziębiającą termikę dlatego by ją ocieplić lekko podsmażając. Bardzo dobrze jesienią spożywać również pokarmy bogate w beta – karoten i błonnik. Dynię, marchew, kapusta włoska, brokuły. Bardzo dobre są otręby zbóż a wśród nich jesienią wyśmienity jest owies. Aby uzupełnić energię Qi dobrze używać korzeń żeń – szenia, lukrecję, korzeń traganka chińskiego.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

TWÓRCZY OGIEŃ

Czy nie widzisz, że ty i ja
jesteśmy jak gałęzie jednego drzewa?
Z twoją radością nadchodzi mój śmiech,
Twój smutek wywołuje moje łzy, miłość.
Czy życie w którym jesteśmy oboje,
mogłoby być inne?

Tsu Yeh, Dynastia Cin, 265 – 316 n.e

Lato to czas mocy, ekspansji, jak to się mówi w teorii pięciu przemian jest czas związany z elementem ognia. Jak powiadają rdzenne tradycje – żywioł ognia jest jedynym, którego człowiek jeszcze nie zanieczyścił. Psychologicznie ogień reprezentuje naszą siłę i moc. To symbol emocji, pasji i zaangażowania – wszystko to jest związane z naszym sercem i tak zwanym „Shen“; sercem – umysłem. Ogień to też nasze gorące emocje nacechowane dynamiką i ekspansywnością, które podobnie jak ogień mogą być bardzo bezlitosne i destruktywne nacechowane gwałtownością i przemocą.

Przeciwieństwem ognia jest woda związana z zimą, smakiem słonym, nerkami i pęcherzykiem moczowym. Nadmiar emocjonalnego ognia niszczy i wypala naszą siłę życiową – Qi, której nerki są „magazynem“. Dlatego napad gwałtownych i na-energetyzowanych emocji jak gniew i zazdrość „wypalają“ bardzo dużo energii jak dziki pozbawiony kontroli rozszalały ogień. Symbol ognia to też oczyszczenie, odkupienie i reprezentacja naszego „palącego się“ – ducha – światła. Moc serca to moc współczucia, wybaczenia i otwartości – nasza najgłębsza, a zarazem najbardziej delikatna pozbawiona neurotyczności i egotyzmu natura. W tradycji Majów – praca z ogniem i kakao – to najświętsze ceremonie bezpośrednio odnoszące się do naszego Ducha. Na zachodzie natomiast mamy swoje poranne ceremoniały picia kawy, która związana jest właśnie z elementem ognia – czyli naszym sercem i jelitem cienkim. Tak powszechne zaburzenia serca w naszym „nabuzowanym“ działaniem zachodnim kręgu kulturowym odzwierciedlają naszą chorobę Ducha – Serca, ponieważ nasza cywilizacja opiera się na skrajnie zindywidualizowanych i egotycznych parametrach rywalizacji i dominacji. Pożoga niekończących się wojen o surowce pod sztandarem walki o „wolność i demokrację“, ekonomiczny terror monokulturowej globalizacji, gloryfikacja skrajnego pozbawionego skrupułów materializmu i narcystyczna propaganda social mediów i ich komunikatów pozornej szczęśliwości – ukazują głęboką patologię w jakiej żyjemy, której najlepszą wizytówką jest stan planety i naszych własnych umysłów.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.11.54

Pozytywne jakości żywiołu ognia odzwierciedlające się w naszym życiu to szczęście wynikające z zadowolenia z tego kim się jest, zamiast tego co się posiada, to zdrowa radosna natura i żywotność, spontaniczne współczucie i troska, dobra energetyka, pamięć i inteligencja. To silna wola, zdolność do działania, inicjatywa, popęd seksualny, potrzeba realizowania zamierzeń, przebojowość, odwaga, szczerość i bezpośredniość. To moc pasji – miłości i troski w działaniu. W tak zwanym cieniu to nadpobudliwość, porywczość, zaciętość i upór, gwałtowność i upór, agresja i okrucieństwo. Kondycja naszego serca odzwierciedla się w ustach, oczach i cerze. Moc ognia to nasza zdolność do transformacji, to nasze kochające serce i otwarty „płomienny“ umysł pełen ciekawości i zaangażowania, to także moc oczyszczenia poprzez moc ceremoniału i żarliwej modlitwy. Drogą do odnalezienia swojej mocy jest twórczość i jestem zdania, że to lekarstwo dla naszej choroby – to uzdrawiający i oczyszczający aspekt żywiołu ognia – jego święty wymiar. Nasza zdolność kreacji jest ogromnym Darem, który czyniony z miłości i współczucia ma zdolność przywracania równowagi, harmonii i spokoju – tego wszystkiego czego tak nam brakuje. Kreatywność to także przekierowanie energii na nasze życie – tworzenie go, zamiast odtwarzanie i naśladowanie często negatywnych wzorców kulturowych, których jedynym celem wydaje się życie w rozproszeniu i desperacji. Twórczość to zdolność wydobywania ożywczej energii, którą uczymy się pozyskiwać z naszego wnętrza, z głębin swojego istnienia, a jednocześnie to droga poznania – dynamiczna medytacja nad tym kim w istocie jesteśmy. Zgłębianie nieskończonej tajemnicy. Mamy bardzo silny nawyk życia w zewnętrznym świecie, kultywowania wręcz toksycznego zaabsorbowania materialnym aspektem rzeczywistości i szukania szczęścia i spełnienia w czymś co ze swojej własnej natury jest przemijające i nietrwałe, a tym samym często kończy się rozczarowaniem. Rozczarowanie to brak magii – twórczego aspektu rzeczywistości. Przywrócenie naszemu życiu pełnego znaczenia wymiaru symbolicznego – to proces powracania do wrodzonej nam dziecięcej natury pełnej czystej i inspirującej energii, to transformacja cynizmu i zwątpienia w otwartość i zaufanie.

Zmiana nawyków postrzegania jest kluczem do zmiany rzeczywistości. Naszą percepcję zdominował negatywizm – gnostycka sfera odbić. Cała współczesna kultura popularna, czyli ta, która masowo kształtuje nasze wyobrażenia o świcie jest przesiąknięta symbolizmem katastrofy, przemocy, bezsilności i wręcz kultem negatywnych aspektów rzeczywistości. Jak to pisał Marshall McLuhan przekazem stał się środek przekazu, media stały się medium apokalipsy. Zrozumiałem to sam w swoim własnym życiu skupiając się na jedynie negatywnych i destrukcyjnych aspektach rzeczywistości. Kiedy nie potrafimy tego przekroczyć stajemy się pozbawionymi energii desperatami i cynikami, a nasze życie staje się pełne nieszczęścia i cierpienia – przyjmujemy rolę ofiary, przyzwalamy na status pionka do rozegrania w mrocznej i niezrozumiałej grze ciemnych sił.

352x500

Wszyscy doznajemy stanów negatywnych, powstających z agresywnego pragnienia, żeby było inaczej niż jest. Lgniemy bronimy, atakujemy, a ponieważ czujemy się w tym wszystkim dość marnie, winą za swój ból obarczamy świat. Tak działa negatywizm. Odczuwamy go jako coś straszliwie przykrego, cuchnącego i najchętniej byśmy się go wyzbyli. Ale jeśli wejrzymy w niego głębiej, okaże się, że ma on bardzo soczystą woń i tętni życiem. Negatywizm sam w sobie to nic złego: jest nadzwyczaj żywy i precyzyjny, ściśle związany z rzeczywistością.

Chogyam Trungpa „Mit wolności, a droga medytacji.“

Poziom skomplikowania świata w jakim żyjemy powoduje, że szukamy wzorców, schematów, motywów działania i zaczynamy spekulować opierając się na domysłach i lękach – co odzwierciedla się w popularności wszelkich spisków i konspiracji. Moim zdaniem problem z tymi teoriami polega na tym, że zaczynamy żyć w świecie wyobrażeń i abstrakcji tracąc kontakt z ziemią pod naszymi stopami i realnymi ludźmi wokół nas, ze zdrową tkanką prostego życia. Przekonanie o złych i morderczych motywach i motywacjach prowadzi nas wprost do samospełniającej się przepowiedni – przyczyną tego jest kultura przekazu medialnego – umysł uwarunkowany podatnością na sugestie i wrodzoną zdolność dopowiadania tak zwanych dalszych ciągów zdarzeń – jest to negatywny aspekt myślenia magicznego. Brak jest tutaj zakotwiczenia w ciele, w ziemi. Nasz umysł jest bez ustanku głodny wrażeń, odczuć i emocji. Stan lęku, zagrożenia i wielkiego spisku przeciwko ludzkości jest hollywoodzki dreszczowiec pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, ukrytych aluzji i narastającego napięcia – generuje to stan ciągłego podniecenia i odzwierciedla ludzką potrzebę megalomanii – utwierdzając nas w skrajnie egotycznym przekonaniu, że jako jedynie jeden z gatunków staliśmy się postaciami pierwszoplanowymi, a rzeczywistość ma wobec nas jakieś niewiarygodnie epickie plany. Moim zdaniem to kompletna fikcja wynikająca z fiksacji naszego umysłu, który uległ swojej własnej narracji.

Życie jest czymś więcej niż gatunek ludzki.

Zrzut ekranu 2021-06-17 o 11.13.45
Zrzut ekranu 2020-07-16 o 11.29.27

Bieg ludzkiej historii zmienił się tego pamiętnego dnia, gdy pewien przedstawiciel naszego gatunku o niespotykanym wcześniej stopniu samokontroli zdołał nie nasikać na ognisko, a zamiast tego ocalił płomienie i znalazł dla nich dobre zastosowanie: dostarczanie ciepła lub gotowanie obiadu. Freud uważał, że ten postęp – podobnie jak wiele innych odkryć istotnych dla cywilizacji – dokonał się dzięki unikalnej ludzkiej zdolności do kontrolowania i tłumienia wewnętrznych popędów i potrzeb, którym inne zwierzęta były posłuszne (nie ma niestety dowodów na to, że zwierzęta potrafią ugasić ogień, oddając na niego mocz…). Według Freuda samokontrola stanowiła warunek wstępny do kontrolowania ognia, a ono z kolei było zalążkiem cywilizacji i umożliwiło jej powstanie. „Ten wielki kulturowy podbój był więc nagrodą za wyrzeczenie się instynktu”.

Michael Pollan. „Magia gotowania”.

Jak wszystko jesteśmy przemijającą formą, a w świadomości tego widzę wielką mądrość i spokój. Akceptacja przemijania i śmierci, które są niczym innym jak częścią procesu życia jest drogą do zakończenia przemocy, procesem ewolucji świadomości, która rozumiejąc wiążące się z tym cierpienie rozwija troskę i współczucie wobec wszystkiego i wszystkich, bowiem wszystko powstaje, trwa i przemija doznając zarówno szczęścia i cierpienia. Takie jest życie. Brak akceptacji tych prawideł jest bezpośrednią przyczyną naszego niepotrzebnego cierpienia i bólu, które sami tworzymy dla siebie i innych. Przemocą jest narzucanie swojego świata innym – to wypaczenie żywiołu Ognia. Płonące stosy, książki, miasta i ciała. Płonące lasy i zwierzęta. Od kiedy jako gatunek nauczyliśmy się posługiwać żywiołem ognia nastąpił tak zwany rozwój cywilizacji. Ten rozwój pochłonął niezliczoną, bezbrzeżną masę ofiar w postaci, ludzi, zwierząt i samej natury. Dotarliśmy do punktu, gdzie jako istoty ludzkie możemy unicestwić całe życia na tej pięknej planecie. Czasem poraża mnie nasza inteligencja i brak serca. Obudzić to serce jest teraz naszą najważniejszą pracą, bo kiedy nasze serce będzie miało do dyspozycji naszą inteligencję – wówczas możemy dać temu światu niekończenie wiele dobra.

To nie jest kwestia polityki, ciągłego czekania na zmiany, odpowiednie warunki i okoliczności – to ta właśnie chwila. To właśnie my – nikt inny. Przepracować i uleczyć negatywizm – to dotrzeć do czystości, która jest w nas i ujrzeć ją w innych istotach – jako ich wrodzony i pierwotny potencjał. Tym nazywam prawdziwą Twórczość.

Ogień ma w sobie coś hipnotyzującego, potrafi wyzwolić opowieść, zanucić pieśń, zaprowadzić nas do miejsc poza czas. Żywy ogień, który ma w sobie coś pierwotnego to nośnik świadomości, żywej opowieści – magii, która otwiera naszą wyobraźnię i odsłania ukryte w naszym sercu tajemnice. Wszyscy jesteśmy Księgami pełnymi zaklęć, które trzeba złamać i wyzwolić. Kuchnia jest miejscem Życia, pozyskiwaniem energii i inspiracji jest połączeniem czegoś świętego i zarazem niezwykle przyziemnego jest mistyczno – praktyczna. To miejsce pracy z żywiołami, które trzeba poczuć i wejść z nimi w kontakt, zaprosić do tańca, bowiem kiedy brak nam szacunku do ich mocy i potęgi wówczas ukazują nam swoją niszczycielską potęgę. Ogień staje się piekłem, czymś absolutnym pozbawionym litości, pochłaniającą wszystko otchłanią. Koszmarem wojny i zniszczenia. Każdy żywioł posiada dwie natury, dwa oblicza – yin i yang. Jedno nie istnieje bez drugiego. Nie stracić kontaktu z żywiołami to zachować ciągłość ludzkiego przekazu i doświadczenia – dlatego kuchnia i gotowanie jest zarazem opowieścią o naszych ludzkich zmaganiach, walce o przetrwanie, pamięcią głodu i cierpienia, dekadencją próżności i wyrafinowania, nauką skromności i pokory, bogactwem obfitości i szczęścia, smakiem rajskiego jabłka i mozolnym trudem ciężkiej pracy. Zapachem wywróconej ziemi, spracowanych dłoni i przynoszącego ulgę deszczu. Jest prozą i poezją. Wyzyskiem i Łaską. Kuchnia jest tak naprawdę wszystkim – całym życiem. Ciałem, które umiera i duszą, która się rodzi. Jest współudziałem wszystkiego i wszystkich we wszystkim. Kuchnia pięciu przemian jest pamiętaniem o żywiołach, bowiem żyjemy w czasach globalnej amnezji ludzi robotów. Te odradzające się szamańskie tradycje, prastara duchowość przychodzi zawsze w czasach Wielkiego Zapomnienia, by odnowić związki z przestrzenią, powietrzem, ogniem, wodą i ziemią – kiedy po raz kolejny z powodu swojej ignorancji otwieramy Otchłań. Podrzucona wysoko złocista moneta losu wciąż jest nad naszymi głowami i nikt z nas nie wie – na którą stronę upadnie. Rzeczy wydają się pozornie przesądzone przez głosy umarłych proroków i raporty naukowców…

Może jednak prawda jest taka, że czas zawierzyć mocy swojej wyobraźni i po prostu ruszyć w drogę.

Zapraszam do subskrypcji newslettera: https://piniak.substack.com/ Gdzie będę się z wami dzielić wszystkim tym co dla mnie ważne od tekstów, podcasty, tłumaczenia i inspiracje. Będzie o mediach, kuchni, technologii, duchowości i życiu.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

KUCHNIA MAGICZNA

Nie wiem jak wy, ale ja mam takie doświadczenie, że kuchnia od zawsze była miejscem magicznym. To tam odbywały się interesujące rozmowy i wywody, dywagacje i spekulacje filozoficzne – kiedy imprezy dobiegały już finału, śpiący szli spać, a znokautowani używkami schodzili do podziemi swoich umysłów, by późnym popołudniem zagościć ponownie w rotacyjnym świecie trzech płaskich wymiarów i problemów tak zwanego dnia codziennego. Kuchnia powinna być wystarczająco duża by można było tańczyć i gotować, albo gotując tańczyć, lub też tańcząc gotować. Pokaż mi swoją kuchnię, a powiem ci kim jesteś…

W mojej pamięci mam kilka wspomnień – migawek związanych właśnie z tym miejscem. Pojawiają się postaci, które tańczą przy patelkach, garnkach, talerzach, moździerzach, chochlach w towarzystwie kuchennych chochołów i chochlików – psotnych urwisów i urwisek – duchów i zjaw kuchennych. Kuchnia służy życiu, dostarcza życiodajnych soków, jest tworem dobrych starych czarodziejów i wiedźm. Nieprzerwana linia i ich tajemne nauki spisywane i zakodowane w formułach, przepisach i recepturach.

Rolnictwo jest jedyną, radykalnie nową technologią, która kiedykolwiek pojawiła się na świecie; jest ona równoznaczna z wżynaniem się w ziemię. Jeśli przeczytacie jakąkolwiek monografię antropologiczną na temat Rdzennych Amerykanów, znajdziecie wzmiankę o tym, jak przybyli biali Europejczycy próbując siłą zaprowadzić wśród plemion rolnictwo, członkowie plemion zawsze mówili zaś to samo: „Co, chcecie abyśmy gwałcili naszą Matkę Ziemię? To zboczenie. Jak można prosić o to istotę ludzką?” Rolnictwo od razu objawia się tym ludziom jako zły uczynek. Nie ma wątpliwości, że ta technologia prowadzi w nieunikniony sposób i dosyć szybko do społecznej hierarchii, separacji, struktury klasowej i religii, tak jak ją rozumiemy – do klasy kapłańskiej, która mówi wszystkim co robić i jak myśleć. Innymi słowy, prowadzi ona do autorytaryzmu, a ostatecznie do samego państwa.

Ekonomię, pieniądze, całą nędzę naszej cywilizacji zawdzięczamy rolnictwu. Przedtem mieliśmy 2 miliony lat myślistwa i zbieractwa, piękną sztukę jaskiniową, świat który wyglądał podejrzanie utopijnie, złoty wiek w porównaniu z wielką ilością problemów, którą przynosi rolnictwo. W pewnym sensie, rolnictwo jest upadkiem chwały. Nie chcę być reakcyjny, nie chcę być luddystą – po prostu wytykam coś, co jest bardzo oczywiste i prawdziwe, ale uświadomienie sobie tego zajęło dużo czasu ludziom cywilizowanym. W latach ’60 antropolog Marshall Sahlins odkrył, że społeczności myśliwskie i zbierackie, które istnieją dzisiaj, pracują przeciętnie 4 godz. dziennie aby zdobyć pożywienie, podczas gdy społeczności rolnicze pracują przeciętnie 16 godz. Przez spiżarnię myśliwych – zbieraczy przechodzi ponad 200 rodzajów pożywienia w ciągu całego roku, podczas gdy prymitywni rolnicy jedzą przeciętnie około 20.

Hakim Bey (właśc. Peter Lamborn Wilson), ur. 1945 w Nowym Jorku, amerykański pisarz, przedstawiciel postanarchizmu, znany głównie jako autor „Tymczasowej Strefy Autonomicznej”.

W mgłach z mąki i zapachów w otoczeniu fiolek przypraw ci pradawni magowie tworzyli kuchenną magię – prawdziwy pokarm, ożywcze eliksiry, których tajemne składniki rozkodowywały ciężkie programy gadzich płaskich mózgów i umysłów. Kuchnia to koń trojański – obosieczna broń od wieków używana jako narzędzie wpływu. To zaklinanie i zdejmowanie klątw, to narzędzie kontroli i jeden z najbardziej fundamentalnych warunków istnienia. W tej chwili nad kuchnią krążą ponure modernistyczne ptaszyska chemiozy – chujozy, teflonowe teletubisie, pokraczne imitacje dawnych magów ze swoimi niklowanymi zestawami kuchennymi „made in china” w czapach z włókna szklanego i po tych kursach niebezpiecznego bezpieczeństwa i silikonowych rękawiczkach. Wszystko równo pokrojone, laboratoryjnie po porcjowane i wyjałowione jak pola homogenicznych genetycznie zmutowanych mono upraw epoki 3.0 doom. Przewodniki kulinarne i gwiazdki z nieba uciech minimalnych, rankingi i zawody – hell kitchen. Roboty kuchenne w kombinezonach z mikserami sztucznych smaków i uniwersalną formułą pod nazwą – glutaminian sodu. Zawodowi mordercy magii – przemysł gastronomiczny i ich inkubowany neuromarketing.  Nóż w mózg – to jest moja odpowiedź. Nieprzewidywalność – to jest moja recepta. Spontaniczność – to jest mój sposób. Ten wyścig laboratoryjnych ludzio – szczurów w zaspokajaniu mózgu – monstrum spreparowanym i sztucznym smakiem to jedynie transakcja handlowa, słaby deal. Pożywienie – trutka, wspomagacz tresury i olej napędowy do biegania w kole. Widzę obraz na ścianie – wielkie miasta wyścielone milionami kołowrotków z podajnikami sztucznej karmy i biegające w nich ciała pożerające inne ciała tych słabszych i bardziej bezbronnych istot. Obraz jest zaklejony ofertą handlową, folderami z biedronko – tesco – ikei, jednak na szczęście są jeszcze ci którzy wmalowują w ten układ nowe twórcze wzory i potrafią złamać te skostniałe kody i przejrzeć motywy ich architektów.  Umysł to nie mózg. Jedzenie jest czynnością bardziej intymną od seksu, bowiem to co wkładasz zostaje w środku i krąży po tobie. Coś zostaje, a wydalasz skorupę. W pokarmie jest życie, coś bardzo pierwotnego dlatego kuchnia jest tak istotna. Jestem zdania, że okrucieństwo tego świata i jego skala eksplodowała z trawienia śmierci.

Ponieważ rolnictwo jest tak traumatyczne dla ludzkiego społeczeństwa, sprawia że zaczyna istnieć potrzeba żywej, szamańskiej, magicznej więzi z roślinami. Wcześniej, rośliny były jak inne istoty, teraz są obcymi duchami rosnącymi w lesie.

Hakim Bey

DSC_3129-001

Te ciemne gęste soki zostały jak złogi, bagna – ciemne i ponure. Wszechświat naszego ciała opanowało zło w czystej postaci – zamykając nas w klatce uwarunkowania. Przykuwając do klatki i karuzeli taniego, tandetnego mniej wesołego miasteczka ludzi mutantów i ich smutnej hodowli. Przestaliśmy czytać dobre bajki, widzieć dobre duchy, kołysać się w objęciach wysokich traw i mleczy na łąkach pokrytych świeżą rosą i skąpanych w słońcu. Zeszliśmy w mroczne suche doliny Boga Mózgu i jego poćwiartowany świat gotowy jak formy do wypieku i ciasta w proszku i rzędy pordzewiałych haków nadzianych naszą własną klęską. Można tu być przez jakiś czas, obejrzeć, pozwiedzać, zajrzeć tu i tam, zacząć stopniowo widzieć w ciemności. Zacząć przemieniać odór w zapach, szukać tych ziaren, które wydadzą dobry plon pomimo bagna. Chronić zalążki dobrego ducha. Chronić życie. To jest moja kuchnia.

Wszystko jest nawzajem powiązane, a węzeł to święty. A zgoła nic nie ma, co by nawzajem było sobie obce. Ułożone to bowiem zostało we wspólny ład i współtworzy porządek w porządku tego samego świata. Jeden bowiem jest świat, a składa się nań wszystko, i bóg jeden we wszystkim, i jedna istota, i jedno prawo, jeden rozum wspólny wszystkich stworzeń rozumnych i prawda jedna. I jeden wreszcie ideał doskonałości stworzeń o wspólnym pochodzeniu i wspólnym rozumie.

Marek Aureliusz, Rozmyślania (Księga siódma, akapit dziewiąty)

Polecam:

Jedzenie na naszym talerzu to ostatnie ogniwo globalnego systemu produkcji żywności, który prowadzi wprost do zagłady Ziemi. Warto być tego świadomym wybierając się do supermarketu.

Zmowa koncernów spożywczych i finansistów doprowadziła do powstania firm-szarańczy, które produkują żywność na masową skalę, jak najmniejszym możliwym kosztem. Jedynym ich celem są szybkie zyski. Rabują zasoby naturalne, aż do całkowitego ich wyczerpania. Zniszczywszy jedno miejsce przenoszą się gdzie indziej, dokładnie tak, jak robi to stado szarańczy.

Liberti śledzi największych producentów wieprzowiny – najczęściej spożywanego mięsa; soi – najbardziej poszukiwanego warzywa strączkowego; tuńczyka w puszce – drugiego (po krewetkach) najczęściej sprzedawanego produktu pochodzenia morskiego oraz koncentratu pomidorowego, wyrobu z najpopularniejszego na świecie warzywa. Te produkty stanowią podstawę diety większości światowej populacji, a zarazem przyczynę największych szkód wyrządzanych Ziemi przez przemysł spożywczy.

Dziennikarz ostrzega: obecny system żywieniowy jest nie do utrzymania. Pora poważnie się zastanowić, co dalej.

Stefano Liberti – nagradzany dziennikarz i producent filmowy. Współpracuje m.in. z „Internazionale”, „Le Monde Diplomatique”, „El Pais” czy „Al. Jazeera English”. W 2008 r. wydał książkę „Na południe od Lampeduzy”, której przyznano nagrodę “Indro Montanelli”. W 2011 napisał “Land grabbing. Journeys into the new colonialism”, która została przetłumaczona na angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, koreański oraz chiński. Jest reżyserem filmów “The hell of child-wizards”, “Closed sea” (wraz z Andreą Segre), “Container 158” (z Enrico Parentiego), “Soyalism” (również z Parentim).

54612701262KSTristram Stuart ukazuje w swojej – nomen omen – rewolucyjnej książce, jak różnorodne i głębokie są źródła tego, co nazywamy wegetarianizmem, a co określa nie tylko sposób odżywiania się czy postawę etyczną, ale także sposób postrzegania świata. Śledzi oddziaływanie filozofii Wschodu i wielkich religii Indii, które odcisnęło się już na myśli Pitagorasa czy Sokratesa. Analizuje interpretacje chrześcijaństwa, wedle których człowiek nie został stworzony, by jeść mięso („Zawsze wydawało mi się, że człowiek nie narodził się, aby być drapieżnikiem” – tak ujął to, choć z innych pozycji, Albert Einstein). Bada pisma wielkich myślicieli i twórców: Francisa Bacona, Isaaca Newtona, Kartezjusza, Woltera czy Percy’ego Shelleya i znajduje w nich tę samą niechęć do zabijania zwierząt i to samo przekonanie o dobroczynnym wpływie bezmięsnej diety, które podziela jakże wielu współczesnych. Bezkrwawa rewolucja zyskała wielką popularność w USA i Wielkiej Brytanii. Zawdzięcza ją nie tylko skrupulatności Tristrama Stuarta i jego imponującej wiedzy, ale także niebagatelnemu talentowi literackiemu autora, dzięki czemu książkę czyta się z niebywałą przyjemnością.

Zrozumienie dziejów naszych idei stawia współczesną kulturę w uderzająco nowym świetle i pozwala zrewidować nasze najgłębiej zakorzenione przekonania. Wczesna historia wegetarianizmu ujawnia, jak starożytna etyka abstynencji, nauki medyczne u swoich początków oraz filozofia indyjska głęboko i w nieoczekiwany sposób wpłynęły na zachodnią cywilizację. (fragment)

Mocna rzecz. Sugestywna, wszechstronna – kopalnia wiedzy… Argumenty Stuarta naprawdę zmieniają perspektywę. („The New York Times Book Review”)

 

Zwykły wpis
OBECNOŚĆ WARSZTATY, WARSZTATY TAO GOTOWANIA

DBAJ O ZDROWIE. SMAKUJ ŻYCIE WARSZTATY 16.06. – 19.06.2022.

KREATYWNE WARSZTATY O GOTOWANIU Z UWAŻNOŚCIĄ / RELAKSACJE / ODPOCZYNEK / ZABIEGI REGENERUJĄCE Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ

TERMIN: 16.06. – 19.06.2022.

Rzadko pojawiają się warsztaty, które potrafią zmienić życie, nawyki, sprawić, że nic już nie będzie takie samo. Rzadko spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy potrafią wstrząsnąć Twoim światem, w taki sposób, że stwierdzisz, że warto było. Rzadko pojawiają się warsztaty, na których możesz poznać tajniki kuchni, nauczyć się gotować według Pięciu Przemian, zrelaksować się podczas zabiegów z zakresu medycyny chińskiej, przyswoić wiedzę teoretyczną o smakowaniu życia, którą śmiało spożytkujesz w codzienności, poczuć się lekko i przyjemnie. Dbaj o zdrowie. Smakuj życie. Ta myśl będzie nam towarzyszyć podczas tegorocznych czerwcowych warsztatów w Czarnej obok Mińska Mazowieckiego.

Będziemy kierować się chińskim przysłowiem: „przez Żołądek do Serca”, które w czysty, intencyjny sposób uświadamia nam, że „jedzenie jest czymś więcej niż odżywianiem (…), a jego wytwarzanie, przygotowanie i konsumowanie stwarzają rytuały i zachowania magiczne”. Odżywianie, obok oddechu, jest ważnym narzędziem do dbania o homeostazę ciała. Od odżywiania zależy nasze życie i zdrowie. Jedzenie też można powiązać z uczuciami, emocjami, potrzebami, a nawet konfliktami wewnętrznymi, które mają głębsze psychologiczne podłoże. Jemy na kolacji ze znajomymi, w gronie rodzinnym, w samotności, na randce z nieznajomą/nieznajomym. Rozkoszujemy się pożywieniem. W jedzenie wplecione są wątki związane z rolą męską i kobiecą w społeczeństwie, tożsamością i seksualnością.

Na wsi, w malowniczo położonej przestrzeni, w Czarnej k. Mińska Mazowieckiego, spędzimy 4 niezapomniane dni, podczas których doświadczysz wpływu medycyny chińskiej na dobre samopoczucie.

W PROGRAMIE:

• warsztaty gotowania według filozofii Pięciu Przemian, w skupieniu, uważności, byciu w Tu i Teraz – nauczysz się podczas gotowania kontrolować swoje myśli, zaczniesz przyrządzać dania z intencją i miłością, w myśl filozofii chińskiej. Gotowania nauczysz się z Marcinem, mając możliwość przygotowywania śniadań, obiadów i kolacji dla wszystkich uczestników warsztatów. Docenisz chwile spędzone w kuchni, smak potraw, niepowtarzalność dodawanych składników i przypraw.
• relaksacje i medytacje – skorzystasz z różnych form medytacji. Zrelaksujesz Ciało, Umysł i Duszę.
• spacery i medytacje wśród natury
• praca z oddechem – nauczysz się skutecznie korzystać ze swojego oddechu do pracy nad sobą i swoimi emocjami. Techniki, które poznasz podczas warsztatów będziesz mogła/mógł wykorzystywać w życiu codziennym, m. in. podczas stresujących sytuacji w pracy.
• filozofia pięciu elementów według Medycyny Chińskiej w przełożeniu na praktykowanie wiedzy w życiu codziennym
• kręgi mocy
• praca z przewodnictwem kart
• taniec intuicyjny
• zabiegi akupunktury, masaż guasha, moksoterapia, stawianie baniek
• dla chętnych kurs stawiania baniek ogniowych
• sauna

HARMONOGRAM

16.06.2022 r. (czwartek)

• zakwaterowanie uczestników
• krótki esencjonalny wykład wprowadzający w tematykę Warsztatów
• kolacja, przywitanie Uczestników
• relaksacja na dobry sen

17.06.2022 r.

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa II
• medytacja poranna
• praca z oddechem
• kurs stawiania baniek gr I
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa III
• filozofia 5 Elementów
• mindfulness w kuchni – przygotowanie kolacji grupa I
• krąg mocy/taniec intuicyjny
• praca z przewodnictwem kart
• medytacja „Moc kreacji własnej rzeczywistości”
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej

18.06.2022 r. (sobota)

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa I
• medytacja poranna
• kurs stawiania baniek gr II
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa II
• sauna
• mindfulness w kuchni – przygotowanie kolacji grupa III
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej
• relaksacja na dobry sen

19.06.2022 r. (niedziela)

• mindfulness w kuchni – przygotowanie śniadania grupa III
• medytacja poranna
• zabiegi z zakresu medycyny chińskiej
• spacer wśród natury
• mindfulness w kuchni – przygotowanie obiadu grupa I
• obiad, pożegnanie Uczestników

  • niniejszy harmonogram stanowi przykład możliwości, jakie daje Przestrzeń, w której przyjdzie nam gościć i spędzić razem czas.

PROWADZĄCY WARSZTATY:

MINDFULNESS OD KUCHNI, RELAKSACJE, MEDYTACJE, WYKŁADY Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ POPROWADZI: MARCIN PINIAK

Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym zdrowym i świadomym żywieniem, jako wegański i wegetariański kucharz gotuje na warsztatach rozwojowych, prowadzi warsztaty gotowania i wykłady z praktycznych elementów Tradycyjnej Dietetyki Medycyny Chińskiej, którą zgłębia od wielu lat. Studiował dziennikarstwo i fascynuje go aspekt komunikacji, a szczególnie tej jaką nawiązujemy sami z sobą przekierowując uwagę z zewnętrznego świata ku naszej autentycznej naturze pełnej miłości i współczucia. Od ponad dwudziestu lat praktykuje nauki buddyjskie i medytację. Podąża za naukami Dzogczen przekazanymi przez Czogjala Namkhai Norbu Rinpoche, który jest dla niego wielką inspiracją. Obecnie jest w treningu Mindfulness, który jako praktyka uważności i przytomności wnosi do naszego życia moc żywej obecności i świadomej przestrzeni. Pisze, fotografuje i nagrywa felietony video tworząc opowieści o zdrowej kuchni i świadomym życiu. Opublikował alegoryczną powieść „17” o cieniach zachodniej cywilizacji i procesie transformacji.
Bez wątpienia to co jemy wpływa na nasze ciało, umysł wpływa na ciało, ciało wpływa na stan umysłu, konkluzja: warto karmić się odpowiednim „pokarmem”.

Marcin o sobie: „Gotowanie to moja pasja i ciągła nauka. Wege kuchnia to radość, magia i przygoda. To przestrzeń dla swobodnego tworzenia i odnajdywanie własnych pomysłów i inspiracji. Dla mnie kuchnia to świadomość i obecność w tym co jemy, jak jemy i z jakim skutkiem.” Tworzy w stylu „fusion”, a swoją wiedzę opiera na bardzo spójnym i holistycznym zakresie wiedzy dietetyki tradycyjnej medycyny chińskiej – to świadomy sposób przyrządzania i komponowania jedzenia oparty na harmonijnej wiedzy z zakresu żywienia i traktowania pokarmu jako lekarstwa.

RELAKSACJE, MEDYTACJE, WYKŁADY Z ZAKRESU MEDYCYNY CHIŃSKIEJ, ZABIEGI ORAZ KURS STAWIANIA BANIEK POPROWADZI: MONIKA KONOPKA

Praktyk z zakresu stawiania baniek, akupunktury i moksoterapii. Pasjonatka filozofii Wschodu. Właścicielka gabinetu akupunktury „Holistyczna Konopka” w Bydgoszczy, twórczyni marki szkoleniowej Mistic Creative, realizującej świadome i profesjonalne warsztaty z zakresu rozwoju osobistego, pracy nad sobą, a także pracy w gabinecie akupunkturzysty i masażysty. Pomaga innym poznać siebie, poprzez różne holistyczne techniki pracy z Ciałem, Umysłem i Duszą.
Monika: „Kiedy jako Pacjentka odkryłam moc akupunktury, zrozumiałam, że to jest moja droga i powołanie. Przewartościowałam swój świat, kierując się myślą, że chcę się odwdzięczyć innym ludziom za to, że dzięki mocy medycyny chińskiej odzyskałam zdrowie. Poszłam na studia akupunktury, zrobiłam szereg kursów, które umożliwiają mi pracę z Pacjentem na trzech poziomach – Ciała, Umysłu i Ducha.
Magia mojej codzienności tkwi w czynach i słowach. Myśl odgrywają kluczową rolę w kreowaniu własnej rzeczywistości. Odpoczynek zaś jest odwróceniem się w swoją stronę, aktem miłości do siebie. W ciszy, spokoju i relaksie poznajemy siebie, uwalniamy emocje, smakujemy życie. Mówisz: ‘nie mam przecież na to czasu’, urzeczywistniasz ten stan, pozbawiając się przyjemności i zrozumienia własnego ‘ja’. Wiara ma niesamowitą moc, wtedy wszystko jest możliwe, więc daj sobie przestrzeń na odczuwanie. Nakarm swoje Ciało, Umysł i Duszę pysznym jedzeniem, wiedzą i wdzięcznością za bycie w tu i teraz.”

MIEJSCE WARSZTATÓW:
Czarna 27, k. Mińska Mazowieckiego
05-304 Stanisławów

INWESTYCJA:

ZAPISY:
mistic.creative@gmail.com holistycznakonopka@gmail.com
Warunkiem zapisu na warsztat jest rezerwacja miejsca i wpłata zadatku w wysokości 850 zł, na konto bankowe.

Warsztaty skierowane są do wszystkich osób chętnych skorzystać z alternatywnej formy spędzania wolnego czasu, wśród ludzi, dla których liczy się relaks, odpoczynek, utrzymanie ciała w zdrowiu. Swoje warsztaty kierujemy także do osób, zainteresowanych poznaniem tajników medycyny chińskiej, zarówno podczas praktycznych zajęć w kuchni, jak i zajęć teoretycznych, gdzie w przyjaznej atmosferze można zaznajomić się z filozofią Pięciu Elementów, którą śmiało można zastosować w życiu codziennym, jeśli chcemy zadbać o swoje zdrowie. Będziesz mieć możliwość skorzystania z zabiegów medycyny chińskiej – akupunktury, moksoterapii, stawiania baniek. Wzmocnisz swój organizm, nabierzesz sił.

Zapraszamy i ściskamy gorąco:
Monika Konopka
Marcin Piniak

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

DLA WĄTROBY

ROLA WĄTROBY I PĘCHERZYKA ŻÓŁCIOWEGO

WEDŁUG TRADYCYJNEJ MEDYCYNY CHIŃSKIEJ JAKOŚĆ WĄTROBY DECYDUJE O NASZYM ŻYCIU. ZNAJĄC JEJ WIELKI WPŁYW NA ORGANIZM LUDZKI, TAKI OSĄD PRZESTAJE DZIWIĆ. ORGAN TEN JEST NICZYM GENERAŁ RUSZAJĄCY DO BOJU, A JEGO POMOCNIKIEM, ORGANIZATOREM JEST PĘCHERZYK ŻÓŁCIOWY – RAZEM TWORZĄ OBIEG WĄTROBY.

Rola wątroby polega na gromadzeniu i rozprowadzaniu krwi, ułatwiając tym samym pracę serca i śledziony. Rolą pęcherzyka żółciowego jest wspomaganie pracy wątroby w regulowaniu Chi, gromadzenie i wydzielanie żółci – cennej substancji pobudzającej procesy przyswajania, trawienia i wydalania, co wspomaga pracę żołądka i jelit.

Wątrobie szkodzą m.in. przetworzona żywność, fast-foody, chemikalia, nadwyrężanie i przeciążanie wzroku (zwłaszcza przed komputerem), pracoholizm, długie stanie i siedzenie bez możliwości przemieszczania się czy położenia, „zarywanie nocy”, brak spacerów i świeżego powietrza, a także negatywne emocje (szczególnie długo tłumione).

Na wątrobę regenerująco działają drzemki. Wystarczą 1-2 drzemki dziennie (lub spokojne leżenie z zamkniętymi oczami) przez 15 minut, bowiem narząd ten odnawia się tylko w pozycji horyzontalnej lub półleżącej. Zapracowane osoby powinny codziennie korzystać z tego rytuału, a wiosną – wszyscy. Jeśli mamy możliwość, możemy zdrzemnąć się w dzień między 11.00 a 15.00, bo wtedy przypada minimum wątroby. Jeśli chcemy wyrównać energię w wątrobie i pęcherzyku, kładźmy się do łóżka ok. 22.00, a najpóźniej przed 23.00. Od 23.00 do 1.00 regeneruje się pęcherzyk (przypada jego maksimum), a zaraz po nim, od 1.00 do 3.00 – wątroba.

Tkanki, na które wątroba i pęcherzyk mają bezpośredni wpływ to: ścięgna, więzadła, mięśnie, nerwy obwodowe, oczy, brwi, zewnętrzne narządy płciowe, paznokcie. Wspomniane organy mają też związek z kręgosłupem, odpowiadając za jego napięcie mięśniowe. Prawidłowa praca obiegu wątroby daje giętkość kręgosłupa, elastyczność ścięgien i stawów, siłę oraz szybkość mięśni, dobrą sprawność, siłę spojrzenia, dobry wzrok.

Płyny związane z obiegiem wątroby to łzy i żółć.

Na poziomie emocjonalnym wątroba odpowiada głównie za złość i umiejętność jej asertywnego wyrażania. Przy nadmiarze energii w tym narządzie wybuchy złości i napady agresji są trudne do opanowania, natomiast w przypadku tłumienia złości, człowiek jest przygnębiony, zdołowany. Zbyt długie trwanie w takich stanach emocjonalnych prowadzi do poważnych zmian chorobowych w organizmie i odbija się na osobowości. Najlepszym sposobem na odreagowanie agresji jest jej twórcze rozładowanie, bowiem wątroba odpowiada za kreatywność. Sprzyjają temu wszelkie zajęcia artystyczne, np. śpiew, taniec, gra na instrumentach, malarstwo. Nie tylko uwalniamy wówczas emocje, ale i ewentualny zastój krwi w wątrobie.

Natomiast pęcherzyk żółciowy odpowiada za decyzyjność – umiejętność podejmowania szybkich i trafnych osądów. Problemy w tym narządzie (np. tworzenie się kamieni żółciowych) powoduje często niemoc, blokadę w podjęciu decyzji lub podejmowanie niewłaściwych, krótkowzrocznych (tu znów nawiązanie do wątroby i wzroku).

Kolor zielony działa na wątrobę kojąco, dlatego osoby przepracowane, nerwowe, tłumiące w sobie złość, powinny jak najczęściej przebywać na łonie natury. Spokojny, świadomy spacer po parku, lesie potrafi czynić cuda. Regeneruje się wzrok i system nerwowy, pojawia się dystans do problemów, o który trudno, gdy wątroba źle funkcjonuje.

Podsumowując, jeśli praca obiegu wątrobowego jest w porządku, to cieszymy się równowagą emocjonalną, zdrowym rozsądkiem i bystrym umysłem, naturalnym wdziękiem i gibkością ciała, potrafimy być tolerancyjni, energiczni i precyzyjni w działaniu.

Zwykły wpis
WARSZTATY TAO GOTOWANIA

ZAPROSZENIE NA MAJÓWKĘ

29.04 -3.05 2022 Serdecznie zapraszamy na Majówkę w bardzo wyjątkowym miejscu na ziemi warmińsko – mazurskiej , cudowne okoliczności przyrody. Program warsztatu jest bardzo bogaty – joga, relaks, medytacja, taniec, mindfulness od kuchni czyli wspólne gotowanie, uważność i nauka wzmacniania organizmu na wiosnę poprzez odpowiednie pożywienie, human design oraz wiele, wiele więcej.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

GNIEW I CYTRYNA

IMG_9091

Ostatnią emocją jest gniew – niechęć. W systemie medycyny chińskiej jest to gorąca emocja, która ma zdolność poruszania energii. Złość i nienawiść są związane z wątrobą a agresywność z woreczkiem żółciowym. Gniew, agresja i nienawiść prowadzą do paranoicznej wizji, którą można określić mianem – piekła – braku przestrzeni. Umysł uwarunkowany tymi emocjami doświadcza niewyobrażalnych cierpień, ponieważ wizja jakiej doświadcza staje się wrogiem.

Wiosna to ożywienie, nadejście żywej witalnej energii. Wzrastające Yang – czyli jakość, która jest aktywna, twórcza, to ruch, który pobudza do życia. Jest to czas oczyszczenia i wzrostu, okres naszej młodości i najbardziej dynamicznego rozwoju – wiosna, młodość, pobudzenie w systemie narządów związany z naszą wątrobą i woreczkiem żółciowym. Energia wznosi się wiosną, osiąga swoje maksimum latem (ogień – serce – max. yang), równoważy w przemianie ziemi (późne lato – okres żniw) i zaczyna opadać jesienią, by w zimie wejść w stan spoczynku i regeneracji (max. yin). W cyklu dobowym czas regeneracji naszego woreczka żółciowego i wątroby to okres od godziny 23 do 3 w nocy. Od godziny 23 w naszym woreczku wydzielana jest żółć, która pomaga w trawieniu tłuszczy, a od godziny pierwszej w nocy pracę rozpoczyna nasza wątroba, która jest odpowiedzialna za regenerację krwi i dbanie o prawidłowy przepływ energii qi (Qi – jest po prostu energią życiową, często w systemach duchowych nazwana „praną”). Wątroba kontroluje ilość oraz prędkość krążącej po organizmie energii Qi i substancji, a czynnikiem, który ma bardzo negatywny wpływ na swobodny przepływ energii są toksyczne emocje jak gniew, złość i nienawiść.

W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej podobnie jak w naukach buddyjskich przeszkadzające emocje i nasza niezdolność do ich uwalniania są główną przyczyną zaburzenia na poziomie fizycznym (choroba – brak równowagi) jak i na poziomie duchowym (rozproszenie) – stając się głównymi przyczynami cierpienia i tworzenia warunkującego nas mechanizmu przyczyny i skutku – zwanego „karmą”. Nasza świadomość staje się pewnymi jakościami – aspektami o określonych funkcjach, a ponieważ nasze ciało jest też świadomością czymś żywym i inteligentnym Chińczycy określili te jakości mianem duchów i w przypadku systemu wątroby i woreczka żółciowego nazwali to „Hun”. Hun w dużej mierze związane jest z naszą podświadomością z tak zwanym podświadomym magazynem wrażeń, wzorców i uwarunkowań – można byłoby to porównać do świadomości magazynującej lub podświadomości. W buddyzmie ciągłość strumienia świadomości określana jest mianem „reinkarnacji” i zgromadzone w umyśle wrażenia manifestują się w postaci tzw. „wizji karmicznej”, którą determinuje mechanizm przyczynowo – skutkowy warunkując to kim jesteśmy i w jaki sposób funkcjonujemy oraz okoliczności, które towarzyszą naszemu życiu. Nazywane jest to – uwarunkowaną egzystencją – cierpieniem – brakiem spokoju i funkcją praktyki duchowej jest wyzwolić nas z tego mechanizmu cierpienia.

Wyróżniane są trzy główne emocje – korzenie cierpienia: niewiedza jako pierwsza i fundamentalna, ponieważ nie rozpoznajemy podstawy naszej egzystencji – natury (samej przestrzeni) a zamiast tego warunkujemy się „wizją”, „obiektem” w ten sposób wytwarzając przyczynowo – skutkowe pole doświadczenia wierząc w realność naszych wrażeń – choć w rzeczywistości brak im podstawy – ponieważ wszystko jest współzależne (jak nasze poczucie „ja” – podmiotu). Ta fundamentalna ignorancja jest bezpośrednią przyczyną naszego cierpienia – ponieważ szukamy trwałego szczęścia w nietrwałych zjawiskach i stanach. Żyjemy w śmiertelnym ciele doświadczając świata, który wciąż się zmienia – doprawdy ciężko oczekiwać trwającego szczęścia w tak ograniczonym nietrwałością wymiarze istnienia.

Drugą emocją jest pożądanie, które powoduje rodzaj niezaspokojonego głodu, który wciąż wymusza na nas poszukiwanie wrażeń i nieskończoną ilość doświadczeń w których próbujemy odczuć zadowolenie i potwierdzić własne istnienie. Można powiedzieć, że kapitalistyczno – materialistyczna utopia w jakiej żyjemy w Zachodniej Europie jest zbudowana na pożądaniu – podobnie jak sama bezpośrednia przyczyna – rozmnażanie.

Ostatnią emocją jest gniew – niechęć. W systemie medycyny chińskiej jest to gorąca emocja, która ma zdolność poruszania energii. Złość i nienawiść są związane z wątrobą a agresywność z woreczkiem żółciowym. Gniew, agresja i nienawiść prowadzą do paranoicznej wizji, którą można określić mianem – piekła – braku przestrzeni. Umysł uwarunkowany tymi emocjami doświadcza niewyobrażalnych cierpień, ponieważ wizja jakiej doświadcza staje się wrogiem. Jest to stan wojny – mordowania, który w naszym wymiarze istnienia wciąż jest obecny, gdyż wszyscy mamy ten potencjał w sobie. Ostatnie dwie krwawe wojny światowe pełne bestialstwa i okrutnych praktyk w postaci obozów zagłady ukazują czym jest nienawiść i do czego prowadzi.

Zrzut ekranu 2020-03-10 o 17.52.50Buddyzm nie jest zainteresowany szukaniem sposobów na zamaskowanie lub przekierowanie gniewu. Życie jest krótkie i powinniśmy je przeznaczyć na doskonalenie własnej osoby. Nie mamy czasu na to, aby się wygłupiać i bawić się swoim życiem. Poszukujecie szczęścia? Jeśli tak, powinniście zacząć od przyznania: „Czasami mam ochotę wpaść w gniew. Nie jestem idealny”. Następnym krokiem jest zdobycie informacji na temat gniewu. Powinniście się dowiedzieć, czym jest ta emocja i dlaczego ją odczuwacie. Rozumienie problemu jest pierwszym krokiem w kierunku jego rozwiązania.

Alubomulle Sumanasara. „Uwolnij się od gniewu”.

Mówi się, że to właśnie gniew jest najbardziej destrukcyjną emocją i taka jest właśnie prawda – gniew podsycany nienawiścią – to Piekło i każdego dnia możemy widzieć jak radykalizuje się świat i ludzie pod wpływem tych emocji. Faszyzm, rasizm, seksizm, wszelkiego rodzaju szowinizmy i postępująca nietolerancja, wykluczenie i agresja wytwarzają okoliczności, które stają się żyznym polem walki.

Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

WIOSNA W KUCHNI

Smak kwaśny to domena wiosny i przemiany drewna. Jest związany z wątrobą i pęcherzykiem żółciowym. Ta specyficzna cierpkość oznacza, że jego natura jest ściągająca a funkcja polega na gromadzeniu i ochronie cennych płynów w organizmie, a także krwi. Kwaśny jest ochładzający i wzmacnia yin w organizmie jest idealny kiedy nasz umysł jest chaotyczny i rozbiegany wówczas wpływa na zdolność koncentracji i przytomności. Ten smak najbardziej wyrazisty jest w czarnej i zielonej herbacie oraz w liściach jeżyn.

W systemie medycyny tybetańskiej kwaśny jest związany z żywiołami ziemi i ognia i także uspokaja „lung” – wewnętrzny wiatr – siłę poruszającą w naszym organizmie, który można porównać do Qi. W nadmiarze smak kwaśny może powodować rozdrażnienie i nerwowość, a na poziomie ciała szkodzi napięciu mięśni oraz ścięgien i zatrzymuje wodę w organizmie, więc kiedy jest gorąco dobrze pić wodę czy płyny z domieszką czegoś kwaśnego.

Nadmiar emocji gniewu i złości oraz powszechny stres jaki funduje nam współczesny żywot mieszkańca wielkich aglomeracji miejskich gwarantuje duże zaburzenia wątroby często powodując nadmierne rozgrzanie tego narządu wówczas dobrze stosować dietę ochładzającą. Typowe objawy to zaczerwieniona twarz, suche i zaczerwienione oczy, wysokie ciśnienie krwi, przyspieszony puls, a w przypadku bardzo częstego zastoju qi wątroby mamy do czynienia z alergiami, występowanie obrzmień, guzów, napięty brzuch, zaburzenia trawienia, dokuczliwe zmęczenie i odczuwalny ból mięśni – wówczas ostre przyprawy i nieduże ilości wysokoprocentowego alkoholu mogą być pomocne jednak najlepsza w tym przypadku jest terapia ziołowa i akupunktura oraz ćwiczenia takie jak joga czy qi gong.

Wiosna to okres kiedy zaczyna się ruch energii, która wzrasta i dąży do maksymalnej ekspansji latem kiedy występuje maximum energetyczne dlatego w żywieniu podczas okresu wiosennego najważniejsze jest zadbanie o wzmocnienie Qi i mieć pozytywne oddziaływanie na wątrobę i śledzionę. Najlepsze są produkty lekko ogrzewające, które „wznoszą energię”. Idealne są kiełki, zielone części warzyw bulwiastych, młode i świeże warzywa, trawy pszenicy i jęczmienia, ostre przyprawy poruszające energię jak bazylia, majeranek, rozmaryn, kmin, liść laurowy, czosnek, chili i imbir etc. Niewskazane są ciężkie i tłuste pokarmy i nadmiaru smaku kwaśnego oraz używanie zbyt dużo soli. Dobrze działają napary z mięty z dodatkiem miodu lub agawy. Dobrze jeść młode ziemniaki, marchewkę, strączki, młodą kapustę, szparagi, karczochy, sałaty, rzodkiew i groszek.

Ziarna zbóż mają w sobie również ogromny potencjał wzrostu i dobrze spożywać je w tym okresie. Generalnie jest to czas kiedy surowe produkty roślinne i owoce są dobrze trawione – dlatego jest to dobry czas na diety raw. Jeżeli chodzi o gotowanie, to wiosną gotujemy krócej jednak dobrze robić to w wyższej temperaturze by zachować składniki odżywcze, idealne jest gotowanie na parze lub saute. Na wiosnę dominującym czynnikiem patogennym jest wiatr i bardzo łatwo jest złapać objawy przeziębienia lub grypy – bardzo pomocne są wówczas produkty o łagodnie ostrym smaku jak cebula, dymka i imbir. Dlatego podczas takich dolegliwości nie wskazany jest smak kwaśny ponieważ jego natura ściągająca spowoduje że patogen wejdzie głębiej w organizm. Należy właśnie otworzyć pory skóry i używać ostrych przypraw by zaburzenie opuściło organizm. Natomiast smak kwaśny wskazany jest przy nadmiernych potach, krwotoków, wypadania narządów, hemoroidów czy nietrzymania moczu. Smak kwaśny jest pewnego rodzaju antidotum na ciężki i tłusty pokarm ponieważ rozpuszcza tłuszcze i białka jest także wspierający podczas przyswajania przez organizm minerałów poprawiając ich przyswajanie.

PRODUKTY W PRZEMIANIE DREWNA

WARZYWA

BAKŁAŻAN, OCHŁADZAJĄCA, SŁODKI, LEKKO GORZKI

  • OCHŁADZA KREW I GORĄCO

KAPUSTA KISZONA, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • OCHŁADZA GORĄCO W JELICIE I ŻOŁĄDKU

KARCZOCH, OCHŁADZAJĄCA, GORZKI, LEKKO SŁODKI

  • OCHŁADZA GORĄCO WĄTROBY

POMIDOR, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, SŁODKI, KWAŚNY

  • WZMACNIA YIN WĄTROBY

SZPINAK, OCHŁADZAJĄCA, SŁODKI, LEKKO GORZKI

  • OCHŁADZA WĄTROBĘ I KREW

OWOCE

AGREST, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • OCHŁADZA GORĄCO, OCHŁADZA JELITO

ANANAS, OCHŁADZAJĄCA DO NEUTRALNEJ, SŁODKI, KWAŚNY

  • STYMULUJE TRAWIENIE

BRZOSKWINIA, NEUTRALNA DO OGRZEWAJĄCEJ, KWAŚNY, SŁODKI

  • ODBUDOWUJE PŁYNY CIAŁA

CYTRYNA, ZIMNA, BARDZO KWAŚNY

  • ROZPRASZA GORĄCO

GREJPFRUT, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, KWAŚNY

  • GASI PRAGNIENIE, ZSYŁA W DÓŁ QI

GRUSZKA, NEUTRALNA DO OCHŁADZAJĄCEJ, SŁODKI, LEKKO KWAŚNY

  • OCHŁADZA GORĄCO ŻOŁĄDKA, NAWILŻA

JABŁKO, NEUTRALNA DO OCHŁADZAJĄCEJ, LEKKO KWAŚNY, SŁODKI

  • ZATRZYMUJE BIEGUNKĘ

JAGODA, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • ŚCIĄGAJĄCE, ZATRZYMUJE BIEGUNKĘ

KIWI, ZIMNA, KWAŚNY, SŁODKI

  • OCHŁADZA GORĄCO

MALINA, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY, SŁODKI

  • LEKKO PRZECZYSZCZAJĄCE, MOCZOPĘDNE

MANDARYNKA, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • ODBUDOWUJE PŁYNY CIAŁA

MANGO, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY, SŁODKI

  • TWORZY PŁYNY CIAŁA I KREW

MORELA, NEUTRALNA DO OGRZEWAJĄCEJ, KWAŚNY, SŁODKI

  • UZUPEŁNIA PŁYNY CIAŁA

POMARAŃCZA, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, SŁODKI, KWAŚNY

  • ODBUDOWUJE PŁYNY CIAŁA

PORZECZKA, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • ŚCIĄGAJĄCE, TWORZY PŁYNY CIAŁA I KREW

RABARBAR, ZIMNA, KWAŚNY

  • ŚCIĄGAJĄCE, HARMONIZUJE JELITA

ŚLIWKA, NEUTRALNA DO OGRZEWAJĄCEJ, KWAŚNY, SŁODKI

  • OCHŁADZA GORĄCO WĄTROBY

TRUSKAWKA, OCHŁADZAJĄCA, SŁODKI, KWAŚNY

  • BUDUJE PŁYNY CIAŁA I KREW

ŻURAWINA, OCHŁADZAJĄCA DO NEUTRALNEJ, KWAŚNY

  • WZMAGA APETYT

ZBOŻA

ORKISZ, NEUTRALNA DO OGRZEWAJĄCEJ, SŁODKI

  • WZMACNIA QI ŚLEDZIONY

ORKISZ ZIELONY (SUSZONE, NIEDOJRZAŁE ZIARNO ORKISZU), OCHŁADZAJĄCA
SŁODKI, LEKKO KWAŚNY – OCHŁADZA GORĄCO WĄTROBY

PSZENICA, OCHŁADZAJĄCA, SŁODKI

  • ODBUDOWUJE QI, KREW I YIN

PSZENICZNE ZARODKI, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, SŁODKI, LEKKO OSTRY

  • OCHŁADZAJĄ GORĄCO WĄTROBY

PSZENNA MĄKA, NEUTRALNA DO OGRZEWAJĄCEJ, SŁODKI
-NAWILŻA, ODŻYWIA YIN

PSZENNE OTRĘBY, OCHŁADZAJĄCA, SŁODKI

  • WZMACNIAJĄ ŚRODKOWY OGRZEWACZ

ŻYTO, NEUTRALNA, SŁODKI, LEKKO GORZKI

  • WZMACNIA I ODBUDOWUJE QI

PRODUKTY MLECZNE

JOGURT, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, KWAŚNY, SŁODKI

  • ODŻYWIA YIN, OCHŁADZA JELITA

SEREK ŚMIETANKOWY, OCHŁADZAJĄCA DO ZIMNEJ, LEKKO KWAŚNY

  • NAWILŻA

ŚMIETANA KWAŚNA, NEUTRALNA DO OCHŁADZAJĄCEJ

  • KWAŚNY, SŁODKI

PRZYPRAWY

OCET WINNY, OGRZEWAJĄCA, KWAŚNY, LEKKO OSTRY

  • PORUSZA QI, ROZLUŹNIA STAGNACJĘ, POPRAWIA KRĄŻENIE, STYMULUJE WYDZIELANIE SOKÓW TRAWIENNYCH

KORZEŃ RABARBARU, ZIMNA, GORZKI

  • ŚCIĄGAJĄCE DLA JELIT, ROZLUŹNIA ZAPARCIA

MIĘTA PIEPRZOWA, OCHŁADZAJĄCA, OSTRY, LEKKO SŁODKI

  • OCHŁADZA GORĄCO, ROZRZEDZA ŚLUZ

SZCZAW, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • MOCZOPĘDNE, OCHŁADZA KREW

SZCZAWIK ZAJĘCZY (KONICZYNA, OXALIS ACETOSELLA), OCHŁADZAJĄCA
KWAŚNY – OCHŁADZA GORĄCO KRWI

HERBATA CZARNA, NEUTRALNA, GORZKI

  • STYMULUJE PRACĘ ŻOŁĄDKA I JELIT

HERBATA ZIELONA, OCHŁADZAJĄCA, GORZKI

  • ODŻYWIA YIN SERCA I WĄTROBY

KWAS CHLEBOWY, OCHŁADZAJĄCA, KWAŚNY

  • CHRONI PŁYNY CIAŁA (POMAGA ZACHOWAĆ)

OCET JABŁKOWY , NEUTRALNA, KWAŚNY, LEKKO OSTRY

  • PORUSZA QI, ROZLUŹNIA STAGNACJĘ, WZMAGA APETYT

OCET Z WINA CZERWONEGO, OGRZEWAJĄCA, KWAŚNY

  • PORUSZA QI, ROZLUŹNIA STAGNACJĘ, WZMAGA APETYT
Zwykły wpis
TEKSTY O ŻYWIENIU

JESIEŃ I EMOCJE

Jesień to czas kiedy żywiołowa energia Yang zaczyna słabnąć i zaczyna się wzrost bardziej pasywnej i zorientowanej wewnętrznie energii Yin. To ruch do wnętrza co uzmysławia nam pogoda i zmiany w naturze. W pierwotnych szamanizmie chińskim ten ruch reprezentuje Biały Tygrys, który jest związany z cnotą i moralnością. Dotyczy to także studiowania i przyswajania wiedzy na wzór całej natury, która kieruje się do wewnątrz i magazynuje siłę witalną głęboko kierując ją do nasion i korzeni.

W holistycznym systemie tradycyjnej medycyny chińskiej jak i w wielu starożytnych tradycjach duchowych świadomość – przestrzeń jest tym co stanowi podstawę istnienia. Nie tylko jako jej indywidualne centrum wskazuje się serce – ducha shen, a całe ciało, a głównie systemy narządów powiązane ze sobą w cyklu wzajemnych relacji. W tak kompleksowym systemie medycznym zdrowie rozumiane jest zarówno na poziomie fizycznym, emocjonalnym jak i duchowym – dlatego pojęcie harmonii czy równowagi ma tutaj tak fundamentalne znaczenie. Równowaga dwóch prymarnych energii YIN i YANG pozwala na manifestację pozytywnych właściwości i rozwoju na drodze ewolucyjnej interakcji z Kosmosem jako odzwierciedleniem naturalnego porządku. Kluczowe znaczenie dla rozwoju ma zatem zrozumienie własnego istnienia na wielu wzajemnie współzależnych poziomach. Zaburzenie naturalnej równowagi prowadzi do choroby.

Kiedy uczciwie przyjrzymy się rzeczywistości w jakiej żyjemy zrozumiemy, że nasza kondycja jest uzależniona jest zarówno od warunków zewnętrznych jak i wewnętrznych, co stawia przed nami nie lada wyzwanie, bowiem już dawno zaburzyliśmy równowagę biologiczną i w coraz większym stopniu będziemy się konfrontować ze skutkami tej sytuacji w postaci zmian klimatycznych, zanieczyszczeń, wymierania gatunków i postępującej degradacji środowiska naturalnego. Jedyna naprawdę skuteczna metoda pracy z tymi okolicznościami jest związana z naszym indywidualnym życiem tu i teraz w tym wymiarze realnych i dość skomplikowanych problemów i wiąże się z koniecznością zmian i przewartościowania dotychczasowej „ekonomii wzrostu” jako skrajnie szkodliwego materialistycznego paradygmatu jaki ukryty jest za każdym mechanizmem współczesnej cywilizacji i ludzkich postaw jakie wyprodukowała.

IMG_7289

Podstawą naszego życia jest oddech i z punktu widzenia tradycyjnej medycyny chińskiej stanowi on jeden z trzech korzeni energii QI – pozostałe to nasza dziedziczona kondycja po przodkach i energia pozyskiwana z pokarmu. Zadbanie o środowisko w jakim żyjemy w takim samym stopniu jak o własne ciało i ducha jest konieczne by rozwój naszej świadomości mógł toczyć się dalej, bowiem tak naprawdę taki w moim przekonaniu jest sens istnienia. Degenerowanie swojego potencjału jest największą tragedią ludzkości. Energia i kreatywność jaką dysponujemy jest w stanie uzdrowić nas samych i życie wokół nas jednak wymaga od nas odpowiedzialności i empatii wykraczającej poza nasze jednostkowe i ludzko kolektywne ego, a to wymaga treningu, dyscypliny i wytrwałości. Mądrość naszych przodków w postaci tysięcy nauk i wskazówek wielu tradycji świeckich i duchowych to nieprzebrana skarbnica i źródło z którego wciąż można czerpać.

Jesień to czas kiedy żywiołowa energia Yang zaczyna słabnąć i zaczyna się wzrost bardziej pasywnej i zorientowanej wewnętrznie energii Yin. To ruch do wnętrza co uzmysławia nam pogoda i zmiany w naturze. W pierwotnych szamanizmie chińskim ten ruch reprezentuje Biały Tygrys, który jest związany z cnotą i moralnością. Dotyczy to także studiowania i przyswajania wiedzy na wzór całej natury, która kieruje się do wewnątrz i magazynuje siłę witalną głęboko kierując ją do nasion i korzeni. Reprezentuje to dojrzałość naszego życia, mądrość wynikającą z doświadczenia. Niezwykle istotne jest praca z emocjami, bowiem oddziaływają one bezpośrednio również na nasz organizm wpływając na osłabienie organów wewnętrznych i cyrkulację energii Qi. I tak podczas jesiennego okresu może nam doskwierać żal, obawy, poczucie ociężenia, stany depresyjne i smutek. Antidotum to praktykowanie współczucia i troski, oraz zaufanie do dobrotliwej natury nas samych, która jest pogodna i wspierająca przysłonięta przez nadmierne obawy i natłok skoncentrowanych na sobie i swoim stanie myśli.

IMG_7277

Nadmierny smutek niszczy płuca, które zamieszkuje duch „Po”, który jest energią najbardziej związaną z naszym fizycznym ciałem zwierzęcym aspektem obecnym w naszym wnętrzu. To duch (aspekt świadomości) umierający wraz z naszym biologicznym ciałem odpowiadający za odruchy bezwarunkowe. To aspekt struktury – danego czasu, miejsca i przestrzeni posiadający zdolność do zakotwiczenia w tu i teraz z ogromną rolą instynktu i woli przetrwania. Ludzie, którzy mają ten aspekt dominujący są bardzo osadzeni pragmatyczni i „ziemscy” myślący do przodu w kategoriach zapewnienia sobie optymalnych warunków. Mają dużą determinację i siłę przebicia. Żyją pełną piersią, jednak jest w tym dużo automatyzmu i egotyzmu.

Osłabione „Po” to brak odporności, pewności siebie i woli walki, to ludzie wycofani o słabej kondycji często pogrążeni w rozpamiętywaniu przeszłości, dlatego jesień często jest depresyjna dla ludzi wrażliwych i emocjonalnych. Receptą jest przebywanie w naturze podobnie jak praca z ziemią i żywiołami, poświęcanie czasu i uwagi na praktyczne zajęcia jak gotowanie smacznych rozgrzewających posiłków jest doskonałym lekarstwem na jesienną chandrę.

Zwykły wpis
OBECNOŚĆ - TEKSTY

O SPOKOJU

Brak spokoju jest naszym podstawowym cierpieniem. Bólem i lękiem naszego życia. Neurozą, którą roznosimy jak wirus zarażając wszystko wkoło – świat zwierząt i roślin, które z czasem obracają się przeciwko nam i naszej chorobie. Jesteśmy patologicznie uzależnieni od aktywności, ciągłego neurotycznego ruchu, dlatego żyjemy w automatycznym ruchomym pejzażu ze szkła, betonu i stali, który na swój sposób podziwiamy i wielbimy zahipnotyzowani wiecznym wzrostem, karierą, rozwojem, które są niczym innym jak ułudą ponieważ w tym wszystkim brakuje nam faktycznego zrozumienia – kim właściwie jesteśmy. Nasza rzeczywistość odzwierciedla to fundamentalne zagubienie w chaosie naszego życia, które stało się kombinacją przymusu, lęku i kompulsywnych krótkotrwałych przyjemności.

Nasz problem jest taki, że mamy krótką pamięć, ale nawet to o pozostaje podlega selekcji w głównej mierze opartej na wygodzie, która w swojej esencji jest ignorancją, czyli świadomym ignorowaniem konsekwencji naszych działań. Odkładając na bok religijne narracje, które często po prostu wykorzystują tą irracjonalną część naszego umysłu, by stworzyć rodzaj wygodnej i pocieszającej mało logicznej opowieści, która z czasem choć staje się dojmująco niewiarygodna i wręcz absurdalna w obliczu otaczającej nas rzeczywistości co ciekawe staje się tym bardziej popularna i pociągająca. Mamy tutaj do czynienia z aktem wiary. W moim odczuciu jest terytorium kompletnie dla nas nieznane, bowiem okazuje się, że wbrew tak zwanemu „zdrowemu rozsądkowi” jest w tej tajemnicy coś doprawdy skutecznego w obliczu zderzenia się z wpisanym w ludzki los cierpieniem w postaci czysto fizyczno – biologicznej jak starość, choroba i śmierć, jak i tej stworzonej przez człowieka i jego sztuczną nacechowaną neurotyzmem tak zwaną cywilizację, która stała się porażająco jałowa w swoim domniemanym „rozwoju” i porażająco okrutna w swoich ciągłych spazmach przemocy. Właśnie ów akt wiary tak nas urzeka, ponieważ nie potrafimy go pojąć, często nie jest logiczny i w wydaniu pozytywnym i szlachetnym dotyka naszej najgłębszej tęsknoty za obcowaniem z czymś co jest trwałe i absolutnie dobre – jak poczucie sensu i zrozumienia, miłości i troski. Każdy taki akt, objaw, zjawisko – uderza w nas niczym piorun przez krótką chwilę rozświetlając mrok naszego zagubienia i desperacji. Mówi się także, że to Łaska, jakiś rodzaj błogosławieństwa i człowieka, którego dotyka charakteryzuje coś co można nazwać nieziemskim spokojem. Ponieważ ziemia na jakiej żyjemy – charakteryzuje się przede wszystkim brakiem spokoju – to jest główny punkt naszego na niej życia. Nasz stan.

potęgaCarl Jung przytacza w jednej z książek swoją rozmowę z indiańskim wodzem, według którego większość białych ma zacięte usta, uporczywe spojrzenie i okrutny wyraz twarzy. „Wciąż czegoś szukają – mówi Indianin. – Ale właściwie czego? Biali ciągle czegoś chcą. Są wiecznie skrępowani i niespokojni. Nie wiemy, czego chcą. Naszym zdaniem są szaleni”.
To utajone, lecz nieustanne skrępowanie zaczęło się oczywiście na długo przed powstaniem zachodniej cywilizacji przemysłowej, ale w niej właśnie − a rozprzestrzeniła się ona tymczasem na prawie cały świat, obejmując również większą część Wschodu − przejawiło się w tak ostrej postaci, jak nigdy i nigdzie przedtem. Dawało się odczuć już w czasach Jezusa, a także o sześćset lat wcześniej, za życia Buddy, i nawet dużo dawniej. „Czemu stale jesteście niespokojni? – pytał uczniów Jezus. – Czy niespokojna myśl przedłuży wam życie choćby o dzień?”. Budda zaś nauczał, że korzeni cierpienia upatrywać należy w naszym ciągłym pragnieniu i łaknieniu.
Opór wobec Teraźniejszości jako zaburzenie objawiające się w skali masowej nieodłącznie wiąże się z utratą świadomości Istnienia i jest fundamentem naszej odczłowieczonej cywilizacji przemysłowej. Nawiasem mówiąc, Freud także dostrzegał w ludziach utajone skrępowanie i opisał je w książce, zatytułowanej Kultura jako źródło cierpień, nie rozpoznał jednak prawdziwej jego genezy i nie był świadom, że można się od niego uwolnić. Ta zbiorowa anomalia stworzyła głęboko nieszczęśliwą i niezwykle brutalną cywilizację, która z czasem stała się zagrożeniem nie tylko dla samej siebie, lecz i dla wszelkiego życia na kuli ziemskiej.

Echart Tolle „Potęga Teraźniejszości”

Brak spokoju jest naszym podstawowym cierpieniem. Bólem i lękiem naszego życia. Neurozą, którą roznosimy jak wirus zarażając wszystko wkoło – świat zwierząt i roślin, które z czasem obracają się przeciwko nam i naszej chorobie. Jesteśmy patologicznie uzależnieni od aktywności, ciągłego neurotycznego ruchu, dlatego żyjemy w automatycznym ruchomym pejzażu ze szkła, betonu i stali, który na swój sposób podziwiamy i wielbimy zahipnotyzowani wiecznym wzrostem, karierą, rozwojem, które są niczym innym jak ułudą ponieważ w tym wszystkim brakuje nam faktycznego zrozumienia – kim właściwie jesteśmy. Nasza rzeczywistość odzwierciedla to fundamentalne zagubienie w chaosie naszego życia, które stało się kombinacją przymusu, lęku i kompulsywnych krótkotrwałych przyjemności. Nauka i jej ukryta bezwzględność stojąca za rozwojem stała się dla nas czymś na wzór nowoczesnej religii, której zawierzamy ślepo i posłusznie, gdyż przestaliśmy rozumieć wszystkie te opisy i kolejne poziomy skomplikowania, które sami stworzyliśmy goniąc ślepo za pełną wyobrażonej szczęśliwości i nieskończonych atrakcji – Utopią. Jednak ten technologiczny komiks stracił wątek, stał się zbiorem oderwanych od siebie opowieści, które zaczęły służyć same sobie. Możemy wydłużać to życie, podtrzymywać ten stan, jednak coraz bardziej wyraźnie widzimy, że jest to rodzaj agonii – ponieważ wypieramy chorobę naszego serca i umysłu – jest nią brak akceptacji natury życia – przemijania. Ucieczka przed tym stała się naszą obsesją, powodem dla którego stworzyliśmy tą katastroficzną Symulację, która wciąż bez ustanku musi nas okłamywać, odwracać uwagę i zaślepiać, byśmy przypadkiem nie podjęli wędrówki do podstawy, rdzenia do samego źródła przestając gonić za tym oszustwem.

Istoty ludzkie nie rodzą się raz na zawsze w dniu, w którym matki wydają je na świat, ale życie zmusza je do ponownego i wielokrotnego rodzenia samych siebie.

Miłość w czasach zarazy – powieść Gabriela Márqueza z 1985 roku.

Czasami musimy się zatrzymać. Jak teraz. Przychodzą skumulowane konsekwencje na tak wielu poziomach, że tracimy kontrolę. Tego nie jesteśmy w stanie powstrzymać, przekroczyliśmy punkty krytyczne. To się nazywa spłata długu. Nie możemy tego odraczać w nieskończoność, wszystkimi tymi mechanizmami oszustwa i samousprawiedliwienia, drukowania sztucznych pieniędzy i uśmiechów – staliśmy się upojonymi szaleństwem okrucieństwa i krótkowzroczności egoistycznymi tyranami, którzy zapatrzeni w swoje własne „szczęście”, „zadowolenie”, „wygodę” z źle skrywaną premedytacją pozbawiliśmy prawa do życia miliardy istnień i niezliczoną ilość ekosystemów. To jest prawda stająca za tym wszystkim. Mówi się, że nasza pamięć długotrwała zaczyna się formować w wieku sześciu lat, a wcześniejszy okres nazwany jest „amnezją dziecięcą” – i to jest nasz stan. Postęp – dokument nr 2428, Blok numer 5 – skondensowana historia „rozwoju” to nie wydarzyło się gdzieś tam w zamierzchłej przeszłości – to zapis na marginesie tej właśnie teraźniejszej karty, która ukształtowała obraz świata współczesnego. Prawda jest taka, że nie chcemy płacić za to wszystko, to jest wielkim zasłoniętym „nowoczesnością” lustrem – szkarłatnym listem pisanym krwią niewinnych istnień, które stanowiły dla nas paliwo by wciąż na ślepo brnąć w tą przepaść. Moje pytanie brzmi co musi się jeszcze wydarzyć? By nami wstrząsnąć? By opadły z naszych oczu te różowe plastikowe okulary – te maski? By serce na powrót odczuło wrażliwość i współczucie – mogło ujrzeć prawdziwe oblicze naszych działań i ich konsekwencji, byśmy zaczęli dojrzewać jako istoty czujące i przestali widzieć tylko jeden gatunek, tylko jedną ludzką prawdę? Tylko jeden los warty wysiłku i ratowania, snuć tylko jedną opowieść. Życie wydaje mi się nieskończone w swych przejawach, w swoim unikatowym pięknie. Może przychodzi czas na bycie bardziej delikatnym, mniej zaborczym, na bycie kimś kto potrafi dawać życiu przestrzeń, dawać oddech, wsparcie, widzieć wszystko to jako niezwykle kruche i cudowne w swojej złożoności i nieuchwytności. Jest coś dobrego w nauce i w religii, w duchu i w materii. Jest coś dobrego w człowieku koniec końców to właśnie jest tym co ma przetrwać, ponieważ wspiera Całość Istnienia. Naszym darem jest Troska, która jest kompletnie pozbawiona obojętności wobec życia. To jest nasz wielki Dar.

Czasem trudna lekcja jest najważniejszą z lekcji – Wielkim Nauczaniem. Mistrzem w przebraniu pełnym grozy i bezpośredniości, bólem, strachem, zwątpieniem, śmiercią. Jest adekwatna w środkach i w wyrazie, wychodzi poza konceptualny pogmatwany umysł – otwiera nasze serce bez znieczulenia i przywraca zapomniany aspekt współodczuwania, gdyż tak naprawdę nie możesz być szczęśliwy w tak zaburzonym świecie. Nie możesz nie płakać, nie czuć lęku i przerażenia, bo dopiero wtedy stajesz się istotą świadomą i przytomną pozbawioną granic – otwartą. Świat obleka nić, która łączy wszystko i wszystkich – jest to Czucie. Czucie nie jest wytworem umysłu, nie jest koncepcją, nie jest opinią – bo to właśnie one nas dzielą i tworzą piekło wzajemnego obwiniania, nieskończone podziały. Czucie jest proste i bezpośrednie zakotwiczone w tej właśnie chwili, kiedy nie zagłuszasz tego staje się precyzyjnym narzędziem Mądrości. Ta Mądrość postrzega rzeczy bezpośrednio w ich pierwotnej podstawie i jest szokująco prawdziwa i skuteczna. Jest Mądrością Serca. Tej mądrości nie sposób zmanipulować. Poczuć tą nieskończoną Otwartość w tej właśnie chwili, które zupełnie bez wysiłku życzyć wszystkiego najlepszego wszystkiemu i wszystkim, to odnaleźć coś najbardziej naturalnego na świecie. To nasz prawdziwy stan Istnienia. Poczucie, że prawdziwe szczęście jest poza warunkami, poza wysiłkiem – całe szaleństwo, jest brakiem świadomości w ruchu umysłu, zagubieniem – utratą wrodzonego Spokoju. Ten Spokój nie potrzebuje religijnych opartych na dogmatach transakcji, rygorystycznych treningów, egotycznej żarliwości w najprawdziwszych prawdach – objawia się czystą niezafałszowaną Troską, która przestaje ograniczać kogokolwiek i cokolwiek – przestaje walczyć.

To koniec wojny.

Pokój.

Zwykły wpis